Przygotowanie domu na trudne czasy -jak zniechęcić nieproszonych gości.

Własne i merytoryczne artykuły uczestników forum
ODPOWIEDZ
Maślak13
Posty: 266
Rejestracja: wt 20 lip 2021, 22:07
Lokalizacja: 21-300
Kontakt:

wt 03 sty 2023, 21:26

To prawda że nie ma zabezpieczeń idealnych, ale każde kolejne daje nam czas, a zabiera intruzowi. Niestandardowe autorskie systemy nawet i zawodowcom zajmą trochę czasu tak jak swego czasu wyłączniki zapłonu montowane w miejscach znanych tylko pomysłowemu właścicielowi auta. Jeśli jednak mieszkamy na odludziu i system padnie musimy mieć czym się obronić lub co może bezpieczniejsze dla nas i rodziny mieć zapasowe ukryte wyjście awaryjne. Konfrontacja z bandytami mając dzieci i żonę za plecami jest niezbyt dobrym pomysłem, a bezpieczne wyprowadzenie rodziny jest bezcenne.
Oudeemann
Posty: 24
Rejestracja: ndz 13 lut 2022, 15:47
Kontakt:

wt 03 sty 2023, 21:49

Dochodzi jeszcze jeden element - czy wiemy, że jesteśmy atakowani. Bo atak nie musi być frontalny. Każdy atak jest poprzedzony obserwacją, dłuższą, bądź krótszą. Wcześniej zwykle wysyła się zwiadowcę. A to może być dokładnie każdy. Staruszek, matka z dzieckiem, atrakcyjna kobieta... listonosz, albo sąsiad, którego rodzina trzymana jest właśnie na muszce. Pomysłowość potencjalnych napastników jest ograniczona tylko ich wyobraźnią. Natomiast wyświechtane filmowe sceny z wjazdem autem w ścianę domu, albo inne takie durnoty... to tylko bajka dla frajerów. Tak samo szybkie robienie mnóstwa bomb rurowych, albo innych takich zabawek. Jeśli chce się mieć poczucie pełnego bezpieczeństwa, to nie można wierzyć dokładnie nikomu . No i co ciągle podkreślam... dużo pokory.
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1101
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

wt 03 sty 2023, 21:57

Cześć

Widzę że temat zmartwychwstał. Co mnie poniekąd cieszy. Dodam tylko od siebie, że przez 12 lat służby MON , miałem okazje przez ten czas ochraniać różne obiekty wojskowe, i to nawet takie bardzo znaczące w naszym państwie. Od stanowiska wartownika po dowódcę ochrony. Tak słowem wyjaśnienia odnośnie „kwalifikacji zawodowych”

Nie ma rozwiązań idealnych , najlepszych oraz zapewniających 100 % ochronę. Owe „pułapki” mają za zadanie zwiększyć nasz rezerwuar czasu na ucieczkę, lub i podjęcie skutecznej obrony.

~Bart
„Bycie nieuzbrojonym pociąga za sobą wiele złych rzeczy, w tym powszechną pogardę” - Nicollo Machiavelli

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
[email protected]
Ramzan Szimanow
Posty: 1868
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

śr 04 sty 2023, 00:50

Oudeemann pisze:
wt 03 sty 2023, 21:49
Dochodzi jeszcze jeden element - czy wiemy, że jesteśmy atakowani. Bo atak nie musi być frontalny. Każdy atak jest poprzedzony obserwacją, dłuższą, bądź krótszą. Wcześniej zwykle wysyła się zwiadowcę. A to może być dokładnie każdy. Staruszek, matka z dzieckiem, atrakcyjna kobieta... listonosz, albo sąsiad, którego rodzina trzymana jest właśnie na muszce. Pomysłowość potencjalnych napastników jest ograniczona tylko ich wyobraźnią. Natomiast wyświechtane filmowe sceny z wjazdem autem w ścianę domu, albo inne takie durnoty... to tylko bajka dla frajerów. Tak samo szybkie robienie mnóstwa bomb rurowych, albo innych takich zabawek. Jeśli chce się mieć poczucie pełnego bezpieczeństwa, to nie można wierzyć dokładnie nikomu . No i co ciągle podkreślam... dużo pokory.
Odnoszę wrażenie że chyba znów ma miejsce znana już na tym forum sytuacja.
Piszemy o tym samym spierając się o szczegóły.
Bezpieczni jesteśmy jeśli bandycki zwiadowca uzna naszą miejscówkę za nie wartą ataku.
To pierwsza linia obrony.
Zabezpieczenia mogące spowolnić już ewentualną, głębszą infiltrację jeśli będą nieprzemyślane i nie spójne z otoczeniem ją zniweczą.
Czujki ruchu, kamery/atrapy i solidne rolety nie rzucają się w oczy na osiedlu gdzie większość posesji jest tak zabezpieczona.
Płot z drutem kolczastym, jakieś pordzewiałe druty i szkło w chaszczach nikną wśród innych tak ogrodzonych podwórek pełnych "przydasię".

Maślak13 pisze:
wt 03 sty 2023, 21:26
Jeśli jednak mieszkamy na odludziu i system padnie musimy mieć czym się obronić lub co może bezpieczniejsze dla nas i rodziny mieć zapasowe ukryte wyjście awaryjne. Konfrontacja z bandytami mając dzieci i żonę za plecami jest niezbyt dobrym pomysłem, a bezpieczne wyprowadzenie rodziny jest bezcenne.


Dywagacji o schronach atomowych na wzór tych u paranoików z USA pełno.
Ledwo trzy pokolenia temu sprytnie wykopany i zamaskowany tunel ewakuacyjny z piwnicy ocalił niejedną rodzinę przed rezunami z UPA, żołdakami z Einsatzkommando, ruskimi maruderami czy pospolitymi bandytami.
A temat prawie nie istnieje.
Oudeemann
Posty: 24
Rejestracja: ndz 13 lut 2022, 15:47
Kontakt:

śr 04 sty 2023, 22:34

Nie ma tu spierania się o szczegóły techniczne. Chodzi tylko i wyłącznie o podejście typu :" mam 10 kamer, 4 karabiny, concertinę w żywopłocie i 3 siekiery, na trawniku pole minowe i 3 psy.. więc mam wszelkich agresorów w dooopie". A takie podejście ma zdecydowana większość znanych mi osób tzw.:" przygotowanych". I każdy czuje się mocny. Tylko,że żaden z nich ( sprawdzałem to), nigdy nie był realnie zagrożony. Więc teoretyzują względem zagrożeń i nie widzą , ze jednak każde zabezpieczenie MOŻE mieć słabe punkty. Pokora i psychika, a nie warownia otoczona fosą z krokodylami :lol: :lol: :lol:
Ramzan Szimanow
Posty: 1868
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

czw 05 sty 2023, 01:01

Oudeemann pisze:
śr 04 sty 2023, 22:34
Więc teoretyzują względem zagrożeń i nie widzą , ze jednak każde zabezpieczenie MOŻE mieć słabe punkty. Pokora i psychika, a nie warownia otoczona fosą z krokodylami :lol: :lol: :lol:
Coś kiedyś popełniłem w temacie. Celowo opisując przykład rodem z rozpadu Jugosławii czy innej Syrii by nawet właścicielowi warowni otoczonej fosą z krokodylami dało do myślenia.
Oczywiście są inne metody zdobycia takiej twierdzy niż ''większy młotek'' ale tak czy siak ''Na każdego kozaka znajdzie się większy (lub sprytniejszy) grzybiarz.
viewtopic.php?f=136&t=1100
ODPOWIEDZ

Wróć do „Artykuły”