To akurat bardzo zależy od rodzaju odpadów oraz tego, gdzie są.
Ten sam papier może mieć wartość, albo jej nie mieć, na przykład zależnie od tego, czy jest ubrudzony tłuszczem.
Pewnie można byłoby znaleźć kilka rodzajów odpadów, które są na tyle wartościowe, że można byłoby je odebrać od ludzi i jeszcze za to dopłacać. Tak, jak mogą dostawać pieniądze za odpady przedsiębiorcy. Jak mogą dostawać pieniądze za akumulatory czy zużyte oleje silnikowe warsztaty samochodowe, albo jak można sprzedać europalety, gdy się prowadzi dystrybucję jakichś produktów.Pietrow pisze: ↑śr 26 paź 2022, 07:41Pomyslmy wiec, czy przypadkiem pobieranie oplat za to, ze odbiera sie posegregowane odpady skladajace sie z wartosciowych tworzyw nadajacych sie do recyklingu, a wiec mozliwych do sprzedania z zyskiem firmom przetworczym - nie jest przypadkiem goleniem owiec na lyso?
Tak, jak dziś można sprzedać aluminiowe puszki na złomie.
Ale czy wyobrażasz sobie dzielenie śmieci na kilkanaście albo kilkadziesiąt różnych rodzajów w domu, żeby mieć osobno puszki aluminiowe, osobno stalowe puszki, zakrętki i kapsle, osobno plastiki z HDPE, osobno PET, osobno szkło białe, zielone, brązowe? Że ktoś Cię potem pilnuje i rozlicza z tego, czy segregujesz je poprawnie? W podanym przez Ciebie przykładzie, robi to automat do skupowania puszek.
Myślę, że w takim układzie mogłoby to działać. Pytanie, czy dochody z zagospodarowania tych odpadów wtórnych będą wystarczające, by opłacić zagospodarowanie pozostałych odpadów, włącznie z dywanami, starymi meblami, zużytymi jednorazowymi pieluchami. Wydaje mi się, że gdyby to był rzeczywiście taki dochodowy biznes, to już by w opisany przez Ciebie sposób funkcjonował. Tymczasem z jakichś względów producentom wody mineralnej i napojów bardziej opłacają się jednorazowe, plastikowe butelki...
Postawię więc takie pytanie: czy uważasz, że dobrze, że taki system zagospodarowania odpadów w ogóle istnieje? Czy uważasz, że jest to zbędne obciążanie kosztami i należy go zlikwidować?