Rosyjski odpowiednik ukraińskiej miny z drukarki 3d.
Modyfikacja to taśma bezpiecznika oddzielająca iglicę od spłonki.
Zwiększa to bezpieczeństwo i wygodę ich ręcznego ustawiania.
Oraz umożliwiło ich "narzutowe" rozstawianie z niewielkich dronów FPV.
Uwaga miny! I inne urwiłapki…….
-
- Posty: 2539
- Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
- Kontakt:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 2539
- Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
- Kontakt:
A tutaj samostrzał na nabój od strzelby będący formą dość wrednej miny kierunkowej.
Można się spotkać z jego opisami jako pułapki używanej w XVIII i XIX wiecznym UK przeciwko rabusiom grobów i kłusownikom.
Wtedy oczywiście pułapkę wykonywano na bazie starego pistoletu skałkowego lub obrzyna z muszkietu.
Potem zamek skałkowy zastąpił kapiszonowy, a ten uzupełniły proste konstrukcje odtylcowe.
Specyficzną odmianą jest ta gdzie potykacz rozciągnięty w kształt odwróconej litery "Y" najpierw obraca osadzoną na trzpieniu lufę w kierunku celu który go zahaczył, a dopiero potem odpala.
Stąd w anglosferze można spotkać się z określeniem "robot gun".
Pomysł wykorzystywano m.in w czasie wojny w Wietnamie.
Pułapki najczęściej wykorzystywały pojedynczy nabój od strzelby kaliber 16 lub 12 ryglowany w lufie prostym, przykręcanym płaskownikiem z otworem na iglicę kurka.
Zarówno w wariancie z pojedynczym potykaczem, jak i dwoma i możliwością obrotu lufy pułapki na oś potrąconego przez cel.
Oczywiście, pułapka jest też używana do trzebienia populacji groźnych dla ludzi drapieżników.
Artykuł na anglojęzycznej wikipedii.
https://en.wikipedia.org/wiki/Spring-gun
"W 1990 roku jeden z czterech włamywaczy zginął podczas włamania z powodu samopału, który ustawił właściciel firmy w Kolorado. Firma została obrabowana osiem razy w ciągu poprzednich dwóch lat, w tym co najmniej raz wcześniej przez mężczyznę który zginął.
Właściciel który zastawił pułapkę, przyznał się do winy.
Aby odstraszyć złodziei, inne firmy w okolicy wywiesiły znaki informujące, że ich lokale również są zaminowane co spowodowało, że strażacy i inny personel ratowniczy odmawiali wejścia do tych budynków w sytuacjach awaryjnych, dopóki nie upewnili się, że są bezpieczni."
No cóż "Hi dindu nuffin!" jak wrzeszczą w USA matki zawodowych bandytów gdy synek ginie przez własną głupotę.




Można się spotkać z jego opisami jako pułapki używanej w XVIII i XIX wiecznym UK przeciwko rabusiom grobów i kłusownikom.
Wtedy oczywiście pułapkę wykonywano na bazie starego pistoletu skałkowego lub obrzyna z muszkietu.
Potem zamek skałkowy zastąpił kapiszonowy, a ten uzupełniły proste konstrukcje odtylcowe.
Specyficzną odmianą jest ta gdzie potykacz rozciągnięty w kształt odwróconej litery "Y" najpierw obraca osadzoną na trzpieniu lufę w kierunku celu który go zahaczył, a dopiero potem odpala.
Stąd w anglosferze można spotkać się z określeniem "robot gun".
Pomysł wykorzystywano m.in w czasie wojny w Wietnamie.
Pułapki najczęściej wykorzystywały pojedynczy nabój od strzelby kaliber 16 lub 12 ryglowany w lufie prostym, przykręcanym płaskownikiem z otworem na iglicę kurka.
Zarówno w wariancie z pojedynczym potykaczem, jak i dwoma i możliwością obrotu lufy pułapki na oś potrąconego przez cel.
Oczywiście, pułapka jest też używana do trzebienia populacji groźnych dla ludzi drapieżników.
Artykuł na anglojęzycznej wikipedii.
https://en.wikipedia.org/wiki/Spring-gun
"W 1990 roku jeden z czterech włamywaczy zginął podczas włamania z powodu samopału, który ustawił właściciel firmy w Kolorado. Firma została obrabowana osiem razy w ciągu poprzednich dwóch lat, w tym co najmniej raz wcześniej przez mężczyznę który zginął.
Właściciel który zastawił pułapkę, przyznał się do winy.
Aby odstraszyć złodziei, inne firmy w okolicy wywiesiły znaki informujące, że ich lokale również są zaminowane co spowodowało, że strażacy i inny personel ratowniczy odmawiali wejścia do tych budynków w sytuacjach awaryjnych, dopóki nie upewnili się, że są bezpieczni."
No cóż "Hi dindu nuffin!" jak wrzeszczą w USA matki zawodowych bandytów gdy synek ginie przez własną głupotę.




Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 2539
- Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
- Kontakt:
Inna wersja. Na nabój od strzelby lefoszówki.
https://www.antonycribb.com/auction/lot ... =1104&sd=1#



https://www.antonycribb.com/auction/lot ... =1104&sd=1#



Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 2539
- Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
- Kontakt:
I jak to regularnie już było w tym wątku, od nadal śmiercionośnej i używanej klasyki przechodzimy do cyberpunku naszego powszedniego.
Rosyjska instrukcja ilustrująca używanie dronów-minostawiaczy.
Dawałem już tą rycinę w temacie taktyki tego konfliktu, ale wrzucam i tutaj żeby wszystko było w jednym miejscu.
Warto zauważyć że mogą być tak rozstawiane tak elektroniczne miny narzutowe serii POM rozciągające swoje odciągi lub wyposażone w czujniki sejsmiczne jak i niewielkie ładunki z zapalnikiem kontaktowym. Motylki PFM-1 lub nowsze ładunki z obudowami drukowanymi 3d.
Do tego trzeba pamiętać o używaniu dronów kamikadze jako swego rodzaju min.
Ten przysiada w trawie, na stercie gruzu itd obserwując teren przez kamerę.
Podrywa się do lotu dopiero widząc cel.
Taka metoda pozwala oszczędzać baterię i czekać na "zwierzynę" całymi godzinami.
Gdy drony autonomiczne się bardziej rozpowszechnią, potanieją i zacznie się dodawać niewielki panel PV podtrzymujący napięcie baterii ten czas będzie rozciągnięty do tygodni jak nie miesięcy.
A algorytmy raczej nie będą na tyle zawansowane żeby odróżnić żołnierza od cywila.
Ot, widząc w kamerze dwunożny cel określonej wielkości, bez modułu nadającego zaprogramowany sygnałem "swój obcy" dron zaatakuje.
Rosyjska instrukcja ilustrująca używanie dronów-minostawiaczy.
Dawałem już tą rycinę w temacie taktyki tego konfliktu, ale wrzucam i tutaj żeby wszystko było w jednym miejscu.
Warto zauważyć że mogą być tak rozstawiane tak elektroniczne miny narzutowe serii POM rozciągające swoje odciągi lub wyposażone w czujniki sejsmiczne jak i niewielkie ładunki z zapalnikiem kontaktowym. Motylki PFM-1 lub nowsze ładunki z obudowami drukowanymi 3d.
Do tego trzeba pamiętać o używaniu dronów kamikadze jako swego rodzaju min.
Ten przysiada w trawie, na stercie gruzu itd obserwując teren przez kamerę.
Podrywa się do lotu dopiero widząc cel.
Taka metoda pozwala oszczędzać baterię i czekać na "zwierzynę" całymi godzinami.
Gdy drony autonomiczne się bardziej rozpowszechnią, potanieją i zacznie się dodawać niewielki panel PV podtrzymujący napięcie baterii ten czas będzie rozciągnięty do tygodni jak nie miesięcy.
A algorytmy raczej nie będą na tyle zawansowane żeby odróżnić żołnierza od cywila.
Ot, widząc w kamerze dwunożny cel określonej wielkości, bez modułu nadającego zaprogramowany sygnałem "swój obcy" dron zaatakuje.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.