Uwaga miny! I inne urwiłapki…….

Własne i merytoryczne artykuły uczestników forum
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1561
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

wt 28 maja 2024, 12:55

Cześć

Materiały cześć 2

~Bart
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
„psy szczekają, forum działa dalej”

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
silesiasurvival@gmail.com
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1561
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

wt 28 maja 2024, 12:56

Cześć

Materiały cześć 3.

~Bart
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
„psy szczekają, forum działa dalej”

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
silesiasurvival@gmail.com
Ramzan Szimanow
Posty: 2539
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

sob 16 lis 2024, 17:30

Trochę odpocząłem od tego tematu. A niestety nie jest wyczerpany.
Mina obiektowa SPM waży 3 kg z czego 1 kg to silny materiał wybuchowy MS.
Ma kształt połówki walca, jej wymiary to 280×115×75 mm.
Dwa mocne magnesy podkowiaste przywierają do metalowych konstrukcji z siłą 40-60 kg.
W zależności od użytego zapalnika mina jest szczelna do 40-60 metrów pod wodą.
Teoretycznie nie posiada samolikwidatora ani elementu nieusuwalności.
Ale możliwe że już to skorygowano. Jest to przecież ładunek typowo dywersyjny, pozostawiany wrogowi jako niespodzianka na oddawanym mu terenie lub używany przez dywersantów.
Trzeba też pamiętać o delikatności zapalników czasowych serii WZD-M1.
Na powierzchni SPM może wybić 20 cm dziurą w blasze stalowej grubości 16 mm a 15 cm w 30 mm.
W zanurzeniu potrafi wybić w 5 mm blasze otwór wielkości 0.8 metra kwadratowego, w 8 mm 0.4 metra kwadratowego.


Tutaj jeszcze małe przypomnienie zasady działania zapalników.
WZD-M1 (VZD-1M) działające na zasadzie ścinania ołowianej pastylki przez ostrą pętle z drutu.
Jest niezawodny, ale czas jego działania to spora loteria.
Przykładowo czas cięcia elementu metalowego nr 2 w temperaturze +40 wynosi od 3 do 52 minut, a przy -40 stopniach od 15 godzin i 22 minut do 59 godzin.
W zestawie z zapalnikiem jest sześć pastylek o różnej twardości.
Pozwalają regulować teoretyczny czas działania od ok 5 minut (nie malowana) do ok 800 godzin (brązowa).
Oczywiście z sporym rozrzutem, ale daje to pojęcie o możliwościach miny.
Rosyjskie instrukcje zabraniają jej rozbrajania jeśli minęło więcej jak 1/3 nastawionego czasu.
Z jednej strony przez rozstrzał czasowy przyrodzony dla tych zapalników, z drugiej przez to że wtedy byle wstrząs może spowodować że nadcięta już pastylka puści szybciej.
Czemu tak archaiczny pomysł na zapalnik czasowy jest nadal w użyciu?
Jest trochę powodów.
Po pierwsze, mechaniczne zegary są głośne i trudne do wytłumienia.
Choć nadal w użyciu, przykład zapalnika WZD-20M który można nastawić na czas detonacji od 1 do 20 godzin i jest wodoodporny do głębokości 40 metrów.
Używa się go zamiennie z WZD-1M
Pod drugie, rozwiązania chemiczne, np kwas przegryzający drucik trzymający napiętą iglice wcale nie są bardziej precyzyjne.
Po trzecie, zegary elektroniczne są ciche i dokładne ale łatwe do dezaktywacji silnym impulsem elektromagnetycznym.
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie by miner posiadający takie zapalniki zaimprowizował podobne do SPM ładunki dywersyjne z zwykłych kostek trotylu amunicji saperskiej czy wybuchowego plastiku. Do tego trytki, drut, taśma dwustronna lub mocny klej.
Albo nawet nie.
Po prostu zapalnik WZD-1M wciśnięty w 75 gramowy nabój strzałowy trotylu i wrzucony do porzuconej beczki paliwa w składzie takich, baku pojazdu itd.
Ładunek obiektowy/dywersyjny nie musi być duży.
Starczy że jest sprytnie umieszczony.
Zamiast beczek z paliwem może być pod stertą worków z nawozem amonowym, który odpowiednio mocno zainicjowany wybucha nawet bez domieszek paliwa, w silosie pełnym pyłu zbożowego, pomiędzy butlami z gazem, na zboczu gdzie eksplozja doprowadzi do niszczącej lawiny, przy ważnym gazociągu lub przewodach linii energetycznej...
Saperzy to jedni z najbardziej kreatywnych z żołnierzy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ramzan Szimanow
Posty: 2539
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

sob 16 lis 2024, 17:54

Pamiętacie filmiki z kałachami rozerwanymi wybuchem?
Gdzie przy sekcji "zwłok karabinka" zamek nadal był w ryglach?
Tak jak podejrzewałem, miny pułapki umieszczone w załadowanych magazynkach pozostawionych przeciwnikowi. Ukraińcy zauważyli takie już w marcu 2022 roku.
Pomysł nie jest nowy. Stosowano go w trakcie wojny w Bośni czy Amerykanie podrzucali takie bojownikom wietkongu w ramach projektu "Eldest son".
Były częścią tzw 308 special device.
Jak to cholerstwo działa? Wygląda na zwykły, załadowany magazynek.
Gdy nabój z góry zostanie pobrany przez zamek podnoszący się pod wpływem sprężyny podajnik uruchamia zapalnik.
Typowo inicjuje on ok 35 gram trotylu lub wybuchowego plastiku.
Dla porównania granat obronny F1 mieści 60 gram.
Bez problemu rozrywa broń i okalecza pechowego strzelca.
Oczywiście, umieszczenie takiej niespodzianki w magazynkach innego systemu nie stanowi żadnego problemu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ramzan Szimanow
Posty: 2539
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

sob 16 lis 2024, 18:24

Kolejne złośliwe miny pułapki. Zapalniczka przerobiona na taką poprzez wypełnienie materiałem wybuchowym z spłonką i krótkim kawałkiem lontu. Podpalanym przez knot.
Wybuchowa latarka wypełniona materiałem wybuchowym i szrapnelami z kulek łożyskowych od roweru. Oraz eksplodujący przy próbie otwarcia parasol.

Obrazek

Obrazek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ramzan Szimanow
Posty: 2539
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

śr 20 lis 2024, 22:39

Kilka kolejnych ciekawostek. Miny pułapki z czasów II wś.
Zaminowana czekolada mająca wybuchać przy złamaniu tabliczki, gwizdek eksplodujący gdy ktoś w niego dmuchnął, garnek z podwójnym dnem. Tutaj akurat wypełniony termitem, jako zapalający ładunek dywersyjny.
Choć łatwo wyobrazić sobie taki z ładunkiem wybuchowym.
Eksplodujący gdy ktoś postawi garnek na ogniu.
Z wyjątkiem gwizdka wydają się dość drogie w produkcji, tabliczka "czekolady" do tego niebezpieczna w transporcie. Legenda głosi że pierwotnie opracowaną ją z myślą o zamachu na Winstona Churchilla.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ramzan Szimanow
Posty: 2539
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pt 03 sty 2025, 16:04

Tzw mina moździerzowa z niesławnej instrukcji armii amerykańskiej TM 31-210

Ok metra stalowej lub żelaznej rury średnicy 5-10 cm, zaślepionej z jednego końca i wkopanej pod kątem w ziemie, nasyp, przywiązanej do jednego drzewa ale opartej zaślepką o drugie itd.
Wypełniona 200 gramami czarnego prochu lub ładunku miotającego artylerii.
Owiniętego w szmatę.
Zapalnik elektryczny, fabryczny lub wykonany z żarówki samochodowej.
Kolejny kawał szmaty jako przybitka, na to ładunek 400 gram drobnych kamieni średnicy maks 1 cm, drobnego stalowego złomu itd. Dobity kolejną szmatą.
Kawałek jeszcze jednej lub papieru naciągnięty na wylot lufy, obwiązany sznurkiem i pomazany błotem dla kamuflażu.
Warto wspomnieć o zabezpieczeniu przed wilgocią.
Nie ma wzmianki na temat przeciętnego zasięgu na jakim taka mina kierunkowa jest niebezpieczna.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony pt 03 sty 2025, 16:37 przez Ramzan Szimanow, łącznie zmieniany 1 raz.
Ramzan Szimanow
Posty: 2539
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pt 03 sty 2025, 16:25

Jedna z opisanych w tej samej instrukcji mutacji tej miny.
Ta jest swego rodzaju granatnikiem służącym do miotania standardowych granatów obronnych w kierunku celu.
Te w ilości od jednego do sześciu są wkładane do rury średnicy 6,25 cm.
Odbezpieczone, rura przytrzymuje łyżki zapalników.
Ok 36 cm kawał zaślepionej z jednej strony rury ustawiony pod kątem 30 stopni do ziemi, z 15 gramowym ładunkiem czarnego prochu pozwalał wyrzucić stary amerykański granat obronny MK II o wadze ok 600 gram na odległość 250 metrów.
Ok 122 cm kawał takiej rury i 50 gram czarnego prochu przy tym samy kącie nawet 600 metrów ale wymagało to modyfikacji zapalnika.
Ustawienie pod kątem 10 stopni ograniczało zasięg do 500 metrów ale nie była już potrzebna babranina przy zapalniku granatu żeby nie wybuch przedwcześnie w powietrzu.
Z kolei jeśli w 122 cm rurze umieszczono 6 granatów przetykając je przybitkami z szmat o wymiarach 30 x 30 cm to 25 gram czarnego prochu i kąt 30 stopni pozwalały osiągnąć zasięg 200 metrów.
Ładunek prochu miał być odgradzany ciut większą przybitką z bawełnianej szmaty min. 55x55 cm.
A kable zapalnika wpuszczone przez otwór wywiercony w deklu lufy.
Warto też wspomnieć o odmianie wykorzystującej kartonową tubę np po transporcie amunicji.
Dobrze obsypaną po bokach ziemią.
30 cm kawałek umieszczony pod kątem 30 stopni i 8 gram czarnego prochu mogły miotać granat MK II na 150 metrów.
Lub samodziałową bombę rurową na 90 metrów.
Oczywiście tak tuba jak i ładunek musiały być jeszcze lepiej zabezpieczone przed wilgocią.
Konstrukcja jest co prawda z pogranicza min kierunkowych i artylerii, ale warto ją tu opisać.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ramzan Szimanow
Posty: 2539
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pt 03 sty 2025, 16:36

I jeszcze mutacja bezodrzutowa miny moździerzowej.
Tak.
Tutaj metrowy kawał rury średnicy 5-10 cm nie ma zaślepki.
W środkowej części jest owinięty w szmatę, detonowany przewodowo 200 gramowy ładunek czarnego prochu, lub prochu artyleryjskiego.
Z obydwu stron przybity kawałkami bawełnianych szmat ok 50 na 50 cm.
Od strony spodziewanego przeciwnika rura jest nabijana kamieniami średnicy maks 1 cm lub drobnym złomem, ok 400 gram.
Z drugiej instrukcja radzi ładować to samo. Ale lepiej użyć przeciwwagi z np ładunku piachu owiniętego w papier lub szmatę.
Byle waga obydwu ładunków się zgadzała.
Naciągnięcie na wyloty rury kawałków folii lub wodoodpornego materiału pomoże zabezpieczyć ładunek przed wilgocią.
Z racji braku odrzutu mina może być np przywiązana do korony drzewa, słupa, resztki ściany budynku itd.
Tak jak w wypadku podstawowej wersji zasięgu skutecznego odłamków można się tylko domyślać.

Obrazek

Obrazek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ramzan Szimanow
Posty: 2539
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

wt 07 sty 2025, 13:13

Wrzutka którą ktoś dał anonimowo na grupę fb "Rusznikarz był pijany" gdzie dawaliśmy z SilesiaSurvival m.in nasze materiały o minach z tego wątku.
Dotyczy prostej, ukraińskiej miny wykonywanej na drukarce 3d.
Czym tańszy i bardziej kruchy filament tym lepiej.
Poza tym składa się z materiału wybuchowego, spłonki i blachowkręta pełniącego role iglicy.
Możliwe że zostanie od niedługo zastąpiony bolcem z twardego tworzywa jeszcze bardziej utrudniając wykrycie tej miny.
Jest najczęsciej rozstawiana ręcznie, ale w sieci można spotkać się z opisami ustawiania ich z pomocą dronów wyposażonych w odpowiednie tuby zrzutowe.
Autorowi wrzutki jeśli to czyta to dziękuje za cynk i pozdrawiam!

"Rusznikarz miał najeźdźców i niedobory wszystkiego.

Pojawiły się "na świecie" miny z drukarki 3D. Filament PLA, im tańszy (bardziej kruchy) tym lepiej. Do tego gwóźdź lub wkręt, kapiszon i proch, w sumie dowolny.
Oczywiście najlepiej (wybuchowy) plastik i zapalnik uderzeniowy, ale nie jest to konieczne, kapiszon i proch czarny także mogą utrudnić życie, choćby efektem psychologicznym.

Dzięki tak prostej konstrukcji miny te są niemal darmowe.

Drukować można w dowolnym kolorze, w warunkach miejskich zamaskuje się jako po prostu kolejny plastikowy śmieć.
Dobrze dobrane parametry wydruku sprawią, że pęknie i wybuchnie / zapłonie dopiero pod ciężarem dorosłego mężczyzny, a dla dzieci i drobnych kobiet będzie relatywnie bezpieczniejsza. Nie ma jednak mowy o selektywności i precyzji choćby zbliżonej do min fabrycznych.
A fabryczne też znane są z cywilnych ofiar.
No ale r̵a̵d̵z̵i̵e̵c̵k̵i̵e̵ rosyjskie wojsko także zabija cywili, i to nie przypadkiem.

Zaletą i wadą jest mała ilość metalu, utrudniająca rozminowywanie.
Absolutną wadą jest brak jakiegokolwiek mechanizmu czasowego autodestrukcji, ale to problem dla powojennych ludzi - najeźdźcy zaminowali tyle terenu, że wysiłek rozminowywania będzie wielki i zajmie lata tak czy inaczej.

Piszę z anonima bo temat jest ekstremalnie wrażliwy i nie chcę kałszkwału na moim wallu."

https://armourersbench.com/2024/12/01/3 ... nel-mines/

https://www.youtube.com/watch?time_cont ... th=Mjg2NjY


Obrazek

Obrazek

Obrazek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Artykuły”