Od pewnego czasu jestem szczęśliwym posiadaczem plecaka stelażowego, armii Republiki Południowej Afryki. Plecak przywiózł do polski mój Brat, który odwiedził ten niebezpieczny kraj, w ramach delegacji z pracy. Kupiony w dużym Army Shopie pod Johannesburgiem. Oczywiście plecak był używką z demobilu wojskowego….. stelaż był zardzewiały w wielu miejscach, a sam plecak mocno przykurzony. Na plecaku widnieją napisy wykonane przez żołnierzy. Są zarówno imiona brzmiące po europejsku , jak i takie bardziej afrykańskie. Kilku żołnierzy musiało ten plecak używać, oceniając po napisach. Mimo widocznych śladów użytkowania, ogólnie stan plecaka oceniam na 4. Nie licząc braku jednej klamerki od pasa biodrowego, plecak jest kompletny.
Według opisu sklepu, z którego pochodzi ów plecak. Pojemność głównej kieszeni to 70 litrów. Pojemność liczona z 4 małymi kieszeniami znajdujących się na bokach plecaka to 77 litrów. W klapie plecaka znajduje się płaska kieszeń zapinana na zamek błyskawiczny. Komin główny jest przedzielony na cześć górną i dolną. Niestety mój plecak ma przegródkę wyrwaną. Do dolnej kieszonki prowadzi zamek błyskawiczny. No cóż, taki urok demobilu. Warto zaznaczyć i podkreślić fakt, że sam „worek” plecaka posiada swój własny system nośny. Z ramionami , paskiem piersiowym oraz pasem biodrowym. I jest niezależnym plecakiem od stelaża. Przez co tak naprawdę mamy dwa plecaki, które mogą z sobą współgrać jako plecak do ciężkich zadań. Plecak jest koloru brązowego, obszyty czarnymi lamówkami , klamrami i stelażem (który pomalowałem na brązowy kolor). Worek montujemy do stelaża za pomocą dwóch przelotek na górze plecaka , oraz dwóch szlufek na dole plecaka.
Stelaż.
Chyba najciekawszy moim zdaniem element tego plecaka, jest stelaż. Ponieważ sam w sobie, stanowi osobny plecak. Rama wykonana jest z metalowych giętych rurek. I tutaj pozytywne zaskoczenie, mimo wrażenia masywności ramy. Waga nie zabija, ale chyba to zasługa odpowiedniego stopu metalu. Do stelaża przyłącza się ramiona plecaka , pas biodrowy, taśmę dystansową, oraz są dołączone trzy prawie trzymetrowe troki. Które owija się ramę plecaka, poprawiając komfort użytkownika. Patent bardzo prosty, a zarazem mamy super długie troki do biwakowania

Wrażenia?
Na razie jedynie plecak odświeżyłem. Polegało to na dwukrotnym wypraniu worka oraz i całej galanterii materiałowej stelaża. Ramę poddałem wypiaskowaniu (muszę przyznać że całkowicie ramy nie wyczyściłem ponieważ farba w niektórych miejscach nie chciała poddać się piaskowaniu). Stelaż zyskał kolor brązowy,‚który współgra” z kolorem worka. Noga plecaka została od spodu podklejona dętką rowerową, oraz obklejoną czarną taśmą izolacyjną. Plecak i stelaż urzekł mnie swoją prostotą ,przez co dorobienie brakującego elementu poza stelażem i workiem, nie będzie stanowić większego wyzwania. Na tą chwile nie miałem okazji wyjść z tym plecakiem w teren, ale mam nadzieje że niebawem to się zmieni.
Dla zainteresowanych

~Bart