Według mnie przygotowania wcale nie wymagają furmanki pieniędzy - znaczy - podstawowe przygotowania. To co najtrudniejsze w nich to znaleźć miejsce na zapasy. Przecież nie raz idąc do sklepu po dwa kilo ryżu widzicie promocję "kup dwa, trzeci gratis". Wystarczy ten trzeci odłożyc na półkę w piwnicy i macie już początek zapasów.
Rotowanie? Na tym niejeden preppers-celebryta poległ.
Tak, jest to upierdliwe, Trzeba sobie wyrobić nawyk i znaleźć system zarządzania zapasami - Excel u mnie zdaje egzamin. A jeśli ktoś boi się, że braknie prądu - po każdym update mojego Excela drukuję listę papierową.
A jeśli Wasze zapasy opierają się głównie na składnikach (ryż, makaron, koncentrat/sos pomidorowy itp) to w normalnych czasach macie spore możliwości ich wykorzystania - a wiec niekoniecznie monotonia.
Wekowanie pozostałości z obiadu na zapas? Pomysł bardzo dobry, niestety u mnie nie do wykonania - przede wszystkim ze względu na brak pozostałości
tak - zjeść lubię
A jeśli już jest ta rzadka okoliczność, ze coś zostanie - idzie jako obiad do pracy dnia następnego.
Jeszcze jedna uwaga odnośnie menu zaprezentowanego przez 1411 - ponoć soja ma negatywny wpływ na produkcje testosteronu. Dlatego staram się od niej trzymać raczej z daleka. Nie żebym był tego pewny - nie sprawdzałem i nie śledziłem badań - ale po co ryzykować?