Wydawnictwo Stary Wspaniały Świat
- 1411
- Posty: 2949
- Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Dlatego tam rozróżniłem świat obecny wraz z jego udogodnieniami i świat tuż po upadku, gdzie brakowało by podstawowych narzędzi.

-
- Posty: 2539
- Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
- Kontakt:
Chyba zależy z jednej strony od podejścia do biwakowania. Z drugiej trochę od rejonu i poziomu życia na co dzień.
Czy np łuparka jest już "podstawowym narzędziem"albo ma się i inne zasadnicze źródło ogrzewania czy metry drewna na zimę nadal przerabia się siekierą itd.
- 1411
- Posty: 2949
- Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Wiesz, ci którzy siedzą w temacie dłużej, mają szpej i doświadczenie w turystyce pieszej, spojrzą inaczej na treść tej książki. Inaczej spojrzą ludzie mieszkający na wsi, inaczej miastowi. Sprawa jest złożona. Tak czy owak, myślący człowiek, kojarzący fakty, z wiedzą i wyobraźnią, znajdzie tam więcej dla siebie.

-
- Posty: 2539
- Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
- Kontakt:
Ale nie pozbawiajmy tych doświadczeń z wełnianym kocem i gotowania wody na herbatę w blaszanym kubku na żarze małolatów czy dopiero zaczynających.
Potem zdecydują w którym miejscu odpuścić "wielki wyścig sprzętu".
Czy dalej trzymać się prostoty, czy jednak iść w kierunku gdzie na końcu byle weekendowy wypad oznacza kampera i pole namiotowe z prądem.
Kolejna kwestia, nie wiadomo kiedy te "proste" patenty mogą się potem przydać.
- 1411
- Posty: 2949
- Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Zgadzam się. Najlepsze wypady były na starym sprzęcie. Mniejszy ból tyłka o zepsucie/zgubienie, więcej swobody i luzu, radochy z bytowania.

- SilesiaSurvival
- Posty: 1561
- Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
- Kontakt:
Hejka 🫡
Pamietam swoje pierwsze samotne biwaki, coś koło roku 2005 :)W starym mundurze wz.93 , z plecakiem Janysport PS 20 (lans !) , owinięty w pałatkę (na materacu wykonanym z ściętej suchej trawy ) z kontraktową manierką US Army jako substytut manierki i menażki
Były czasy !
Pozdrawiam
~Bart
Pamietam swoje pierwsze samotne biwaki, coś koło roku 2005 :)W starym mundurze wz.93 , z plecakiem Janysport PS 20 (lans !) , owinięty w pałatkę (na materacu wykonanym z ściętej suchej trawy ) z kontraktową manierką US Army jako substytut manierki i menażki

Pozdrawiam
~Bart
„psy szczekają, forum działa dalej”
Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
silesiasurvival@gmail.com
Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
silesiasurvival@gmail.com
-
- Posty: 2539
- Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
- Kontakt:
Francis Eugene Galton "Sztuka podróżowania. Czyli sprytem i sposobem przez dzikie lądy"
Kolejna książka wydawnictwa, tym razem autorstwa urodzonego w 1822 roku anglika którego awanturniczy żywot obejmował między innymi dwuletnią wyprawę nad jezioro Ngami w Afryce.
Którą sam zorganizował i wyłożył na nią własne pieniądze.
Wyprawa zmieniła Galtona który po powrocie do ojczyzny zajął się pisarstwem i pracą naukową.
"Sztuka podróżowania" nie tylko podsumowuje jego doświadczenia, autor opisuje w niej też patenty innych znanych mu podróżników i sposoby radzenia sobie w zimniejszych strefach klimatycznych.
Nadaje to tej pozycji bardziej uniwersalny charakter.
Jak zestarzała się ta wydana pierwotnie w połowie XIX wieku książka?
W ciekawy sposób.
Z jednej strony większość opisywanego w niej sprzętu jest dziś archaiczna, używana jedynie przez zapaleńców lub przy braku nowocześniejszych odpowiedników.
Z drugiej były to czasy gdy członkowie ekspedycji byli zdani na siebie.
Swoją zimną krew, wiedzę i zdolność improwizacji.
Autor nie pomija tematu starć z niebezpiecznymi ludźmi.
Tego jak ich unikać, pomocnych w tym podstępów jak i sztuczek samych napastników. Część z tego rzecz jasna jest już jedynie XIX wieczną ciekawostką ale dobrze uświadamia jak zmyślny jest człowiek.
W razie problemów ewentualna ekspedycja ratunkowa mogłaby dotrzeć całe lata po czasie.
Gdzie sukcesem byłoby odtworzenie przebiegu wypadków i znalezienie szczątków poprzednich badaczy.
Otrzymujemy więc do ręki prawie 300 stron praktycznej wiedzy, porad i patentów jak zrobić "coś z niczego" w od cięciu od cywilizacji.
Podanych przystępnym językiem, z polotem i humorem. Ale kiedy potrzeba z pełną powagą.
Moim zdaniem takiego właśnie podejścia wymaga pisanie o tego typu sprawach.
Gratulacje dla tłumaczki, Diany Wierzbickiej że w pełni udało jej się to oddać.
W efekcie otrzymujemy pozycje która może jest już jedynie ciekawostką historyczną dla większości organizatorów wielomiesięcznych wypraw w odległe zakątki świata.
Ale bardzo wiele wyniesie z niej surwiwalista czy preppers zainteresowany radzeniem sobie w odcięciu od łańcuchów dostaw.
A przy tym książkę naprawdę lekko się czyta, łapczywie pochłaniając kolejne rozdziały!
Z całego serca mogę polecić.

Kolejna książka wydawnictwa, tym razem autorstwa urodzonego w 1822 roku anglika którego awanturniczy żywot obejmował między innymi dwuletnią wyprawę nad jezioro Ngami w Afryce.
Którą sam zorganizował i wyłożył na nią własne pieniądze.
Wyprawa zmieniła Galtona który po powrocie do ojczyzny zajął się pisarstwem i pracą naukową.
"Sztuka podróżowania" nie tylko podsumowuje jego doświadczenia, autor opisuje w niej też patenty innych znanych mu podróżników i sposoby radzenia sobie w zimniejszych strefach klimatycznych.
Nadaje to tej pozycji bardziej uniwersalny charakter.
Jak zestarzała się ta wydana pierwotnie w połowie XIX wieku książka?
W ciekawy sposób.
Z jednej strony większość opisywanego w niej sprzętu jest dziś archaiczna, używana jedynie przez zapaleńców lub przy braku nowocześniejszych odpowiedników.
Z drugiej były to czasy gdy członkowie ekspedycji byli zdani na siebie.
Swoją zimną krew, wiedzę i zdolność improwizacji.
Autor nie pomija tematu starć z niebezpiecznymi ludźmi.
Tego jak ich unikać, pomocnych w tym podstępów jak i sztuczek samych napastników. Część z tego rzecz jasna jest już jedynie XIX wieczną ciekawostką ale dobrze uświadamia jak zmyślny jest człowiek.
W razie problemów ewentualna ekspedycja ratunkowa mogłaby dotrzeć całe lata po czasie.
Gdzie sukcesem byłoby odtworzenie przebiegu wypadków i znalezienie szczątków poprzednich badaczy.
Otrzymujemy więc do ręki prawie 300 stron praktycznej wiedzy, porad i patentów jak zrobić "coś z niczego" w od cięciu od cywilizacji.
Podanych przystępnym językiem, z polotem i humorem. Ale kiedy potrzeba z pełną powagą.
Moim zdaniem takiego właśnie podejścia wymaga pisanie o tego typu sprawach.
Gratulacje dla tłumaczki, Diany Wierzbickiej że w pełni udało jej się to oddać.
W efekcie otrzymujemy pozycje która może jest już jedynie ciekawostką historyczną dla większości organizatorów wielomiesięcznych wypraw w odległe zakątki świata.
Ale bardzo wiele wyniesie z niej surwiwalista czy preppers zainteresowany radzeniem sobie w odcięciu od łańcuchów dostaw.
A przy tym książkę naprawdę lekko się czyta, łapczywie pochłaniając kolejne rozdziały!
Z całego serca mogę polecić.

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Ryszpak
- Posty: 38
- Rejestracja: czw 06 lut 2025, 22:23
- Lokalizacja: Puszcza Zielona
- Kontakt:
Alpheus Hyatt Verrill - "Dalej, w las!" (The Book of Camping)
Kolejna, wydana przez Stary Wspaniały Świat książka z serii Obozowanie. Wydana pod koniec 2024 r, oryginał napisany w 1917 roku.
Bardzo dobrze się czyta, sporo wiedzy ponadczasowej. Pierwszy rozdział przedstawia przygotowania do wyprawy, jaki sprzęt powinniśmy zabrać w zależności od ilości osób, ile prowiantu itp. Drugi rozdział traktuje o wyborze miejsca obozowania oraz rodzajach schronień. Jest nawet budowa tipi krok po kroku dla chętnych
Trzeci rozdział nosi tytuł "Gospodarzenie w obozie" - podział prac, budowa łóżek polowych, rozpalanie ogniska no i gotowanie.
Druga część książki dotyczy wędrówki - oznakowania szlaków, orientacja w terenie, szacowanie odległości i wysokości.
Ostatnie dwa rozdziały to zastawianie pułapek oraz udzielanie pierwszej pomocy.
Podsumowując - mimo stu lat z okładem oraz niewielkiej objętości bardzo ciekawa książka, ot, takie kompendium wiedzy z zakresu obozowania i wędrowania po lasach.
Kolejna, wydana przez Stary Wspaniały Świat książka z serii Obozowanie. Wydana pod koniec 2024 r, oryginał napisany w 1917 roku.
Bardzo dobrze się czyta, sporo wiedzy ponadczasowej. Pierwszy rozdział przedstawia przygotowania do wyprawy, jaki sprzęt powinniśmy zabrać w zależności od ilości osób, ile prowiantu itp. Drugi rozdział traktuje o wyborze miejsca obozowania oraz rodzajach schronień. Jest nawet budowa tipi krok po kroku dla chętnych

Trzeci rozdział nosi tytuł "Gospodarzenie w obozie" - podział prac, budowa łóżek polowych, rozpalanie ogniska no i gotowanie.
Druga część książki dotyczy wędrówki - oznakowania szlaków, orientacja w terenie, szacowanie odległości i wysokości.
Ostatnie dwa rozdziały to zastawianie pułapek oraz udzielanie pierwszej pomocy.
Podsumowując - mimo stu lat z okładem oraz niewielkiej objętości bardzo ciekawa książka, ot, takie kompendium wiedzy z zakresu obozowania i wędrowania po lasach.
-
- Posty: 2539
- Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
- Kontakt:
Po pierwsze. Witam na forum!
Po drugie, dzięki za polecenie dobrej książki!

A w zasadzie dwóch. Mam nadzieje że szerszą recenzje książki prof. Piotra Kowalczaka też wrzucisz żeby nie zaginęła w postach tematu "płonącej palety".
