Błędne wnioski

Własne i merytoryczne artykuły uczestników forum
BoldFold
Posty: 1435
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

śr 12 lip 2023, 11:29

Bo tak trochę się kręcimy a trochę skręcamy... Błędy poznawcze/przeżycia dotyczą też tego co widzialne, ale oszacować trzeba też to co niewidzialne, już tłumaczę o co chodzi, mam noże, plecaki, broń, zapasy na rok, itd coby nie nudzić i za dużo nie wymieniać

Jaka jest relacja zapasów wszelakiego rodzaju do; kondycji, zdrowia fizycznego i psychicznego mojego i rodziny, czy też znajomych? Jak z naszą odpornością na niekorzystne wiadomości i warunki, jak w warunkach stresu i niedostatku, czy zagrożenia poradzą sobie nasze dzieci i żona, co z babciami, dziadkami? Czy filtrować i dawkować im złe wieści czy też wyłączyć telewizornię i radio i włączać co jakiś czas? Co z sąsiadkami które będą powtarzały niestworzone rzeczy?

Budowanie zaufania i relacji na zasadzie stopniowego wprowadzania szczególnie dzieci (które są szczególnie narażone na stres) w tematykę katastrofy/kataklizmu/wojny powinna się odbywać etapami stosownie do wieku i odporności danego dziecka. Trzymanie pod kloszem i usuwanie wszelkich przeszkód w spokojnych czasach, będzie straszliwym szokiem po jakimkolwiek GWWW, gdy nagle okaże się że z godziny na godzinę trzeba zrewidować całkowicie swoje życie, prawda? Brak działań z naszej strony teraz w tej chwili będzie nie do nadrobienia po wystąpieniu zagrożenia...
A jak jeszcze przyjąć że stanie się najgorsze gdy nasze dzieci są w szkole/u znajomych/na koloniach czyli nie ma ich z nami. Czy mają wiedzę i będą mogły w jakimś zakresie same podjąć (słuszne i konkretne) decyzje aby się ochronić? Pomyślmy o tym, bo brak działań w tym temacie to są poważne błędy nie tylko poznawcze, ale i przeżycia.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Ramzan Szimanow
Posty: 1874
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

śr 12 lip 2023, 12:41

BoldFold pisze:
śr 12 lip 2023, 11:29

Jaka jest relacja zapasów wszelakiego rodzaju do; kondycji, zdrowia fizycznego i psychicznego mojego i rodziny, czy też znajomych? Jak z naszą odpornością na niekorzystne wiadomości i warunki, jak w warunkach stresu i niedostatku, czy zagrożenia poradzą sobie nasze dzieci i żona, co z babciami, dziadkami? Czy filtrować i dawkować im złe wieści czy też wyłączyć telewizornię i radio i włączać co jakiś czas? Co z sąsiadkami które będą powtarzały niestworzone rzeczy?

Budowanie zaufania i relacji na zasadzie stopniowego wprowadzania szczególnie dzieci (które są szczególnie narażone na stres) w tematykę katastrofy/kataklizmu/wojny powinna się odbywać etapami stosownie do wieku i odporności danego dziecka. Trzymanie pod kloszem i usuwanie wszelkich przeszkód w spokojnych czasach, będzie straszliwym szokiem po jakimkolwiek GWWW, gdy nagle okaże się że z godziny na godzinę trzeba zrewidować całkowicie swoje życie, prawda? Brak działań z naszej strony teraz w tej chwili będzie nie do nadrobienia po wystąpieniu zagrożenia...
A jak jeszcze przyjąć że stanie się najgorsze gdy nasze dzieci są w szkole/u znajomych/na koloniach czyli nie ma ich z nami. Czy mają wiedzę i będą mogły w jakimś zakresie same podjąć (słuszne i konkretne) decyzje aby się ochronić? Pomyślmy o tym, bo brak działań w tym temacie to są poważne błędy nie tylko poznawcze, ale i przeżycia.
I tu wchodzimy znów w trudny ale powracający jak bumerang temat.
Czy brać się za temat tak jak się powinno. Na poważnie, przekonując i wprowadzając w zagadnienia innych członków rodziny.
Wyrywać ich z wygodnych baniek informacyjnych, pełni świadomie że nie jest to przyjemne i krótkoterminowo może mieć nieprzyjemne następstwa.
Czy jednak zostać na wygodnym etapie zbierania gadżetów i teoretyzowania o "apokalipsach grzybowych zombie" czy co tam jest teraz popularne w popkulturze i wśród larpowców bo nie dotyka realnych zagadnień.
Które mają to do siebie że wymagają logicznego, dobrze opracowanego planu oraz przygotowań mentalnych, kondycyjnych i psychologicznych.
Trochę wyższy poziom niż zakup kolejnego nożyka z serii "zombie hunter" do zbierania kurzu za półce czy szóstej kuchenki kempingowej.
Awatar użytkownika
Buła
Posty: 326
Rejestracja: śr 10 lis 2021, 12:49
Kontakt:

wt 18 lip 2023, 21:04

Ramzan Szimanow pisze:
śr 12 lip 2023, 12:41
I tu wchodzimy znów w trudny ale powracający jak bumerang temat.
Czy brać się za temat tak jak się powinno. Na poważnie, przekonując i wprowadzając w zagadnienia innych członków rodziny.
Wyrywać ich z wygodnych baniek informacyjnych, pełni świadomie że nie jest to przyjemne i krótkoterminowo może mieć nieprzyjemne następstwa.
Czy jednak zostać na wygodnym etapie zbierania gadżetów i teoretyzowania o "apokalipsach grzybowych zombie" czy co tam jest teraz popularne w popkulturze i wśród larpowców bo nie dotyka realnych zagadnień.
Ani tak ani tak. Moim zdaniem rodzinę trzeba przygotowywać bez prezentowania całego obrazu. Warto ich włączyć w prostsze działania, najlepiej pod przykrywką czegoś innego. Zapasy na zimę - bo własne będzie bez chemii, zasilanie awaryjne bo zółw, rybki czy kurczęta zmarzną, studnia - by oszczędzić na rachunkach za wodę itp. itd. Obecne realia pozwalają jeszcze w miarę bezpiecznie wprowadzić tematy ewakuacji.
Pewne obszary przygotowań mogą stać się ogromnym zagrożeniem w szczególności przypadkowym wycieku informacji lub co gorzej przy konflikcie rodzinnym.
Więc przygotowania ? Jakie przygotowania ? Ja się do niczego nie przygotowuję. Sąsiad się śmieje że ja nawet agregatu nie mam. I o to chodzi.

Co zaś do gadżetów to są absolutnie zbędne. Przygotowania powinny być poprzedzone rzetelną analizą ryzyka, patrząc na prawdopodobieństwa, potencjalne skutki i odziaływanie danych zdarzeń, ostatnim czego mi trzeba jest radio na korbkę i krzesiwo.
Tylko taki prepering robi się zbyt nudny dla większości.
Ramzan Szimanow
Posty: 1874
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

czw 20 lip 2023, 00:31

Buła pisze:
wt 18 lip 2023, 21:04

Ani tak ani tak. Moim zdaniem rodzinę trzeba przygotowywać bez prezentowania całego obrazu. Warto ich włączyć w prostsze działania, najlepiej pod przykrywką czegoś innego. Zapasy na zimę - bo własne będzie bez chemii, zasilanie awaryjne bo zółw, rybki czy kurczęta zmarzną, studnia - by oszczędzić na rachunkach za wodę itp. itd. Obecne realia pozwalają jeszcze w miarę bezpiecznie wprowadzić tematy ewakuacji.
Pewne obszary przygotowań mogą stać się ogromnym zagrożeniem w szczególności przypadkowym wycieku informacji lub co gorzej przy konflikcie rodzinnym.
Więc przygotowania ? Jakie przygotowania ? Ja się do niczego nie przygotowuję. Sąsiad się śmieje że ja nawet agregatu nie mam. I o to chodzi.
Z tym ewentualnym konfliktem rodzinnym mocny i prawdziwy punkt.
Tylko tu miałem na myśli pewien odsuwany na bok scenariusz.
Przychodzą gorsze czasy, przykładowa wojna.
Zostajemy zgarnięci/sami idziemy walczyć.
Czy nawet na miejscu coś nam się staje.
I rodzina zostaje sama, ale z tym co ich nauczyliśmy i co im przygotowaliśmy.
Awatar użytkownika
Buła
Posty: 326
Rejestracja: śr 10 lis 2021, 12:49
Kontakt:

czw 20 lip 2023, 00:52

Ramzan Szimanow pisze:
czw 20 lip 2023, 00:31
Buła pisze:
wt 18 lip 2023, 21:04

Ani tak ani tak. Moim zdaniem rodzinę trzeba przygotowywać bez prezentowania całego obrazu. Warto ich włączyć w prostsze działania, najlepiej pod przykrywką czegoś innego. Zapasy na zimę - bo własne będzie bez chemii, zasilanie awaryjne bo zółw, rybki czy kurczęta zmarzną, studnia - by oszczędzić na rachunkach za wodę itp. itd. Obecne realia pozwalają jeszcze w miarę bezpiecznie wprowadzić tematy ewakuacji.
Pewne obszary przygotowań mogą stać się ogromnym zagrożeniem w szczególności przypadkowym wycieku informacji lub co gorzej przy konflikcie rodzinnym.
Więc przygotowania ? Jakie przygotowania ? Ja się do niczego nie przygotowuję. Sąsiad się śmieje że ja nawet agregatu nie mam. I o to chodzi.
Z tym ewentualnym konfliktem rodzinnym mocny i prawdziwy punkt.
Tylko tu miałem na myśli pewien odsuwany na bok scenariusz.
Przychodzą gorsze czasy, przykładowa wojna.
Zostajemy zgarnięci/sami idziemy walczyć.
Czy nawet na miejscu coś nam się staje.
I rodzina zostaje sama, ale z tym co ich nauczyliśmy i co im przygotowaliśmy.
To takie ryzyka trzeba minimalizować. Aby nie być zgarniętym trzeba załatwić sobie np. reklamację. Ale o tym myśli się zawczasu, bo np. od rozpoczęcia wojny WKU w Warszawie (teraz się przemianowali na WCR) potrzebuje prawie 14 miesięcy na update listy tych których nie wezmą w razie co, niezależnie od kategorii.
Co się nie da zminimalizować to redukujemy lub akceptujemy. Ja stosuję zaplombowaną listę procedur na wypadek "w", gdybym gdzieś padł i nie wrócił. Mając zasoby, o których części domownicy nawet nie wiedzą, wiedzę i umiejętności nabyte pod pozorem czegoś innego zyskują nagle cały obraz. Procedury należy dzielić, te hardcorowe trzymamy osobno. Te normalne, a jest ich większość trzymamy na wierzchu.
BoldFold
Posty: 1435
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

ndz 08 paź 2023, 09:35

Wrzuciłem słynną wypowiedź D. Rumsfelda w wujka google i przygotowanipolska pojawiło się na 2 miejscu!!! Skądinąnd świadczy to tylko o tym, że nie jest to popularny i wałkowany temat w internetach... Tyle.

A jak ważne są zabezpieczenia; dalszy sąsiad hoduje trochę a to drobiu, a to barany, a to króliki, ale mieszka sam... Wyjechał z domu na 2 godziny na zakupy, i... poważny drogowy wypadek, szpital, śpiączka, wybudzony po 10 dniach. Nikt się przez jakiś czas nim i jego domem i gadziną nie interesował, bo jak? Dopiero po 4 czy 5 dniach najbliższy sąsiad się zorientował, poszli z kimś jeszcze i zrobili porządek, no nie wszystkie zwierzęta przeżyły. Jaki z tego wniosek płynie? Nawet jak tylko chodzi o prostą obsługę chałupy to są takie elementy w ciągu roku które rodzina musi być wprowadzona, np rozpalanie ognia jeżeli masz piec na węgiel/drewno, brama na pilota? A jak otworzyć ręcznie, umieją inni domownicy? Takich elementów jest wiele, gdzie zawór gazu, wody? Gdzie wyłączyć prąd? I nauczyć dzieci, żeby najpierw wyłączyć prąd a potem gasić pożar w kuchni, tym bardziej gdy gotujemy na kuchni zasilanej prądem. Również pomyślmy o prostych zabezpieczeniach, masz kominek-zainwestuj w czujnik dymu i czujnik co-tlenku węgla i regularnie sprawdzaj baterie. Powyższe czujniki, można również spiąć z systemem alarmowym jeśli ktoś ma...

Czy kominiarz jest Twoim przyjacielem? Czy kominiarz regularnie czyści nie tylko kominy dymowe, ale i sprawdza pzrepływ powietrza w kominach wentylacyjnych? Tym ważniejsze jeśli masz ubezpieczone mienie, bo ubezpieczyciel w 1ej kolejności o te protokoły zapyta w razie szkody... To mogą być właśnie błędy nie tylko poznawcze-fałszywe oszczednosci, ale i błędy przeżywalności-niedługo usłyszymy o wypadkach śmiertelnych.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
pies
Posty: 6
Rejestracja: ndz 17 mar 2024, 15:38

pn 01 kwie 2024, 13:38

Trudno nie zgodzić się z przedmówcami.

Temat preppingu jest modny/na fali, więc wszelkiej maści cwaniaki żerują na naiwniakach.
Dlatego tylko wzajemna wymiana doświadczeń jest w stanie ustrzec każdego, przed GRUBYMI błędami, bo drobne i tak popełniamy i popełniać będziemy, choćby przy zabieganiu i zmęczeniu.
Trzeba tylko trafnie umieć przenosić doświadczenia innych do własnej, dynamicznie czasem zmieniającej się rzeczywistości.
I wzajemnie, pokazać jak my sobie poradziliśmy w problemem w konkretnych warunkach.
A wnioski? Oby z cudzych (cytowanych), nie własnych błędów wyciągać. W końcu jest forum.
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1103
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

śr 03 kwie 2024, 14:34

Cześć

Witaj na forum , bo już nie pamietam czy pisałem post powitalny

pies pisze:
pn 01 kwie 2024, 13:38
Trudno nie zgodzić się z przedmówcami.
Temat preppingu jest modny/na fali, więc wszelkiej maści cwaniaki żerują na naiwniakach.
Temat jest maga na fali, i jak dobrze wiemy niektórzy na tej fali chcą sobie trochę zarobić. W mniej lub bardziej uczciwy sposób. Niestety nawet prepperscy youtuberzy (nazwiska z litości pominę) wyczuli biznes :) I każą sobie słono płacić za pogadanki……. Mając przy tym mgliste pojęcie o czym mówią, ale potrafią to ładnie sprzedać w atrakcyjnym opakowaniu.

pies pisze:
pn 01 kwie 2024, 13:38
Dlatego tylko wzajemna wymiana doświadczeń jest w stanie ustrzec każdego, przed GRUBYMI błędami, bo drobne i tak popełniamy i popełniać będziemy, choćby przy zabieganiu i zmęczeniu.
Błędy były są i będą, cały widz polega na tym żeby było ich jak najmniej.
pies pisze:
pn 01 kwie 2024, 13:38
Trzeba tylko trafnie umieć przenosić doświadczenia innych do własnej, dynamicznie czasem zmieniającej się rzeczywistości.
I wzajemnie, pokazać jak my sobie poradziliśmy w problemem w konkretnych warunkach.
A wnioski? Oby z cudzych (cytowanych), nie własnych błędów wyciągać. W końcu jest forum.
Forum przez wielu jest bagatelizowane , na rzecz grup na portalach społecznościowych. Które są niestety niezbyt przejrzyste i chaotyczne. Dlatego starajmy się zapraszać jak najwiecej wartościowych ludkow na nasze jak na razie jedyne żyjące forum przygotowanych/preppersow w Polsce.

Pozdrawiam
~Bart
Ostatnio zmieniony sob 06 kwie 2024, 07:05 przez SilesiaSurvival, łącznie zmieniany 1 raz.
„Bycie nieuzbrojonym pociąga za sobą wiele złych rzeczy, w tym powszechną pogardę” - Nicollo Machiavelli

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
[email protected]
BoldFold
Posty: 1435
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

pt 05 kwie 2024, 09:14

O własnie... kolega SilesiaS jak zwykle w punkt i trafnie ocenia sytuację ja podpisuję się obiema ręcoma pod tym postem.

Z tym, że ten artykuł raczej jest o błędnych wnioskach i błędach przeżywalności i dotyczy tylko i wyłącznie tego jak działamy (pojedynczo) bez lub pod presją, jakie mechanizmy nami kierują. Interakcje z innymi przygotowanymi/służbami mogą margines naszych błędów albo wzmacniać albo minimalizować. W zależności od tego;
a/doświadczenie
b/gotowość na przyjęcie/bądź odrzucenie cudzej argumentacji, abstrahujemy czy właściwej czy błędnej
c/brak informacji
d/błędne wnioski (jak nie jak tak) z posiadanych informacji
e/celowe wprowadzanie w błąd (dywersja) bądź też upieranie się przy własnym zdaniu.

Tyle... na pewno temat można rozwinąć i zrobić z niego artykuł.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Artykuły”