Ekwipunek Marszowy (Top 10 według Silesia)

O szpeju od A do Z
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1102
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

ndz 04 gru 2022, 23:35

Ekwipunek Marszowy

Dziś krótki wpis dotyczący ekwipunku marszowego. Wpis został zainspirowany twierdzeniem jednej osoby, która zakłada że zawsze i wszędzie dojedzie swoim samochodem, w razie srogiego załamania bezpieczeństwa. Nic bardziej mylnego :) W trakcie załamania społecznego lub nie daj wojny. Człowiek z mienia, szczególnie z sprawnego samochodu zostanie szybko pozbawiony. Jeżeli jakimś cudem nie zostanie „wyzwolony” z samochodu, dojedzie tak daleko na ile pozwoli mu posiadany zapas paliwa. Ale nie o scenariuszach zagrożeń mowa, tylko o ekwipunku marszowym. Pomijam tutaj wszelkiej maści graty do spania, dla rodziny oraz rzeczy z EDC (latarki , noże inne „przyda się”) . Skupimy się tylko na tym, co jest najbardziej przydatne w marszu, podczas samego ruchu. Pomijam opis plecaka, bo to chyba oczywista sprawa podczas ucieczki za pomocą marszu.

1.Buty. But ma być wygodny, rozchodzony oraz nie powodujący obtarć. Czy to będzie but trekingowy , wojskowy lub sportowy. To indywidualny wybór. Weź pod uwagę że być może podczas ucieczki, będziesz poruszał się w terenie trudnym (gruzy czy ruiny) gdzie warto mieć but wysoki z stabilizacją kostki. Oraz możemy uciekać przez wysoką roślinność, która podczas poranku i deszczu, akumuluje krople wody na swoich elementach. Tak wiem są jeszcze stuptuty. Do butów dobieramy minimum jedną sznurówkę na ZAPAS! Najlepiej dwie.

2. Skarpety, podczas ucieczki minimum 3 pary , najlepiej 4. Zmieniamy tak często jak pozwalają nam na to warunki , ale nie powodujemy przepocenia stopy. Zmiana minumum 1 na dzień. Jeżeli mamy możliwość prania , pierzemy. Suszymy przy ognisku , jak nie pada i jest na plusie. Na naszym plecaku. O czym dalej.

3. Gacie , slipy czyli bielizna. Minimum 3 sztuki najlepiej 4. Tak samo jak przy skarpetach.

4. Koszulki :) jak wyżej. Ale 3 w zupełności wystarczą.

5. System hydracyjny.
A)Camelbag . Tutaj jest duża zaleta camelbagow , ponieważ nie ograniczają tempa marszu , oraz trudniej się dzięki nim odwodnić. Ale wymagają starannego czyszczenia, oraz najlepiej posiadać do ich napełniania przynajmniej jedną butelkę, wierzcie mi ciężko się napełnia camelbaga z strumienia.
B)Manierka / butelka terenowa najlepiej wykonana z metalu. Dzięki czemu można zagotować wodę bezpośrednio na ognisku / palniku. Po przez ich umiejscowienie w plecaku lub kieszeniach, często podczas marszu żeby z nich skorzystać. Trzeba się zatrzymać, przez co człowiek mimowolnie pobiera duże ilości wody, które nie są wykorzystywane przez organizm. Z manierki / butelki trzeba się nauczyć pic małymi łyczkami, a nie dużymi haustami wody. To jest trudne szczególnie jak się chce pić. Wybieraj modele z szerszym wlewem, łatwiej utrzymać w czystości, oraz łatwiej nalewa się do nich wodę przy dużym zmęczeniu.

6. Kije trekingowe! Zamiennik kije narciarskie , mocne patyki. Napęd na 4 łapy , pozwala odciążyć nasz kręgosłup i mięśnie nóg. Dzięki czemu całe ciało bierze udział w ruchu. A nie tylko dolna połowa ciała. Nawet krótkie przerwy pozwalają oprzeć się na kijach i złapać oddech podczas szybkiego marszu. W trudnym terenie pozwalają ustabilizować sylwetkę. Podczas biwaku mogą służyć jako stelaż do płachty biwakowej.

7. Rękawiczki , czy to będą robocze czy jakieś mechanixy , nieważne. Ważne oszczędzić nasza skórę , jak będziemy przeskakiwać przez jakieś plotki i opłotki. Przy okazji, przydadzą się do innych czynności, podczas ucieczki.

8. Sudokrem i plastry. Wymienione rzeczy powinny być w Twojej apteczce. Obtarcia i odparzenia się zdarzają.

9. Klipsy do dokumentów (takie metalowe klipsy do dokumentów które nie są zszyte spinaczami). Pozwalają na przyczepienie wypranych ale nadal wilgotnych skarpetek czy gaci, do naszego plecaka. Dzięki czemu idąc np w słońcu, możemy wysuszyć naszą bieliznę na zamianę. Warto mieć kilkanaście sztuk przytwierdzonych do pasków plecaka. Lub w kieszeni na „przydasie”.

10. Kawałek karimaty pod tyłek. Na czas odpoczynku, żeby nie siedzieć na brudnym czy wilgotnym podłożu.

Oczywiście ważny jest trening marszowy, zarówno na lekko, jak i na ciężko ( z całym ekwipunkiem, lub odpowiednikiem wagowym naszego ekwipunku). Który będziemy odbywać zarówno w terenie lekkim jak i trudnym. Niestety trzeba chodzić , przy okazji wyjdzie Nam i Wam na zdrowie.

Pozdrawiam
~Bart
„Bycie nieuzbrojonym pociąga za sobą wiele złych rzeczy, w tym powszechną pogardę” - Nicollo Machiavelli

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
[email protected]
Ramzan Szimanow
Posty: 1873
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

ndz 04 gru 2022, 23:59

Z takich "podstaw podstaw" warto wspomnieć najzwyklejszą kurtkę przeciwdeszczową z kapturem.
Pogoda nie tylko w górach potrafi płatać figle.
Kogo nie złapał deszcz w środku spacerku całe kilometry od najbliższej wsi?
Dobrze być względnie suchym choćby od połowy ud w górę.
A taka kurtka czy poncho jest lekka i ciasno zwinięta zajmuje mało miejsca.
Zimą, tak mając na sobie lepszą, grubszą kurtkę można teoretycznie odpuścić przeciwdeszczówkę.
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 514
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

pn 05 gru 2022, 08:41

Ramzan Szimanow pisze:
ndz 04 gru 2022, 23:59
Z takich "podstaw podstaw" warto wspomnieć najzwyklejszą kurtkę przeciwdeszczową z kapturem. [...]
Dobrze być względnie suchym choćby od połowy ud w górę.
A taka kurtka czy poncho jest lekka i ciasno zwinięta zajmuje mało miejsca. [...]
Najlepiej wtedy się sprawdza długi do kostek płaszcz/pałatka/poncho. Kto maszerował po górach czy gdziekolwiek w deszczu ten wie że deszcz może padać "w poziomie". Wtedy nie chronione części ciała po prostu będą przemoczone. Kiedyś w Bieszczadach sprawdziły się pałatki w największym rozmiarze 3. Wlokły się po ziemi, uwalane w błocie ale nogi całkiem suche. Wystarczyło później przepłukać w strumieniu i tyle. Często też spędzało się noc pod takimi pałatkami...
Aktualnie na popularnym portalu aukcyjnym osiągają niebotyczne ceny...
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
West_End
Posty: 261
Rejestracja: pt 18 lut 2022, 21:11
Kontakt:

pn 05 gru 2022, 13:09

Do tych skarpetek dołożyłbym worki foliowe bo gdy przemoczymy buty i skarpety to aby dalej iść a nie jest to lato to zakładamy sucha skarpetę, w worek i do mokrego buta. Do wieczora jakoś dociągniemy bez strat. Miałem tak raz na polowaniu, że się podtopilem i ten stary patent mnie uratował.
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 514
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

pn 05 gru 2022, 14:00

West_End pisze:
pn 05 gru 2022, 13:09
Do tych skarpetek dołożyłbym worki foliowe bo gdy przemoczymy buty i skarpety to aby dalej iść a nie jest to lato to zakładamy sucha skarpetę, w worek i do mokrego buta. Do wieczora jakoś dociągniemy bez strat. Miałem tak raz na polowaniu, że się podtopilem i ten stary patent mnie uratował.
Z tymi workami trzeba ostrożnie zwłaszcza latem. Kolega tak sobie odparzył stopy - było ciepło, szliśmy cały dzień, nogi mu się spociły, folia nie odprowadzała wilgoci - skóra zrobiła się biała i odchodziła płatami...
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
Ramzan Szimanow
Posty: 1873
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pn 05 gru 2022, 14:49

mar_kow pisze:
pn 05 gru 2022, 08:41

Najlepiej wtedy się sprawdza długi do kostek płaszcz/pałatka/poncho. Kto maszerował po górach czy gdziekolwiek w deszczu ten wie że deszcz może padać "w poziomie". Wtedy nie chronione części ciała po prostu będą przemoczone. Kiedyś w Bieszczadach sprawdziły się pałatki w największym rozmiarze 3. Wlokły się po ziemi, uwalane w błocie ale nogi całkiem suche. Wystarczyło później przepłukać w strumieniu i tyle. Często też spędzało się noc pod takimi pałatkami...
Aktualnie na popularnym portalu aukcyjnym osiągają niebotyczne ceny...
Fakt że potrafi. A zmoczone kolana to nic przyjemnego.
Objętość i waga dłuższego płaszcza przeciwdeszczowego względem kurtki do połowy ud nie robi wielkiej różnicy.
Pałatka to już trochę inna kategoria wagowa i objętościowa... tyle że to już pół namiotu dwuosobowego, osłona pleców od wiatru w obozowisku lub jakiś tam namiot "jedynka" jak włożyć w szczyt kamień i złapać go linką mocowaną do gałęzi wyżej.
Schronienie w jakiś ruinach też lepiej uszczelni przed wiatrem.
BoldFold
Posty: 1433
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

pt 09 gru 2022, 13:44

Dość sceptycznie podchodzę do marszu w złych warunkach, a chodzę na dłuższe spacery z rodziną. Kto nie był poza cywilizacją u nas w listopadzie-marcu przez dobę lub dwie na luzie z możliwością powrotu w przypadku problemów temu nie proponujmy wyjścia bez przygotowania i przećwiczenia w marznącym deszczu np przy takiej pogodzie jaką dziś mamy. Ci zaś którzy się tak jak ja szwendają tu i tam poradzą sobie bez problemu. Gorzej z rodziną/dziećmi.

Z ekwipunku to porządny tarp i ja mam jeszcze ubranie przeciwdeszczowe jednoczęściowe motocyklowe z nieprzemakalnymi i chowanymi zamkami, daje radę choć swoje waży. Żadna kurtka ani poncho nie zabezpieczą przed całodniowym deszczem. Jak nie jest za zimno to rozbieramy się do minimum. Ciuchy do plecaka i wio, dobry pokrowiec na ten plecak wtedy jest bezcenny. Jeżeli zabezpieczamy się poncho, kurtką, lub tarpem, wtedy lepiej się ubrać grubiej i zminimalizować wysiłek żeby nie przepocić odzieży, bo na jedno wychodzi czy mokry jestem od deszczu czy pływam we własnym pocie. Sandały trekkingowe zakładane bez skarpet (takie z miękką wyściółką) też dobrze robią robotę zamiast butów. W Afryce np ludziska chodzą w klapkach/sandałach zrobionych z butelek pet 1l-1,5l, lub wycinają sandały ze zużytych opon. I to chodzą prawdziwe kilometry. Niestety nigdy nie miałem okazji obserwować procesu produkcji klapek z opon.

Co do ucieczki autem to warto do auta zabrać rowery, hulajnogi, czy zwykły wózek bagażowy, do niego przy niemożności dalszej podróży autem przełożymy bagaż i np jeszcze najmniejszego członka rodziny, bądź chorego położymy.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Ramzan Szimanow
Posty: 1873
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pt 09 gru 2022, 20:21

BoldFold pisze:
pt 09 gru 2022, 13:44
Dość sceptycznie podchodzę do marszu w złych warunkach, a chodzę na dłuższe spacery z rodziną. Kto nie był poza cywilizacją u nas w listopadzie-marcu przez dobę lub dwie na luzie z możliwością powrotu w przypadku problemów temu nie proponujmy wyjścia bez przygotowania i przećwiczenia w marznącym deszczu np przy takiej pogodzie jaką dziś mamy. Ci zaś którzy się tak jak ja szwendają tu i tam poradzą sobie bez problemu. Gorzej z rodziną/dziećmi.

Z ekwipunku to porządny tarp i ja mam jeszcze ubranie przeciwdeszczowe jednoczęściowe motocyklowe z nieprzemakalnymi i chowanymi zamkami, daje radę choć swoje waży. Żadna kurtka ani poncho nie zabezpieczą przed całodniowym deszczem. Jak nie jest za zimno to rozbieramy się do minimum. Ciuchy do plecaka i wio, dobry pokrowiec na ten plecak wtedy jest bezcenny. Jeżeli zabezpieczamy się poncho, kurtką, lub tarpem, wtedy lepiej się ubrać grubiej i zminimalizować wysiłek żeby nie przepocić odzieży, bo na jedno wychodzi czy mokry jestem od deszczu czy pływam we własnym pocie.

Co do ucieczki autem to warto do auta zabrać rowery, hulajnogi, czy zwykły wózek bagażowy, do niego przy niemożności dalszej podróży autem przełożymy bagaż i np jeszcze najmniejszego członka rodziny, bądź chorego położymy.
Całodzienny deszcz jest problematyczny właśnie z tych powodów.
Jeśli można, najlepiej go gdzieś przeczekać.
Za to może nas złapać nagłe urwanie chmury gdzieś "pośrodku niczego".
Na trzeciorzędnej drodze wśród pól, maszerując trasą rowerową na linii dawno zlikwidowanej kolei itd.
Dotarcie do jakiegokolwiek schronienia swoje zajmie.

Z hulajnogami, rowerami, itd jest podstawowy problem.
Coraz większe auto...
Mniej zwrotne, mogące łatwiej utknąć, palące więcej paliwa i zwracające więcej niepotrzebnej uwagi.
Nieduże rowery jeszcze idzie po prostu przytroczyć na stojaku mocowanym do haka z tyłu. Przynajmniej dwa, trzy.
Hulajnogi o odpowiednio dużych kołach nie są małe nawet po złożeniu itd.
Po prostu zwracam uwagę jaka to się robi objętość mająć powiedzmy cztery osoby w grupie.
Ale już kwestia zasady żeby nie wpadać w skrajności.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprzęt”