Kamuflaż "miejski"

O szpeju od A do Z
Pietrow
Posty: 594
Rejestracja: pt 15 paź 2021, 06:34
Kontakt:

ndz 22 sty 2023, 06:15

A to i ja sobie szepne...

Biegam zwykle w szarym polarze 4F z czarno-szarymi jeansami. Do tego wysokie buty od Protektora. Spodnie maskuja wysoka czesc buta.
Do tego zima mam czarna czapke z pomponem. W plecaku jezdzi cienka niebieska kurtka przeciwdeszczowa.
Plecak od Helikona, czarny, z paskami Mole.
W chlodniejsze dni dochodzi czerwona dluga kurtka of Northface.

Czy wtapiam sie w tlum? Oczywiscie. Widze na ulicach mase ludzi ubranych podobnie.

Mysle, ze proba ucywilizowania naszego wygladu moze isc zbyt daleko i przez to tez nas wystawic. Przeciez jeden czy dwa akcenty lekko militarne czy turystyczne wcale nie sprawia, ze jestesmy natychmiast podejrzani. Wiele osob w mojej okolicy preferuje takie elementy odziezy.

Inna sprawa, ze wyglad typowego mieszkanca moze sie roznic zaleznie od miasta, wioski, dzielnicy. Ale nadal jest to wyglad statystyczny. Dopoki nie wyskoczymy na ulice cali w zielono-brazowe ciapki, to jakos bardzo sie z tego tla nie wyroznimy.

Slyszalem gdzies powiedzenie "chcesz cos ukryc -wyeksponuj to na widoku".

Sama odziez to jedno. Ale dochodzi sposob poruszania sie - TYM mozemy sie roznic od otoczenia. Chocby dlatego moj plecak nosze zwykle na jednej szelce, skosnie na plecach. To nieco ucywilnia moja sylwetke.

Oczywiscie to tylko moja prywatna opinia ktorej nikomu nie zamiwrzam implantowac na sile.

Pozdrawiam
Zeby byc soba, trzeba wiedziec kim sie jest.
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2591
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

ndz 22 sty 2023, 08:59

Ostatnio spędziłem trochę czasu na dojazdach do szpitala i oczekując w pobliżu SORu, obserwowałem sobie ludzi z nudów. Trafił się jeden przypadek człowieka w camo grom. Spodnie i bluza. Do tego jasne, pustynne buty i czarna czapka. I kilka kolorowych morale patches na sobie. Radioaktywność, jakieś bushcraft promujące, tego typu sprawy. Taki gość miał styl. Nerka na bioderku czarna (gwoli ścisłości). W czasie zagrożenia, gdyby się tak ubrał, idzie na "odstrzał". Czy to doslowny, czy po prostu zwraca nadmiernie uwagę na siebie i komuś zrodzą się w głowie jakieś dziwne pomysły względem jego osoby. Ale ktoś powie, no tak, przecież człek może to rozumieć, gdy się zrobi źle, będzie unikał takich szmat. A co z sąsiadami i okolicą, która go takiego zna? Latami być może tak chodził i zwracał na siebie uwagę. Może przestać się golić i zarosnąć, może się ubrudzić i z odległości nie przypominać starego siebie, ale to trochę potrwa. To taki jaskrawy przykład bardzo ale chyba każdy z nas widział kiedyś takie osobniki.
Obrazek
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1099
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

ndz 22 sty 2023, 16:24

Cześć!
Bura2 pisze:
sob 21 sty 2023, 19:52
(…) Unikamy butów wojskowych wystarczą w większości zwykłe adidasy a jeżeli dużo chodzimy po terenie to wtedy jakieś buty robocze. Tutaj przypominam pierwszy akapit czy naprawdę musisz mieć te wysokie buty?

(….)
Co do wysokich butów ,bym ich nie przekreślał. Szczególnie jak nosimy nogawki wywinięte na but, a nie włożone w but. Poza tym wysoki but lepiej stabilizuje kostkę oraz ją osłania. A w wysokim bucie , szczególnie zimą jest cieplej :)

Ja tam noszę wysokie ;) I nie zamierzam z nich rezygnować. Ale niskie obuwie też noszę. Ostatni zakup z sklepu na D.

Pozdrawiam
~Bart
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
„Bycie nieuzbrojonym pociąga za sobą wiele złych rzeczy, w tym powszechną pogardę” - Nicollo Machiavelli

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
[email protected]
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 514
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

ndz 22 sty 2023, 16:28

W przypadku taktycznego plecaka - z powodzeniem można założyć jakiś zwykły stonowany pokrowiec...
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
Ramzan Szimanow
Posty: 1868
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

ndz 22 sty 2023, 18:14

SilesiaSurvival pisze:
ndz 22 sty 2023, 16:24
Cześć!

Co do wysokich butów ,bym ich nie przekreślał. Szczególnie jak nosimy nogawki wywinięte na but, a nie włożone w but. Poza tym wysoki but lepiej stabilizuje kostkę oraz ją osłania. A w wysokim bucie , szczególnie zimą jest cieplej :)
Nogawki mogą pomóc. Ogólnie fanem wysokich butów nie jestem, noszone ciasno zasznurowane mogą osłabiać kostki. Które potem zawiodą w najmniej spodziewanym momencie gdy przejdziemy gdzieś w niższych butach lub te wysokie już się "wyrobią" i krzywo staniemy.
Co do ciepła w nogi fakt, ale główna zaleta gdzieś się często rozmywa.
Musząc brodzić w błotnej mazi raz trudniej wyższy but w niej zostawić, dwa wolniej przemakają.
Tylko tym tokiem zaraz możemy dojść do wniosku że nie buta nad rolniczego gumofilca :D
Predator25th
Posty: 164
Rejestracja: pn 24 wrz 2018, 10:33
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

ndz 22 sty 2023, 23:04

mar_kow pisze:
ndz 22 sty 2023, 16:28
W przypadku taktycznego plecaka - z powodzeniem można założyć jakiś zwykły stonowany pokrowiec...
dokładnie tak , sam do pracy nosze codziennie wisporta sparowa II i zawsze mam schowany pokrowiec przeciw deszczowy , jak go założę to tylko szelki zielone wystają .
Zaprawdę powiadam wam, oto nadchodzi wiek miecza i topora, wiek wilczej zamieci. Nadchodzi Czas Białego Zimna i Białego światła, Czas Szaleństwa i Czas Pogardy, Tedd Deireadh, Czas Końca.
bushmot
Posty: 140
Rejestracja: pn 05 wrz 2022, 06:25
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

pn 23 sty 2023, 07:14

u mnie w pracy niestety wiedzą, ze zawsze mam przy sobie zapalniczkę czy scyzoryk. Tyle, ze każdy wie, ze to pod przekrojenie bułki czy odpalenie papierosa koledze (sam nie palę). Całość podsumowuję, ze lubię szwendać się po lesie i spędzać czas na ogniskach ( czasem przyjdę nawet do pracy w ciuchach pachnących dymem) -co ciekawe coraz więcej jest osób które już nie pytają co to bushcraft tylko "wiedzą". Choć często jest tak, ze "wiedzą" oznacza - słyszały o tym, może obejrzały ze dwa filmy na yt i same zaostrzyły sobie kijek na ognisko. Bardzo często w dzisiejszych czasach używa się dużych słów na małe rzeczy. Tak wiec powiedzenie, ze interesujesz się bushcraftem i chodzisz do lasu na ogniska oznacza właśnie to - że chodzisz do lasu na ogniska. Nic więcej. Bardzo często mają Cię wiec za miłośnika kiełbasy który ma dziwny styl ubierania ;)

Za to jak mnie ktoś zapyta o preppersa to zawsze odpowiadam "coś tam słyszałem, to ci co mają po kilka żon w stanach, tak?"

Na co dzień raczej cywilnie się ubieram, choć zimą mam m65 - oliwkową a nie w kamuflażu czy tiger stripes ;) Plecak jest pod laptopa (więc bardzo cywilny), jest za to nerka z dość sporą ilością gratów.

Spodnie - jeansy lub decathlon, z podstawowej serii - bardzo lubię te najzwyklejsze zielone, co prawda z działu dla myśliwych, ale są nie do zdarcia. Lubię też zwykłe turystyczne - również podstawowa seria.

Buty - decathlon, podobne do tych które pokazał Bart.

Co do bycia szarym człowiekiem - nie uważam, że m65, w jednym kolorze - czarna czy oliwkowa czy kojot, od razu wskazuje noszącego jako preppersa z milionem konserw i szafą pełną amunicji. Najmniej rzucającym się w oczy będzie jakiś strój roboczy typu Jula czy ciuchy z jakiejś firmy (wodociągi czy coś...logo zakładu może tu akurat dobrze zrobić), tyle, ze nie za bardzo widzę możliwość pójść tak do biura. Chodzić codziennie w garniturze przy moim stanowisku? tez by się dziwnie patrzyli no i weź człowieku codziennie koszulę prasuj ;)
Nie wiem na ile jestem gray man a na ile się wyróżniam w tłumie... nie mam żadnej rzeczy która by "krzyczała" wojskowy świr, jedyną podejrzaną jest nerka, ale jest pełna "przydasiów" wiec ciężko z niej zrezygnować. No i trzeba się siebie zapytać jak bardzo prawdopodobne jest to, ze przyda Ci się trytytka czy plaster noszony w nerce, a jak bardzo prawdopodobne jest to, ze przez tą nerkę będą do Ciebie strzelać bo Cię wezmą za oficera-tajniaka. Wiem, ze przygotowujemy się na GWWW, tyle, ze to nie zawsze oznacza pełnoskalową wojnę - częściej będzie to mała awaria - urwanie szelki plecaka, odpadnięcie guzika czy ból zęba....
zapraszam na bushmot.blogspot.com
tadeck
Posty: 16
Rejestracja: ndz 23 paź 2022, 17:36
Kontakt:

pn 23 sty 2023, 10:20

Predator25th pisze:
ndz 22 sty 2023, 23:04
mar_kow pisze:
ndz 22 sty 2023, 16:28
W przypadku taktycznego plecaka - z powodzeniem można założyć jakiś zwykły stonowany pokrowiec...
dokładnie tak , sam do pracy nosze codziennie wisporta sparowa II i zawsze mam schowany pokrowiec przeciw deszczowy , jak go założę to tylko szelki zielone wystają .
Też tak myślałem. Ale potem zdałem sobie sprawę z tego, jak dziwnie wyglądałoby założenie pokrowca przeciwdeszczowego w bezdeszczową pogodę w mieście - szczególnie takiego, spod którego wyglądają zielone paski z systemem Molle.
bushmot pisze:
pn 23 sty 2023, 07:14
Co do bycia szarym człowiekiem - nie uważam, że m65, w jednym kolorze - czarna czy oliwkowa czy kojot, od razu wskazuje noszącego jako preppersa z milionem konserw i szafą pełną amunicji.
Nie chodzi o to, że dasz pewność identyfikującemu Cię osobnikowi, a raczej o to, że _zasugerujesz_, że jednak _może_ jesteś preppersem/żołnierzem/tajniakiem. To jest niebezpieczne (albo przynajmniej: nie tak bezpieczne), że ktoś patrząc na Ciebie nie stwierdzi, że jesteś przeciętnym mieszkańcem miasta. Owszem, militarystyczny wygląd mogą mieć nawet hipsterzy pijący sojowe latte i chodzący do manicurzystki (są tacy, ale nie chcę tu nikogo wyśmiewać), ale chodzi o to, żeby nie dawać żadnych wskazówek.

bushmot pisze:
pn 23 sty 2023, 07:14
Najmniej rzucającym się w oczy będzie jakiś strój roboczy typu Jula czy ciuchy z jakiejś firmy (wodociągi czy coś...logo zakładu może tu akurat dobrze zrobić), tyle, ze nie za bardzo widzę możliwość pójść tak do biura.
Tu się zdecydowanie zgodzę. Moim zdaniem w warunkach miejskich (i wiejskich pewnie też), jak chcesz nie rzucać się w oczy jako potencjalny żołnierz albo prepper, ale mieć trwały i wszechstronny strój, to ubranie robocze może być rozwiązaniem.
bushmot pisze:
pn 23 sty 2023, 07:14
Chodzić codziennie w garniturze przy moim stanowisku? tez by się dziwnie patrzyli no i weź człowieku codziennie koszulę prasuj ;)
Mało kto chodzi w garniturze - ja pracuję przed komputerem i garnitur zakładam wyłącznie na uroczystości rodzinne, a i to nie zawsze. Ale to zależy od środowiska, w które chcesz się wtopić - jak chcesz być "niewidzialny" w drapaczu chmur pełnym biur korporacji, to załóż garnitur.
bushmot pisze:
pn 23 sty 2023, 07:14
Nie wiem na ile jestem gray man a na ile się wyróżniam w tłumie... nie mam żadnej rzeczy która by "krzyczała" wojskowy świr, jedyną podejrzaną jest nerka, ale jest pełna "przydasiów" wiec ciężko z niej zrezygnować. No i trzeba się siebie zapytać jak bardzo prawdopodobne jest to, ze przyda Ci się trytytka czy plaster noszony w nerce, a jak bardzo prawdopodobne jest to, ze przez tą nerkę będą do Ciebie strzelać bo Cię wezmą za oficera-tajniaka.
Zrób sobie test - zapytaj kogoś postronnego. W mojej branży istnieje pojęcie "hallway testing", które właśnie na tym polega, że pytasz osoby niezwiązane z danym tematem i wtedy wiesz, co one widzą swoimi niezaangażowanymi w temat oczami. Jak odpowiednio zadasz pytania, to będziesz wiedział, czy rzucają się w oczy jakieś militarystyczne lub prepperskie aspekty. Może nie każdy to zauważy, ale też w sytuacji krytycznej najważniejsze będzie to, jakie wrażenie będziesz wywierał na stosunkowo wprawne oko: snajpera, tajniaka, żołnierza, policjanta... Ja na przykład wiem, że pewne aspekty mojego ubioru są "widoczne" (zwracają uwagę wprawnego oka) i staram się je kamuflować. Wiem też na przykład, że mój zegarek jest uważany za mocno taktyczny i też rzuca się w oczy - kiedyś nawet jeden strażnik graniczny na lotnisku zwrócił mi na niego wprost uwagę, jakby sugerując, że "wie", że jestem "ze służb" (serio, tak to trochę wyglądało, chociaż ja nigdy nic nie miałem i nie mam wspólnego ze "służbami")...

Serio, mogą nas zgubić małe detale. Dlatego uważam, że w przygotowaniach warto brać to pod uwagę i jeśli chcemy być "gray manami", to czasem w wyborze sprzętu powinniśmy wybrać jakiś turystyczny, jaskrawy, czy nie aż tak w stu procentach "taktyczny" sprzęt, żeby jednak sprawiać pozory nie zdawania sobie z pewnych rzeczy sprawy. Na przykład rękawice, gdybym zobaczył taktyczne, to może bym uznał je jeszcze za krzyk mody lub ew. właściciel jest zwykłym żołnierzem, ale gdybym zobaczył coś takiego, to by mi się pewnie nad głową zaświeciła czerwona lampka pod tytułem "ogromna szansa, że to cholerny snajper!": https://www.militaria.pl/brandit/rekawi ... 033804.xml (dla nie chcących klikać: ocieplane rękawice "dwupalcowe" z możliwością odsłonięcia palców, w sam raz dla snajperów spędzających dużo czasu w chłodzie, ale wymagających precyzyjnego chwytu w razie potrzeby).
bushmot pisze:
pn 23 sty 2023, 07:14
Wiem, ze przygotowujemy się na GWWW, tyle, ze to nie zawsze oznacza pełnoskalową wojnę - częściej będzie to mała awaria - urwanie szelki plecaka, odpadnięcie guzika czy ból zęba....
Masz rację, nie wiemy, co nas czeka. Dlatego przygotowujemy się na najgorsze - jak jesteś gotowy na najgorsze, to będziesz pewnie gotowy na to, co naprawdę nadejdzie.

My w pracy przygotowując scenariusze awaryjne (żeby działać nawet w najgorszych sytuacjach) treningowo (!) zakładaliśmy m.in. dwa scenariusze ekstremalne: wybuch bomby atomowej w jednym miejscu (np. natychmiastiowe usunięcie wszystkich maszyn i danych z jednej lokalizacji bez możliwości ich odzyskania lub z odzyskaniem po pewnym czasie) oraz epidemię zombie (utratę sporej części pracowników albo ich koncentrację na rzeczach innych niż praca). Niesamowite, na jak dużo scenariuszy można się dzięki temu poważnie przygotować. I to mając w pamięci, że nikt z nas nie wierzył, że ani jedno, ani drugie jest faktycznie możliwe. Powstały procedury, które potem wykorzystywaliśmy wielokrotnie przy różnorakich problematycznych sytuacjach.
bushmot
Posty: 140
Rejestracja: pn 05 wrz 2022, 06:25
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

śr 25 sty 2023, 07:15

tadeck pisze:
pn 23 sty 2023, 10:20

Nie chodzi o to, że dasz pewność identyfikującemu Cię osobnikowi, a raczej o to, że _zasugerujesz_, że jednak _może_ jesteś preppersem/żołnierzem/tajniakiem. To jest niebezpieczne (albo przynajmniej: nie tak bezpieczne), że ktoś patrząc na Ciebie nie stwierdzi, że jesteś przeciętnym mieszkańcem miasta. Owszem, militarystyczny wygląd mogą mieć nawet hipsterzy pijący sojowe latte i chodzący do manicurzystki (są tacy, ale nie chcę tu nikogo wyśmiewać), ale chodzi o to, żeby nie dawać żadnych wskazówek.
Tylko kiedy będę poddawany tej identyfikacji? Na codzień czy w razie W? Bo jeśli na codzień - to masz rację. Dokonując długotrwałej obserwacji mojego osiedla, wróg (lub po prostu sąsiad) zauważy, że chodze w kurtce m65 (choć dla niego będzie to po prostu "zielona" pewnie), zauważy, że czasem biorę torbę inżynierską w wz93 i po kilku godzinach wracam śmierdzący ogniskiem, jak jadę postrzelać z wiatrówki to całość gratów mam spakowany w brytyjski haversack z demobilu. Obserwator pewnie jeszcze kilak rzeczy zauważy. Tyle, ze w rozmowie z sąsiadami nie ukrywamy, ze w d... mamy galerie handlowe czy inne tego typu "rozrywki", że wolimy z psiakiem pojechać na działkę czy na ognisko.
Poza tym wszystkie te elementy które mam - nie krzyczą "wojsko" bardziej niż leginsy w moro (no, chyba, ze ktoś się rzeczywiście zna...) I jeszcze druga rzecz - wędkarze. Są tacy którzy idą w jeansach i koszulce, z kijkiem w ręku, a są tacu którzy mają kamuflaż lepszy niż niejeden z nas, a wędki trzymają w pokrowcach do złudzenia przypominających te na broń długą. Oni również będą podejrzani?
Na czas GWWW mam stare ciuchy, które już nie wyglądają, ale wciąż są funkcjonalne. Na codzień również zdarza mi się ich użyć - np przy pracy na działce. Mam również schowane właśnie ciuchy typowo robocze w logo jakiejś firmy - wezmą mnie za budowlańca czy innego robotnika...

Zastanawiam się jednak nad tym co napisałeś - żeby nie dawać żadnych wskazówek. Czy naprawdę z naszym hobby musimy ukrywać się jak przestępca czy coś? Owszem - jestem przeciwnikiem oprowadzania wycieczek po moich zapasach, u mnie o tym co i gdzie mam wie tylko żona, dalsza rodzina już nie. Nie kupuję też miliona rzeczy na raz, tylko powoli rozbudowuje zapasy - unikam wtedy namierzenia przez sąsiadów czy panią w sklepie. Ale tak jak napisał Pietrow:
Pietrow pisze:
ndz 22 sty 2023, 06:15
Mysle, ze proba ucywilizowania naszego wygladu moze isc zbyt daleko i przez to tez nas wystawic. Przeciez jeden czy dwa akcenty lekko militarne czy turystyczne wcale nie sprawia, ze jestesmy natychmiast podejrzani. Wiele osob w mojej okolicy preferuje takie elementy odziezy.
Z ciekawostek - ostatnio plecaki z molle widziałem w sklepie szkolnym. Gdy zapytałem sprzedawczyni po co są te paski usłyszałem "taka ozdoba"... pojęcia nie miała, żona będąca świadkiem siedziała na szczęście cicho, a pewnie niejeden dzieciak biega z tego typu plecakiem kompletnie nieświadomy po co te paski... (oczywiście wytrzymałość ich względem markowych produktów kompletnie pomijam, rozmawiamy o wyglądzie)

tadeck pisze:
pn 23 sty 2023, 10:20

Zrób sobie test - zapytaj kogoś postronnego. W mojej branży istnieje pojęcie "hallway testing", które właśnie na tym polega, że pytasz osoby niezwiązane z danym tematem i wtedy wiesz, co one widzą swoimi niezaangażowanymi w temat oczami. Jak odpowiednio zadasz pytania, to będziesz wiedział, czy rzucają się w oczy jakieś militarystyczne lub prepperskie aspekty. Może nie każdy to zauważy, ale też w sytuacji krytycznej najważniejsze będzie to, jakie wrażenie będziesz wywierał na stosunkowo wprawne oko: snajpera, tajniaka, żołnierza, policjanta... Ja na przykład wiem, że pewne aspekty mojego ubioru są "widoczne" (zwracają uwagę wprawnego oka) i staram się je kamuflować.
Tutaj jest klucz - inaczej będzie nas postrzegała osoba niezwiązana z tematem (hallway testing) a inaczej sprawne oko. Tak jak napisałem wyżej - dla pani w sklepie paski na plecaku będą ozdobą, moja zielona kurtka będzie kurtką (raczej brzydką) a nerka może być znakiem dresiarstwa (wyśmiewany "kołczan prawilności") a dla kogoś wprawnego - będę miał czarny plecak z molle, "wojskową" kurtkę i nerkę z edc. Dwie rożne osoby - dwa różne wyniki. Bo jeśli się na czymś znasz - zauważasz te szczegóły o których piszesz.

Natomiast co do samej nerki - tak, wiem, że widać, ze mam nerkę. Jest zielona - bo nie chciałem ani czarnej, ani z logo firm sportowych. Ale nie chciałem również pójść w drugą stronę - dlatego nerka nie ma molle. Czy mnie wyróżnia na ulicy? Nie wiem, może trochę tak. Ale znowu wrócę do pierwszej kwestii - kiedy oceniamy, w jakich okolicznościach? W czasie pokoju szansa, ze będę miał przez tą nerkę kłopoty jest minimalna, szansa, że ktoś będzie uważał mnie za wojaka praktycznie nie istnieje. Natomiast fakt, e w wygodny dla mnie sposób mogę zabrać ze sobą dość sporo przydatnych rzeczy (telefon mi się tam już nie mieści - wiec parę rzeczy tam mam) jest dla mnie ważniejsza niż to, ze jedna na 10 000 osób może wiedzieć, ze nie kupiłem tej nerki na bazarku tylko w sklepie z militariami. W razie wojny natomiast - nerka wyląduje w starym plecaku i nie będzie już przyciągała żadnej uwagi.

Zgadzam się, ze trzeba przygotowywać się na najgorsze. zgadzam się, ze trzeba pomyśleć o najtrudniejszych scenariuszach i je testować. Ale do wszystkiego trzeba podchodzić z rozwagą. Wiem, ze to mocno przekoloryzowany przykład, ale to, ze w razie wojny będę poruszał się pewnie krzakami do cieku wodnego i z powrotem nie oznacza, że na codzień mam w taki sposób do pracy podróżować. Coś co sprawdzi się w GWWW niekoniecznie sprawdzi się w codzienności - bo każde rozwiązanie ma wady i zalety i chodzi o to, żeby zastanowić się czego jest więcej w danej sytuacji. Dla mnie (podkreślam - jest to moja opinia) komfort szybkiego przypięcia jednej nerki i świadomość, ze mam tam sprzęt pozwalający przeżyć ból głowy, poważniejsze skaleczenie, dokonać podstawowych napraw czy nawet zanocować w lesie jedną noc (mam m.in. nrc i coś do rozpalania ognia) jest większy niż szansa, ze sąsiedzi uznają mnie przez ta nerkę za preppersa. W razie W lub GWWW - te proporcje mogą się zmienić, nerka może wylądować w plecaku, kurtka w piwnicy i będę wyglądał jak pracownik wodociągów czy innych służb miejskich. Ale to w razie W. A póki co - wg mnie - nerka nie stwarza dla mnie zagrożenia.
zapraszam na bushmot.blogspot.com
Bura2
Posty: 40
Rejestracja: pt 11 lis 2022, 11:46
Kontakt:

czw 26 sty 2023, 20:44

Nie mówię że nerka czy m65 ściąga na ciebie zagrożenie ze ktoś zaraz skojarzy cię z preppingiem i oznaczy jako źródło zapasów.

Po prostu to jak my traktujemy funkcjonalność, wygodę, inne cechy użytkowe odzieży to jest jedno.
To jak wyglądamy i czy wtapiamy się w tłum to drugie.
Zwykły fakt.
I stwierdzenie że noszę się tak bo mi tak wygodnie nie sprawia że dana odzież staje się bardziej codzienna.

Miejski kamuflaż przecież tak naprawdę ma działać tylko na pierwsze spojrzenie. Marek z którym pracujemy na zmianie wie, że ten Tomek to aktywny gość i w każdy weekend życia gdzieś z rodzinką w plener.

Znasz gościa w robocie który chodzi totalnie w moro bo mu tak wygodnie, tak mu zostało z buntowniczych lat. Jego żonie w sumie też. Wiesz że sprawność fizyczna ma poniżej przeciętnej, broni w rękach w życiu nie miał i w plecaku najbardziej prepperska rzeczą jest pojemnik z obiadem :-D

Ale jego znasz. Gdybyś poszedł do was w czasie przerwy jako człowiek z zewnątrz to najpierw skupił byś uwagę na nim. Bo się odróżnia od dżinso/dreso/kapturników.

Złodziej/active shooter/policjant/ czy kto tam jeszcze to jest człowiek którego chcemy uniknąć. On nie pyta tylko skanuje i sztuka odstępstw od normy. Ofiar lub zagrożeń.

A to czy musimy aż tak się wtapiać to inna sprawa. Na szczęście bardzo rzadko i w większości zawodów/środowisk wystarczy pozbyć się rzeczy wojskowych i mocno turystycznych żeby się nie wyróżniać.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprzęt”