Zastanawiam sie, czy taki "sloikowiec" wyszedlby tez na zakwasie. Chyba wezme i sprobuje. Mam troche maki zytniej 750. Moja malzonka nie lubi chlebow czysto zytnich, wiec mozna by bylo sprobowac. Nie bedzie zal jesli sie maka zmarnuje.
Wiesz... Jestem Ci wdzieczny za podrzucenie tematu, ktory pozwoli mi zajac czyms glowe i zajac czyms budzace sie demony.
edit: Tylko ja sloiki wysmaruje maslem albo smalcem. Kiedy jeszcze pieklem chleb w keksowkach, zauwazylem, ze olej lubi splywac ze scianek podczac wyrastania ciasta. Maselko i smalczyk trzymaja sie lepiej i dzieki temu mamy zapewnione odpowiednie nawilzanie - co w tych (i kilku innych) zabawach znaczaco wplywa na skutecznosc i przyjemnosc procesu

Pozdrawiam!