1. Wchodzimy do lasu i wypatrujemy jakichkolwiek grzybów. Jeśli są trujące i niejadalne, na pewno rosną także i jadalne, czyli pora odpowiednia na grzybobranie. Banał.
2. Jeśli znajdujemy muchomory czerwone, mamy dużą szanse na to, że znajdziemy borowiki. Zarówno muchomor czerwony jak i borowik prawdziwy, rosną w podobnych lasach i "korzystają" z występowania podobnych gatunków drzew.
3. Jeśli w lesie leży sporo powalonych drzew, gałęzi, rozkładających się pni, to jest pewne, że grzyby będą całkiem chwacko rosły w takim naturalnym, nie sprzątanym lesie. Tam gdzie próchno, tam i grzyby.
Tutaj warto się zatrzymać na chwilę. W pobliżu powalonych drzew czy konarów często można znaleźć schowane grzyby. Nie każdy grzybiarz szuka w takim miejscu, to primo. Secundo, pod osłoną zwalonego drzewa grzyb ma cieplej, więc nawet podczas zimniejszych nocy może wyrosnąć, osłonięty od wiatru i spadku temperatury.
4. A propos temperatury, w lesie zawsze jest cieplej, niż poza nim. Zatem nocna temperatura 10°C w lesie może okazać się wyższa. Pisze może, gdyż obecność mgły, zwiększonej wilgotności, wpływa także i na las. Pod pniami i pod gałęziami można jednak odnaleźć poduszki temperaturowe (nie na darmo schronienia przed zimnem szuka się pod gałęziami iglastych drzew zimą), które stwarzają odpowiednie warunki do wzrostu grzybów.
5. Po wejściu do lasu ważne jest "przestawienie" wzroku. Przejście w tryb poszukiwacza. Ten kto ma za sobą liczne grzybobrania wie, co mam na myśli. Ciężko jest mi jakoś to opisać. To się po prostu czuje, zna lub nie.
6. Tryb poszukiwania trzeba zestawić z trybem orientacji w terenie, a więc pomimo lustrowania poszycia leśnego, warto odrywać wzrok od ziemi i zapamiętywać charakterystyczne cechy lasu. Punkty odniesienia, wedle których będziemy wracać. Tak, każdy ma smerfon i apkę. Teraz ma, a co będzie gdy nie będą osiągalne? Od lat chodzę na grzyby według metody zapamiętywania punktów kontrolnych, które sam sobie ustalam (tu przyda się wyobraźnia: złamana brzoza, wyglądająca jak złamanie otwarte nogi, samotny świerk, jak parasol na pustkowiu, ambona, ludzka kupa przykryta papierem - grzyb papierzak

7. Gdy spotykamy innych grzybiarzy, warto posłuchać co mają do powiedzenia, nawet jeśli uważamy się za wytrawnych grzybiarzy. Zawsze jest tak, że dowiemy się czegoś nowego. Lub miła niespodzianka. Kiedyś sam zagadnąłem starszego gościa i pochwaliłem jego zbiory borowików ceglastoporych. Łypnął okiem i rzekł "acha, to nie jesteś z pierwszej łapanki", po czym oddał te grzyby tłumacząc, że zbiera bo nie potrafi się oprzeć a ceglastoporych nie lubi jego żona bo są ciut twardawe. Sam odparłem że wystarczy dłużej pogotować i problem rozwiązany. "Tak, ale co ja się będę z babą kłócił". Taka sytuacja...
8. Gdy jest wysyp grzybów, ludzie idą w las jak szaleni. Często przy tym pomijają obrzeża, gdzie można jeszcze coś znaleźć i czasami całkiem sporo.
9. Grzyby rosną obok siebie, więc gdy znajdziemy jednego prawdziwka czy podgrzybka, rozejrzymy się dokładnie tuż obok. Dzisiaj tak znalazłem cztery podgrzybki. Trzy obok buta i czwarty pod nim... Ano bywa i tak.
Tyle z ogólników, które przyszły mi do głowy dzisiaj. Zachęcam do wrzucania własnych spostrzeżeń. w kolejnym poście opiszę las, w którym dzisiaj zbierałem.