Jeżeli chodzi o zboża szeroko pojęte, to ja stosuję beczki, ze szczelnym zamknięciem, nawet się zastanawiałem nad tłoczeniem do nich co2, ale jak pod gwint beczki podłożę worek to w zasadzie nawet po dłuższym czasie (lata) nic się nie dzieje, więc na pewno nie będę niczego modyfikował. Do mniejszych zaś ilości mam wiadra ze szczelnymi zamknięciami z piekarni po pączkach czyli przeznaczone do żywności. Do pakowania plecaka mam inną filozofię, lubię jak najmniej nosić, co powoduje, że biorę tylko kubek i np seven ocean, a wodę nabieram po drodze i robię herbatę z tego co tam nazbieram, a jak nie nazbieram to do wrzątku (albo ognisko/gaz/spirytus/benzyna/paliwo stałe/ w zależności gdzie lezę) wrzucam SO i gotowe, ew zupka chińska też robi robotę. Czyli wykwintnie i bogato żonina kuchnia we chałupie, a po drodze, brzuszek byle czym zapełnić można-byle nie za dużo w kałdun naładować, bo to szkodzi. Co nie znaczy, że podróżując autem nie gotuję, ale do plecaka jak najmniej

Woreczki do pakowania próżniowego są przeznaczone do żywności i do mrożenia, a także do podgrzewania w mikroweli, także powinny być w porządku. I taką żywność zabieram czasami do podróży autem. Także po zrobieniu przetworów, pakuję próżniowo i do zamrażarki, więc jak się robi wyroby domowe to taka próżniowa pakowarka jest nie tylko konieczna, ale i bardzo pomocna.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...