Błędne wnioski

Własne i merytoryczne artykuły uczestników forum
BoldFold
Posty: 1432
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

ndz 18 cze 2023, 20:29

Cokolwiek dzieje się w naszym otoczeniu, nie dzieje się po to abyśmy zachowali zdrowy rozsądek, czy też dobry humor, czy też żyli długo i szczęśliwie. Złożoność życia codziennego powoduje wrodzone u człowieka naginanie faktów do jego doświadczeń i jego rozumienia otaczającej rzeczywistości. Inaczej mówiąc nasz mózg musi z natłoku informacji wyciągnąć wnioski. To czy te wnioski są bardziej czy mniej słuszne nie ma zasadniczego znaczenia, bowiem mamy w świadomości kaganiec, czy też ograniczenia co do punktów granicznych w naszym rozumowaniu co w większości przypadków prowadzi (nawet z błędnych założeń) do rozwiązań które pozwalają na spokojną egzystencję większości populacji. O ile w prostych przypadkach np. pada deszcz-czyli parasol, jest zimno-czyli czapka, to w przypadkach złożonych, a nie mając jeszcze dostępu do informacji, musimy się nauczyć wyciągać wnioski przy minimalnej wiedzy, nawet gdy nasza percepcja mówi inaczej.

Pierwszy z naszych błędów to błąd poznawczy, nasz mózg lubi mieć święty spokój, wręcz upraszcza i bagatelizuje sporo z napływających informacji i ma rację, bo czasami problem sam się rozwiąże bez naszej ingerencji. Jaki by nie był powód prowadzą one do BŁĘDÓW POZNAWCZYCH. Jest to nazywane efektem Dunninga-Krugera. W sieci mamy pełno samozwańczych ekspertów, którzy serwują nam odpowiedzi na wszystkie pytania, przy covidzie wszyscy znali się na wirusologii i wakcynologii lepiej niż niejeden profesor. Najlepsze jednak jest to, że wielu im nie tylko dziękuje, ale i przyznaje rację... Chcemy bowiem aby wszystko było proste, jasne i przejrzyste, a specjalista nie udzieli nigdy prostej i konkretnej odpowiedzi. Ba, my z sieci wybieramy tylko te odpowiedzi które są zgodne z naszym postrzeganiem świata. Prowadzi to do tzw błędów atrybucji, ktoś czegoś nie zrobił; pewnie leń, ale jeżeli ja czegoś nie zrobię to wtedy zastosuję tzw egotyzm atrybucyjny i powołam się na niezależne okoliczności np. padał deszcz. To właśnie konieczność uporządkowania napływających informacji, ich segregacja, a także selekcja i odrzucenie wiekszości pod kątem przydatności do naszych doświadczeń powoduje np wiarę w „sprawiedliwy świat” co też jest błędem poznawczym.

Pewne jest to, że osoby niekompetentne są bardzo pewne swoich racji i wiedzy, mając wiedzę o opisanych zjawiskach możemy przejść do etapu pozyskania wiedzy która pozwoli być pewnym swoich zdolności i umiejętności.


Błąd przeżywalności jest mechanizmem, który skupia się na procesach (czy to osobach, czy też ruchach) które przeszły jakiś proces selekcji, pomijając te które bądź nie przetrwały, bądź też nie zostały udokumentowane. System przeżywalności został opisany 1y raz w trakcie IIwś i dotyczył wzmocnienia miejsc w bombowcach kóre wróciły ostrzelane, dowództwo sugerowało wzmocnienie „ostrzelanych” miejsc, zaś pewien bystrzak zwrócił uwagę, że wzmocnić trzeba te miejsca które nie zostały ostrzelane bo wróciły bombowce z widocznymi przestrzelinami w tych samych miejscach za to nie wrócił żaden z ostrzelany w innych miejscach, można zobaczyć zdjęcia w sieci. Wyciąganie błędnych wniosków, spłaszczenie problemu, czy też kopiowanie cudzych wzorców to właśnie błąd przeżywalności. Skoro traperzy amerykańscy przeżyli w dziewiczym terenie to i my damy radę, gdy będziemy ich naśladować, podobnie wzorowanie na preppersach amerykańskich, podczas gdy u nas są zupełnie inne uwarunkowania. Nassim Taleb w książce „Czarny łabędź” pisze „topielcy nie spisują swoich doświadczeń, podobnie jak różni przegrani ludzie, jak i idee” Naśladując zaś tych którym się powiodło niekoniecznie odniesiemy ten sam efekt, w diametralnie innych warunkach.

Temat zarysowany skrótowo, zachęcam do własnych poszukiwań i dalszego pogłebiania tematu...
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2593
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

ndz 18 cze 2023, 21:15

Pewne jest to, że osoby niekompetentne są bardzo pewne swoich racji i wiedzy
Tutaj dotknąłeś sedna współczesnych guru internetu. Nie mogę się oprzeć, gdy już zahaczyłeś o Dunninga-Krugera:

"debil nie wie że jest debil, a mądry to wie

pozorne, pozorne zaprzeczenie to jest

niezgłębione są pokłady ludzkiej niekumacji

większość ma rację w takiej sytuacji"

Kazik "idę tam gdzie idę"

Niestety ludzie chcą na szybko i z głowy, więc serwują sobie podpowiedzi takiego matoła, tudzież cwanego wydajacza kasy z wyświetleń i lajków, gdyż chcą krótkiej treści i szybkiego rozwiązania. A to nie tędy droga. Trzeba niestety się pochylić nad wieloma gównami, obwąchać i obejrzeć, aby coś więcej zrozumieć. Nie ma rozwiązań podanych na tacy.
Wracając do klasyki "wiem, że nic nie wiem".
Obrazek
Ramzan Szimanow
Posty: 1871
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

ndz 18 cze 2023, 21:30

Trudny temat. Pokazuje jak łatwo możemy sami się załatwić przyjmując pozornie dobre ale nie dostosowane do naszych warunków założenia.
Pomaga ćwiczenie się w spojrzeniu na dany problem z kilku kierunków.
1411 pisze:
ndz 18 cze 2023, 21:15
Trzeba niestety się pochylić nad wieloma gównami, obwąchać i obejrzeć, aby coś więcej zrozumieć. .
Idealnie podsumowane. Choć pamiętając że właśnie "Wiem że nic nie wiem." Poszerzona wiedza zmniejsza prawdopodobieństwo zrobienia głupoty. Ale go nie usuwa.
BoldFold
Posty: 1432
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

pn 19 cze 2023, 07:59

Tutaj jeszcze kłania się idea opisania "poznania siebie" z zakresu psychologii... No ale to na osobny artykuł, chyba jesienią :roll: Bo w tym poście też można jeszcze wiele dodać;

"Jedną z bolesnych rzeczy w naszych czasach jest to, że ci, którzy czują się pewnie, są głupi, a ci, którzy mają jakąkolwiek wyobraźnię i zrozumienie, są przepełnieni wątpliwościami i niezdecydowaniem"– Bertrand Russell

Ale, żeby nie było za fajnie;

"Ekspert to taki człowiek, który popełnia wszystkie możliwe błędy tylko w bardzo wąskiej dziedzinie”– Niels Bohr

No i jeszcze ciekawostka, kto miał rację w sporze A.Einsteina z N. Bohrem, rozstrzygnął to J. Bell dopiero parę lat po ich śmierci...
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2593
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pn 19 cze 2023, 08:37

Jest jeszcze taki aspekt: brak czasu. Świat zapierdziela bardzo szybko i brak decyzji, długotrwałe dumanie i kminienie sedna sprawy zwyczajnie może nie wchodzić w rachubę. Tutaj ratuje nas bazowa wiedza, którą posiadamy. W zalezności od ilości/jakości wiedzy, możemy działać właściwie pod presją czasu. Nie mamy luksusu greckich filozofów, którzy sobie spokojnie dnie i noce dumali nad tym czy owamtym.
Obrazek
BoldFold
Posty: 1432
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

pn 19 cze 2023, 12:44

Nadmiar czasu jest luksusem na który stać niewielu...

Temat zaś jest skompresowany do niezbędnego minimum, a przygotowani sami powinni go poszerzyć i przyswoić. Do kompletu dołączy studium "poznaj siebie" Ale to muszę się zebrać w sobie, coby po 1e nie pisać głupot, 2a przekazać maksimum wiedzy, zaś minimum słów do tego przekazu użyć. Podziękowania należą się za to też kol Pietrow- za cytat W. Myśliwskiego-"żeby być sobą, trzeba wiedzieć kim się jest"

Dodam że; w każdym możliwym aspekcie przypominam o ćwiczeniu i przyswajaniu wiedzy praktycznej, inaczej głowa pełna wiedzy i tak sobie nie poradzi-bez praktyki. Mózg będzie nas oszukiwał/bagatelizował/umniejszał zagrożenie itd, w sposób opisany powyżej, tyle i aż tyle.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Ramzan Szimanow
Posty: 1871
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pn 19 cze 2023, 12:47

1411 pisze:
pn 19 cze 2023, 08:37
Jest jeszcze taki aspekt: brak czasu.
...
Nie mamy luksusu greckich filozofów, którzy sobie spokojnie dnie i noce dumali nad tym czy owamtym.
Jak wszędzie, umiar i równowaga. Brzmi prosto a ani trochę takie nie jest...
BoldFold pisze:
pn 19 cze 2023, 07:59
Tutaj jeszcze kłania się idea opisania "poznania siebie" z zakresu psychologii...
Tu bym tylko wrócił na chwilę do tych amerykańskich traperów i "błędu przeżywalności".
Stała jednak za nimi akumulacja całych wieków doświadczeń bytowania w ciężkim klimacie.
Ci którzy zbyt kombinowali albo chcieli udowodnić że np wcale nie trzeba zmieniać przemoczonej koszuli i skarpet/onuc umierali o wiele częściej.
Zapożyczanie z technik tych rozsądnych którzy to potem opisali nie gwarantuje komuś z nas przetrwania w dziczy.
Ale zwiększa szanse względem kombinowania na ślepo czy innego "wymyślania koła na nowo".

Do tego spotkałem się z używaniem pojęć "błędu przeżywalności" czy "efektu Dunninga-Krugera" jako cepa przez internetowych guru gdy fakty zaczynały się rozjeżdżać z ich teorią.
Bo krytycy guru to oczywiście kretyni nie potrafiący interpretować statystyk zgodnie z jedyną słuszną wykładnią uznawaną przez takiego guru, są jak ci co chcieli opancerzać skrzydła samolotów a tak ogółem to niech się zamkną bo wypowiadają się i śmią wątpić w JEDYNĄ SŁUSZNĄ WYKŁADNIE tylko dlatego że są kretynami a nie będąc nimi potakiwali by guru.
BoldFold pisze:
pn 19 cze 2023, 12:44

Dlatego w każdym możliwym aspekcie przypominam o ćwiczeniu i przyswajaniu wiedzy praktycznej, inaczej głowa pełna wiedzy i tak sobie nie poradzi-bez praktyki. Mózg będzie nas oszukiwał/bagatelizował/umniejszał zagrożenie itd, w sposób opisany powyżej, tyle i aż tyle.
O, właśnie!
BoldFold
Posty: 1432
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

pt 30 cze 2023, 19:54

Jako, że temat trudny podpieram się cytatami/prawami które w jasny i prosty sposób obrazują nasze zachowanie. Austriak żydowskiego pochodzenia Walter Rudin matematyk, sformułował takie prawo; "W sytuacji kryzysowej kiedy trzeba będzie wybierać pomiędzy różnymi alternatywami, większość ludzi wybierze rozwiązanie najgorsze"

To taka kolejna cegiełka dla stworzenia własnych scenariuszy, planów działania w sytuacjach kryzysowych, i właśnie ćwiczeń praktycznych dla wcześniej spisanych planów. Również nieuleganiu podpowiedzi w stylu; "jakoś to będzie" Otóż nie, nie będzie, będzie być może trudniej niż założymy w najgorszym możliwym scenariuszu.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
bushmot
Posty: 140
Rejestracja: pn 05 wrz 2022, 06:25
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

ndz 02 lip 2023, 09:54

1411 pisze:
pn 19 cze 2023, 08:37
Jest jeszcze taki aspekt: brak czasu. Świat zapierdziela bardzo szybko i brak decyzji, długotrwałe dumanie i kminienie sedna sprawy zwyczajnie może nie wchodzić w rachubę. Tutaj ratuje nas bazowa wiedza, którą posiadamy. W zalezności od ilości/jakości wiedzy, możemy działać właściwie pod presją czasu. Nie mamy luksusu greckich filozofów, którzy sobie spokojnie dnie i noce dumali nad tym czy owamtym.
Jaka bazowa wiedza? Przepraszam, ale pandemia pokazała, że o posiadanie tejże bazowej wiedzy to nikt nas nie posądza. Mam tu na myśli temat szczepionek. I nie - nie będę się spierał czy działały, jak działały, czy nas zaczipowali czy uratowali. Chodzi mi o przekaz medialny - "zaszczep się to uratujesz babcię", "zaszczep się dla swoich bliskich". Być może się mylę, być może jestem już taki stary że nie pamiętam czego mnie uczyli w podstawówce na biologii, ale - jak ja się zaszczepię to nie sprawi to, ze babcia nie zachoruje. Wręcz przeciwnie - ryzyko wzrośnie. Bo będąc zaszczepionym tak samo mogę być nosicielem tego wirusa, przynieść go na rękach czy na ubraniu. A ryzyko wzrośnie, bo mając wzmocniony układ odpornościowy mogę łagodniej przechodzić chorobę, może nawet nie zauważę lekkiego kararu czy zrzucę ból głowy na przemęczenie (przez chwilę chciałem użyć popularnego określenia "chory bezobjawowo", ale jakoś to dla mnie kolejny paradoks... ). I będąc nosicielem, samemu nie odczuwając objawów - pójdę odwiedzić babcie (bo przecież się dobrze czuję) i pozarażam wszystkich.

Jeśli więc oficjalne kampanie zachęcające do szczepienia, wypowiedzi lekarzy zwykłych i tych na stanowiskach a także influencerów czy innej maści celebrytów mocno podważają naukę na poziomie szkoły podstawowej - a ludzie okazuje się kupują tą narrację (no bo przecież pokazywali przebitki z ludźmi którzy się wirusa nie boja ale zrobili to dla rodziny) - to o jakiej wiedzy bazowej tutaj mówimy?

Obawiam się, ze jako społeczeństwu - można nam wmówić wszystko. Wystarczy odpowiednio dużo czasu antenowego i kilka znanych osób. Niestety - bardzo często jest to wykorzystywane. Na tym zbija się lajki, kasę, ludzie to kupują bo nie mają czasu, ale również dlatego bo wierzą, ze osoba która produkuje filmiki robi to dla dobra wszystkich (no przecież tak powiedziała...) a nie dla kasy z reklam... i potem mamy co mamy...

1411 pisze:
ndz 18 cze 2023, 21:15
Pewne jest to, że osoby niekompetentne są bardzo pewne swoich racji i wiedzy
Tutaj dotknąłeś sedna współczesnych guru internetu. Nie mogę się oprzeć, gdy już zahaczyłeś o Dunninga-Krugera:

"debil nie wie że jest debil, a mądry to wie

pozorne, pozorne zaprzeczenie to jest

niezgłębione są pokłady ludzkiej niekumacji

większość ma rację w takiej sytuacji"

Kazik "idę tam gdzie idę"

Niestety ludzie chcą na szybko i z głowy, więc serwują sobie podpowiedzi takiego matoła, tudzież cwanego wydajacza kasy z wyświetleń i lajków, gdyż chcą krótkiej treści i szybkiego rozwiązania. A to nie tędy droga. Trzeba niestety się pochylić nad wieloma gównami, obwąchać i obejrzeć, aby coś więcej zrozumieć. Nie ma rozwiązań podanych na tacy.
Wracając do klasyki "wiem, że nic nie wiem".
Bardzo celny wpis. Ja bym jeszcze dodał coś z czego śmiałem się w swoim czasie razem z całym światem, a dziś pojąłem głębię i przekaz:

sekretarz stanu USA, Donald Rumsfeld: “Informacje, z których wynika, że nic się nie dzieje, uważam za bardzo interesujące, bo wiemy, że są rzeczy, o których wiemy, że o nich wiemy. Są też znane niewiadome, o których wiemy, że nic o nich nie wiemy. Ale są też i nieznane niewiadome, o których nie wiemy, że o nich nie wiemy”.

Niestety - powiedzenie na YT lub na blogu, ze się czegoś nie wie zazwyczaj sprawi, ze osoba zmieni kanał i poszuka tej informacji gdzieś indziej. Bo inny youtuber czy celebryta przecież poświecił pół życia, żeby dotrzeć do tej informacji - no - nie zmyślił jej ani nie powtórzył bezmyślnie, prawda? Więc ma rację i się zna - i jemu można wierzyć i klikać... t tak się kręci, tak dochodzimy do sytuacji gdzie wielokrotnie powtarzana bzdura staje się "prawdą objawioną". Tylko że często, nawiązując do starego góralskiego powiedzenia, nie jest to ani "świnto prowda", ani nawet "tyz prowda"...
zapraszam na bushmot.blogspot.com
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2593
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

ndz 02 lip 2023, 10:14

Z Twojego wpisu wnioskuje, że masz bazową wiedzę i nie daleś się. O to chodziło. Chociaż aspiracje mamy aby forum docierało do coraz większej liczby ludzi, aby edukować, to jednak najważniejsze jest, abyśmy sami podiadali odpowiednią wiedzę, aby nie dać się wrzucić do szamba.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Artykuły”