Zbieractwo - dyskysja ogólna

Dzikie rośliny jadalne, owoce lasu, grzyby itd.
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2949
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

czw 30 maja 2024, 18:42

W pradziejach tej planetki, kiedy nasze praleniwce drapały się w kudłate czaszki jak tu coś zrobić aby się nie narobić, zbieractwo było podstawą przeżycia i funkcjonowania. Obecnie takie zbieractwo ogranicza się w przypadku większości populacji do zbierania grzybów i jagódek. A szkoda, bo zbierać można różne rzeczy i nie mam na myśli złomu, bo jego cena jest koszmarnie niska. Wraz ze zmianą pór roku pojawiają się nowe dary natury. W maju mieliśmy na Pomorzu pierwsze borowiki ceglastopore, jeszcze można zbierać kwiaty bzu czarnego na soki, nalewki, lemoniadę itd. (właśnie wracam ze zbiorów baldachimów kwiatowych bzu), wciąż można polować na młode, zielone szyszki sosny (na pędy raczej za późno). I tak dalej i tak dalej... Kluczem do zbieractwa darów natury jest wiedza. Co można jeść, wypić, przetworzyć etc. I jak rozpoznać dane rośliny czy zioła. A warto sobie taką wiedzę uzupełniać aby zjeść żółciaka siarkowego w panierce, młode pędy chmielu czy przygotować soki na odporność na jesień. Przy okazji poznajemy teren, znajdujemy nowe zasoby (dzisiaj znalazłem kolejną dziką czereśnię) i czasem trafiamy w interesujące miejsca, np. źródełka, miejsca na sekretne biwaki i noclegi na dziko. Wszystko to, może okazać się bardzo przydatne. Okolica może nas nie wyżywi, ale pozwoli znaleźć opał, rozpałki, lekarstwa ziołowe i schronienia. A przy okazji, szwendamy się. Jest ruch a nie leżenie przed pudłem pustki, zwanym dla zmyłki telewizorem.
Możemy też znaleźć zasoby gliny, piasku, żwiru, kamienia. Lub chamskie wysypisko z którego.można jeszcze coś sensownego wyłuskać.
Obrazek
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 633
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

czw 30 maja 2024, 22:43

Dlatego warto ten wolny czas właściwie spożytkować - jest jeszcze czas aby przetestować, popróbować przed faktem konieczności, kiedy już będziemy głodni bez zasobów.
Wtedy może się okazać że przez brak obrazka w smartfonie nie będziemy w stanie odróżnić pożytecznych roślin od niejadalnych.
Korzeń łopianu jesienią jest bogatym w skrobię warzywem a młode ogonki liściowe można kisić. Oset po pozbyciu się kolców też nadaje się do kiszenia, młode pędy nadają się na sałatki.
Jest tyle możliwości o których już zapomniano. Nadprodukcja żywności w wyniku anomalii klimatycznych może się skończyć a linie dostaw załamać.
Głód jest motorem zamieszek - pozostałe elementy runą jak kostki domina.
Liczy się świadomość i wiara w swoje możliwości. Nawet jak zbierzesz z pola resztki kłosów żyta, masz młynek i wiesz jak je zemleć i upiec namiastkę chleba to jesteś o krok bliżej przetrwania.
Jeżeli wiesz jak ługować żołędzie i piec z nich chleb to nie umrzesz z głodu i wyżywisz rodzinę...

Niestety zbieractwo to ciężka i nieustanna praca która jest nie proporcjonalna do uzyskanych korzyści. Jeżeli masz szczęście to jednego dnia będziesz syty ale kolejnego nie wiesz czy coś do garnka włożysz. Z tym borykano się od pradziejów - inaczej nie powstało by rolnictwo, hodowla zwierząt zapewniająca stały i obfity dostęp do jedzenia.
Nawet jak coś upolujesz to umiejętność konserwacji zapewni mięcho na dłuższy okres.
Umiejętność racjonowania żywności, odpowiedniego zużywania zasobów w stosunku do trwałości to również mały kamyczek dorzucony do przetrwania.

Na całość składa się bardzo wiele niby drobnych zbędnych elementów a w sumie niezwykle istotnych przetrwaniu...
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
Szebora
Posty: 196
Rejestracja: śr 12 lip 2023, 12:31
Kontakt:

pt 31 maja 2024, 19:46

Dodała bym i świadomość o zimowych datach natury:
Grzyby:
-boczniaki (kilka odmian)
-uszak
-plomienica zimowa
Pewnie jest i więcej grzybów jadalnych zima.. Ale ja w tym temacie ledwo się poruszam.. Grzyba znajdę jak się wywalę o pień.. Jest wtedy 60% szans że będzie to opieniek..
Widze.. Tylko te czerwone z białymi kropkami..

Klacza/bulwy/korzenie :
-Od znanej wszystkim palki wodnej..
-trzcina
-wierzbówka kiprzycy
-karabiniec
-słonecznik bulwiasty
-mniszek lekarski
-pokrzywa

Owoce/nasiona/kwiaty :
-rokitnik
-karagana syberyjska - często spóźnia się z wysypem..
-róża - bogata w Wit c, najlepsza po przymrozkach..
-leszczyna - w styczniu już kwitnie.. Z tego można zrobić "głodowy chleb"
-borówka

No masa tego.. To tylko wstęp dla laikow chcących przeżyć w myśl zasady "las was ochroni, las was wykarmi"
Poznajcie te rośliny latem.. Nawet z pomocą aplikacji.. Zapamiętajcie gdzie rosną.. Jak wyglądają.. Wygooglujcie je zima..
-Tak.. Las nas obroni i wykarmi..
Ale wiedze jak to osiągnąć, dawno sprzedaliśmy.. Zakazami.. "nie wolno zbierać" ;-)

I tu przypomina mi się "znachor" i tekst w stylu "ja jestem lekarzem, a pan zabija ludzi"
BoldFold
Posty: 1911
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

pt 31 maja 2024, 20:39

Z tego co wiem, to "te czerwone z białymi kropkami" są jadalne... :lol:

No nie moge się powstrzymać, bo to śmieszne, ale jadalne są naprawdę.

A na poważnie, gdyby tak WSZYSCY ruszyli zbierać to mamy 9 435 tysi ha lasów, z czego wynika ok 4 ludzia na ha lasu, co skutkuje natychmiastowym zadeptaniem co lepszych terenów, wiec nie wiem do czego namawiać ludzi i czy to ma sens, by każdy se po korzonku zabrał i zostawimy kpl pustynię po sobie.

No po prostu realnie nie da się o tym myśleć. Dla przykładu w 15 wieku +- było nas 453 tysiące. Na powierzchni ok 1 mln km2. A 1ha=0,01 km2 Czyli 100 mln ha.

Czaicie różnicę, gdyby się odnieść do końca średniowiecza to zjazd z 38 mln do 0,5 mln nie mieści mi się we łbie, to się po prostu nie może udać. Ani teraz, ani po W.

Niemniej idea zbieractwa jest mocno we mnie zakorzeniona i lubię łazić i skubnąć co nieco tu i tam, oczywiście nie w niedzielę i święta, bo pełno wtedy jest tam ludzi oderwanych od rzeczywistości.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 633
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

sob 01 cze 2024, 09:42

BoldFold pisze:
pt 31 maja 2024, 20:39
[...]
Czaicie różnicę, gdyby się odnieść do końca średniowiecza to zjazd z 38 mln do 0,5 mln nie mieści mi się we łbie, to się po prostu nie może udać. Ani teraz, ani po W.
[...]
Nie bierz pod uwagę całej populacji a jedynie ułamek tych którzy coś kojarzą. Najczęściej ludzie znają się na grzybach i to wszystko. I to w zasadzie już tylko średnie pokolenie. Młodzi nie znają się na niczym i nie czują potrzeby...
Tak że w razie konieczności zasoby będą...
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
Ramzan Szimanow
Posty: 2538
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

sob 01 cze 2024, 15:15

mar_kow pisze:
sob 01 cze 2024, 09:42
BoldFold pisze:
pt 31 maja 2024, 20:39


Nie bierz pod uwagę całej populacji a jedynie ułamek tych którzy coś kojarzą. Najczęściej ludzie znają się na grzybach i to wszystko. I to w zasadzie już tylko średnie pokolenie. Młodzi nie znają się na niczym i nie czują potrzeby...
Tak że w razie konieczności zasoby będą...
Brutalne i prawdziwe. Z tych 38 mln niewielki procent wie w ogóle o czym tu piszemy.
Coraz więcej tumanów myślących że jedzenie materializuje się w nocy w marketach, prąd jest z gniazdka a w razie czego rozłożą na parkingach kartony, obsypią je przypadkową ziemią, coś tam posadzą i "samo wyrośnie" w parę dni.
Jak w gierce na smartfona.

I to nawet nie jest smutne tylko groźne.
Głodni będą łazić i szukać kogo by tu okraść.
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1561
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

sob 01 cze 2024, 22:01

Cześć

Jako że ostatnio trochę w tematach zbierackich, nadrabiam zaległości. Moje przemyślenia na ten temat.

1.Las nas nie wykarmi tak jak mówi koleżanka @Szebora , ale pozwoli dopełnić jakieś zapasy a nie całkowicie je zastąpić.
2.Na tą chwile ludzie musza „uczyć się od nowa” lasu , zanim ta wiedza dotrze do większej ilości ludzi. Minie sporo czasu.
3.Ludzie prędzej w razie kryzysu rzucą się na jagody czy grzyby, niż na pałkę wodą czy podkorze brzozy czy sosny. Będą zbierać to co znają, dlatego wiedza na temat roślin jadalnych jest dla Nas kluczowa.

~Bart
„psy szczekają, forum działa dalej”

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
silesiasurvival@gmail.com
BoldFold
Posty: 1911
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

ndz 02 cze 2024, 07:11

Z kolegą Silesia w pełni mogę się zgodzić, jeśli się uczymy to zaczynamy od najprostszych rzeczy i później pogłębiamy wiedzę, z tym że nawet teraz (ci mniej doświadczeni) np grzybiarze się śledzą aby co lepsze zebrać... A będzie spora grupa tych co poczekają ze sprzętem na tych co obładowani będą z lasu/łąk wracać... Więc co pozostaje duży żołądek lub wole jak u kury, aby zjeść przed innymi? Cały savoir vivre do kosza można wyrzucić, razem z ludzkimi odruchami. Na marginesie tłumaczenie savoir vivre=wiedzieć jak żyć.

Ciekawe dość są poprzednie wpisy, bo tu nowa idea czy koncepcja się pojawiła na przeżycie; przeżywamy dzięki nieudolności innych. Czyli nieudolni, bez plecaków cicho chlipią po kątach z głodu, :mrgreen: a MY PRZYGOTOWANI ruszamy po zapasy z naszymi plecakami. Nie wiem w którą kategorię błędów to wsadzić? Poznawczych, czy przeżywalności :shock: Ja bym dyletanta, nieuka, głupca, czy też zwykłego cwaniaka postawił do kategorii ludzi niebezpiecznych, ze względu na to że są oni nieprzewidywalni i to własnie czyni ich niebezpiecznymi. Ten brak możliwości przewidzenia ich zachowań.

Jeszcze wpadło mi w łepetynę na temat kupowania książek/poradników jadalnych roślin. Kupujcie takie które zawierają dodatkowo swe trujące odpowiedniki. Jest wiele roslin i to u nas których odmiany jadalne są łudząco podobne do jadalnych. Z ciekawostek to jarzębina jest zaliczana do roślin lekko trujących.

Mam 2 książki, 2 pozycja lepsza w wyszukiwaniu, pewnie jest ich więcej na rynku;
Bruno P. kremer "Dzikie rośliny jadalne i trujące"
Eva Maria Dreyer "Zioła oraz ich trujące sobowtóry"
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1561
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

ndz 02 cze 2024, 08:24

Cześć!

BoldFold pisze:
ndz 02 cze 2024, 07:11
Z kolegą Silesia w pełni mogę się zgodzić, jeśli się uczymy to zaczynamy od najprostszych rzeczy i później pogłębiamy wiedzę, z tym że nawet teraz (ci mniej doświadczeni) np grzybiarze się śledzą aby co lepsze zebrać... A będzie spora grupa tych co poczekają ze sprzętem na tych co obładowani będą z lasu/łąk wracać... Więc co pozostaje duży żołądek lub wole jak u kury, aby zjeść przed innymi? Cały savoir vivre do kosza można wyrzucić, razem z ludzkimi odruchami. Na marginesie tłumaczenie savoir vivre=wiedzieć jak żyć.
Zbieractwo to chyba najbardziej nudna wiedza osoby przygotowanej, ale za to chyba najszybciej punktująca w razie sytuacji kryzysowej. Niestety trzeba nabyć książkę lub jakiś pdf, i ruszyć w teren! Niestety inaczej się nie da.
Co do wszelkiej maści ludzi chcących się wzbogacić na Naszej ciężkiej pracy, cóż jako przygotowani powinnismy mieć środki obrony które na forum zostały dobrze opisane między innymi przez Ramzana!

BoldFold pisze:
ndz 02 cze 2024, 07:11
Ciekawe dość są poprzednie wpisy, bo tu nowa idea czy koncepcja się pojawiła na przeżycie; przeżywamy dzięki nieudolności innych. Czyli nieudolni, bez plecaków cicho chlipią po kątach z głodu, :mrgreen: a MY PRZYGOTOWANI ruszamy po zapasy z naszymi plecakami. Nie wiem w którą kategorię błędów to wsadzić? Poznawczych, czy przeżywalności :shock: Ja bym dyletanta, nieuka, głupca, czy też zwykłego cwaniaka postawił do kategorii ludzi niebezpiecznych, ze względu na to że są oni nieprzewidywalni i to własnie czyni ich niebezpiecznymi. Ten brak możliwości przewidzenia ich zachowań.
Prawda jest taka gdyby że dzięki np ewakuacji innych osób które nie są przygotowane. Nasza możliwość przeżycia jako osoby przygotowanej, na miejscu wzrasta ponieważ wszelkiej maści zasoby osób które opuściły teren są do naszej dyspozycji.

BoldFold pisze:
ndz 02 cze 2024, 07:11
Jeszcze wpadło mi w łepetynę na temat kupowania książek/poradników jadalnych roślin. Kupujcie takie które zawierają dodatkowo swe trujące odpowiedniki. Jest wiele roslin i to u nas których odmiany jadalne są łudząco podobne do jadalnych. Z ciekawostek to jarzębina jest zaliczana do roślin lekko trujących.
Celna uwaga!


BoldFold pisze:
ndz 02 cze 2024, 07:11
Mam 2 książki, 2 pozycja lepsza w wyszukiwaniu, pewnie jest ich więcej na rynku;
Bruno P. kremer "Dzikie rośliny jadalne i trujące"
Eva Maria Dreyer "Zioła oraz ich trujące sobowtóry"
Również dobra uwaga.

Pozdrawiam
~Bart
„psy szczekają, forum działa dalej”

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
silesiasurvival@gmail.com
BoldFold
Posty: 1911
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

śr 05 cze 2024, 08:32

A pro po klimatu, to w tym roku czereśnie wczesne już dawno w słoikach a późne też już pozbierane, porzeczka trochę dłużej wytrzymuje, ale jak sie nie sprężę to będzie po porzeczce. Dziwnie szybko to idzie, morwa też już opada dojrzała :shock: No ale Wniebowstąpienie też było w maju zamiast w czerwcu, więc jednak być może na terminach świat kościelnych da się rozwój przyrody przewidzieć? Czy to kompletny przypadek, a może jednak podpowiedź? No nie wiem co o tym myśleć :idea:
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zbieractwo”