Zgadzam się, ale jeśli misyjność masz dopiero w planach a nie obecnie na uwadze - to nie wymieniaj jej proszę jako argumentu. Poza tym - wielokrotnie napisałem, ze szanuję Twoją ciężką pracę włożoną w rozwój kanału i zrobienie z niego marki, to czego nie rozumiem to właśnie porzucenie misyjności (poza wzmiankami obejrzyjcie stare filmy...) na rzecz rozwoju kanału. Opowiadając o Ferrari zainteresujesz wiele osób, dadzą Ci lajki i będą fajne wpływy z YT, ale nie możesz nazwać tego misyjnością kanału motoryzacyjnego o nazwie "samochody dla kowalskiego". To nie przejdzie...Krzysztof Lis pisze: ↑pt 02 gru 2022, 00:19"Misyjność" trzeba z czegoś finansować. Jeśli się nie dorobi mechanizmu finansowania do działalności misyjnej, prędzej czy później, działalność misyjna się skończy.
Dlatego ja bym chciał znaleźć się w takim miejscu, w którym mógłbym się zająć kanałem zawodowo w 100%, na pełny etat, produkując na przykład 3x więcej treści, niż teraz. Dzięki temu tej "misyjnej" treści też zrobi się więcej.
Naturalnym jest rozwój. Naturalnym jest, ze nasze zainteresowania dryfują na ciut inne tematy. I gdyby to był kanał celebrycki poświęcony Tobie - nikt by na forum (tym, ani żadnym innym) nic złego nie powiedział. Według mnie - spora część materiałów które wypuszczasz powinna znaleźć się na osobnym kanale, pozostawiając DS wierny pierwszym założeniom i właśnie misyjny. A działalność mógłbyś finansować z DS Prime, DS Equipment czy też DS Ciekawy Gadżet. Takie rozwiązanie widziałem na wielu kanałach, sprawdziło się im, nie wiem dlaczego nie maiło by sprawdzić się Tobie. A na starym DS zostawiłbym właśnie misyjność - masz zasiegi, czemu z nich nie skorzystać dla DOBRA ogółu a nie tylko dla zaspokojenia ich CIEKAWOŚCI?
No i tego nie rozumiem właśnie... pożyczając od jednego z kolegów analogię - to tak jakbyś założył szkołę jazdy, tłumaczył na wykładach zawiłości jazdy po rondzie czy zawracania na strzałce kierunkowej, ale odpuścił kompletnie podstawowe zasady ograniczonego zaufania czy pierwszeństwa tych z prawej...Krzysztof Lis pisze: ↑pt 02 gru 2022, 00:19No ale czy fakt, że ja mam z czymś trudność oznacza, że widzowie nie powinni tego robić?
Uważam, że nie. Ja po prostu nie jestem osobą, która ma w tym obszarze wypracowane własne, skuteczne rozwiązania. Dlatego fajnie, że ten temat się pojawił na tamtej transmisji na żywo, potem wyciąłem z transmisji osobny, szesnastominutowy film, właśnie po to, by ludziom było łatwiej z tego skorzystać.
I dlatego nie nagrywam materiałów, na których pokazywałbym moje własne rozwiązania w tym zakresie. Niech się tego ludzie uczą od innych.
A nie - właśnie zrozumiałem - to jest właśnie to o czym pisze i to o czym piszą lidzie na tym (i innych) forach. Twoje zainteresowania przesunęły się w kierunku gadżetów, analizy wojny czy sytuacji geopolitycznej, w stronę lajków i subów. Natomiast olewasz podstawy podstaw - tym niech się inni zajmą. Stąd właśnie dostajesz czasem wiadro (wiadrem?) zimnej wody po głowie... zawartość Twojego kanału odeszła od jego misyjności...
Strata pieniędzy zawsze jest mniej dotkliwa niż strata całego domu. Czy członka rodziny. Czy większej ilości pieniędzy. Za chwile możemy dojść do stwierdzenia, ze dobrze że to tylko kasa, bo przecież pęknięty słoik z ogórkami mógł rozmiękczyć regał, który się rozwali i potłucze słoiki w które spadając przebiją Ci kartusz z gazem. A spadające inne rzeczy z regału dadzą iskrę, która sprawi, ze piwnica pójdzie z dymem, razem z całym domem i garażem. Wybuch benzyny zmagazynowanej na trudny czas wraz z wybuchem gazu zgromadzonego w instalacji domowej może sprawić, ze zaczną latać cegły i jedna z nich może przebić Twój przydomowy zbiornik gazu. Który zacznie uciekać, palić się i wybuchając uszkodzi okoliczny szpital czy stacje transformatorową, szkodząc w ten sposób całemu powiatowi.Krzysztof Lis pisze: ↑pt 02 gru 2022, 00:19Akurat to była uwaga o charakterze ogólnym, która nie odnosiła się do mojego eksperymentu z winem. I chodziło mi o to, że jak robisz zapas czegoś, co się popsuje i zapaskudzi Ci piwnicę, to strata pieniędzy (zmarnowanych na kupienie tego czegoś) może być mniej dotkliwa, niż strata czasu albo inne szkody z tego wynikające. Jak na przykład, nie wiem, coś się wyleje na regał z dykty, który się rozklei i rozwali w całości.
Chodziło mi o to, że w skali problemów, które można sobie narobić, koszt utraconych wskutek zmarnowania zapasu pieniędzy może być niewielki w skali pozostałych kosztów. Zgodzisz się, że czasem tak bywa, prawda?
Tak, wiem że powyższe to bzdury i pierdoły - ale pisząc jakiś mniej lub bardzie fantastyczny scenariusz i przyjmując jakieś założenia - można uzasadnić każdą tezę. Nawet taką, ze w środku kryzysu ekonomicznego ktoś powiedział "to tylko pieniądze" i miał rację.
Ty porównujesz pieniądze do innych, możliwych strat. Ja mówię, że pisanie lekko o pieniądzach w kryzysie ekonomicznym jest co najmniej nie na miejscu. Nawet nie przypomniałem Ci, ze kilkukrotnie "stary" Krzysztof podkreślał, ze w nowoczesnym survivalu chodzi o to, żeby nie tracić pieniędzy na coś z czego się nie skorzysta. I teraz z ust tego samego Krzysztofa - "to tylko pieniądze"? W obecnej sytuacji na świecie? No mnie się to nie spina.
Krzysztofie, ja jestem początkujący. I jeszcze długo taki będę. Wypunktowałem Ci to co zauważyłem jako ewidentne braki w Twojej wypowiedzi nt gromadzenia zapasów - braki w przekazaniu elementarnej wiedzy biorąc pod uwagę fakt nazwy Twojego kanału i tego czym był i jakie treści przekazywał kilka lat temu. Twoje odpowiedzi to przyznanie się do braku tej wiedzy i próba uzasadnienia swojego zdania, przekonania mnie że masz rację i ze Twoje stanowisko w temacie rotowania zapasów czy pieniędzy jest słuszne i zamierzone. Jakbym gadał z politykiem....
Tak jak Ty - mam sporo obowiązków poza tym forum, nie zawsze mam możliwość poświecić mu tyle czasu ile bym chciał. liczyłem na to, ze napiszesz"masz rację, może niefortunnie wyszło, szczególnie z tym tekstem o pieniądzach... I zrobienie filmiku jak rotować zapasy to niegłupi pomysł - a może zrobię ankietę na fb czy poproszę widzów o aktywność i opisanie tego w komentarzach które później zbiorę do kupy. Może nawet konkurs gdzie podrzucę widzom coś ze swojego sklepu - kod rabatowy, gadżet - ludzie to lubią, będą aktywni"
Zamiast tego dostałem Twoje wypowiedzi takie jak dostałem.
Nie umiem przekazać ci "bardziej" tego co chcę Ci powiedzieć - mnożenie przykładów w przypadku braku ich zrozumienia przez Ciebie nie ma sensu - i tak nowe przykłady będą jak grochem o ścianę. Napisałeś kiedyś, ze trudno Cię przekonać. Mnie też. Ale czy przekonanie Ciebie komukolwiek się udało? Nie - nie odpowiadaj na to - ani mnie ani sobie. Zapytaj się swoich znajomych. i wyniki tej ankiety - pozostaw dla siebie.
Nie było moja intencja "grillowanie" Ciebie (choć moje krzywawe poczucie humoru mogło sugerować w niektórych moich wpisach cos innego - za co przepraszam jesli cię to uraziło) Chciałem pokazać Ci błędy w założeniach które zauważyłem. Widzę po Twoich wypowiedziach, szczególnie ostatniej, ze moje argumenty do Ciebie nie docierają, nie powodują nawet procesu myślowego - są wypierane i następuje okręcanie kota ogonem (jak manipulacja punktem odniesienia w temacie utraty pieniędzy). Dlatego - dalsze moje starania wywołały by ten sam efekt. A powtarzanie tych samych czynności licząc na inny efekt jest jedną z definicji szaleństwa. Lubie o sobie myśleć ze wady mam, ale szalony nie jestem. A wiec z mojej strony - koniec tematu.