Temat jest powieleniem tematu z filmów, gdyż i literatura ma w sobie wiele interesujących nas treści.
Robert J. Szmidt - Samotność Anioła Zagłady
t1 Adam, t2 Ewa.
Dwie książki, traktujące o zagładzie atomowej kuli ziemskiej. Nie chcę zbyt wiele napisać, aby nie zdradzić fabuły. Anioły Zagłady, to żołnierze wojsk rakietowych USA, którzy dyżurują na stanowiskach, gotowi odpalić anty rakiety jak i pociski z głowicami nuklearnymi. Tytułowy Adam, jest jednym z takich żołnierzy. Otrzymuje rozkaz i odpala ładunki będące pod jego pieczą. Tutaj pominę kilka istotnych wątków i przejdę do samotnej podróży Adama poprzez cmentarzysko Stanów, do konkretnego punktu. Który także przemilczę. Powieść zakłada użycie nowego rodzaju głowic, które nie skażają terenu na długo, a jedynie wyniszczają życie biologiczne, nie naruszając infrastruktury. Zatem nasz bohater bezpiecznie może poruszać się po jałowej ziemi. Wątki przydatne dla nas: wszystko co może pójść źle, na pewno pójdzie źle. Każdy plan się sypie przez niedogodności niezależne od nas. Nie poddawać się, nawet jeśli wszystko wygląda bardzo źle. Trzy przykładowe.
W drugiej części, mamy Ewę, która jest jednym z astronautów na ISS, cudem uratowanym przed głowicą. Celami rakiet stają się zatek nie tylko cele na ziemi ale i wszystkie obiekty na orbicie. O ile Adam był sam przez 98% kart książki, o tyle Ewa ma kontakt , innymi astronautami a samotna zostaje w jej 2% treści. Tom drugi zatem, jest bardziej dynamiczny, lepiej się czyta. Oczywiście, po przeczytaniu Adama, wiemy już, co się zdarzyło na planecie i dlaczego. Nie odbiera to jednak frajdy z czytania Ewy.
Jeśli macie okazję, przeczytajcie.
Książki z elementami przydatnymi dla nas
- 1411
- Posty: 2949
- Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:

- 1411
- Posty: 2949
- Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Władysław Zdanowicz "Naturszczyk" - Misjonarze z Dywanowa, szeregowy Leńczyk w Iraku.
Do dyspozycji czytelnika są cztery tomy perypetii "polskiego Szwejka". Odniesienie do klasyki pana Haszka nie jest przypadkowe. Tytułowy bohater, mądry-głupi człowiek, a raczej prosty i nieobyty w wiedzy wszelakiej szeregowy, prostolnijnie i po chłopsku podchodzi do życia i służby w armii. Piotr Leńczyk jest magnesem, przyciągającym kłopoty, które prowadzą go na misję w Iraku.
Tam przeżywa swoje przygody, ku uciesze czytającego. Taki skrót wydaje się wystarczający. Książki czyta się ze śmiechem na ustach lub z goryczą. Kto był w armii, w cyrku się nie śmieje - takie powiedzenie jest znane wielu z nas. Całość jest satyrą, lub po prostu opisaniem stanu faktycznego polskiej armii. Czyli tragedia. Beton, zidiocenie i karierowicze, w kontrze do których stoją pomysłowi chłopcy w mundurach i z fantazją. W tej roli głównie szeregowy Leńczyk, którego fantazja nie opuszcza.
Pan Zdanowicz, z tego co można wyczytać na okładce Misjonarzy, prezentował swoje teksty na łamach Niezależnego Forum o Wojsku. Którego już nie ma. Tutaj Bart może opisać więcej, gdyż forum zostało zamknięte przez SKW...
Zapewne dlatego, zapowiadany piąty tom przygód szer. Leńczyka, nie ujrzał światła . A szkoda.
Co dla nas z tych książek? Przede wszystkim realnie o armii, jaką jest. Bez złudzeń. Kto nie był, dowie się wszystkiego. I jest to żenująco przykry obraz.
Poza tym trochę informacji o prowadzeniu walk, planowaniu, szpeju czy banalne sposoby w stylu, jak panować nad ilością naboi w magazynku, prowadząc pod wystrzałem adrenaliny, ostrzał ogniem automatycznym i wiedzieć, kiedy zbliżamy się do końca magazynka?
Opiszę. Magazynek zaczynamy ładować od 3 pocisków smugowych. Będą to nasze trzy ostatnie naboje. Następnie ładujemy zwykłe, by w połowie znów załadować pocisk smugowy. Do końca wypełniamy standardowymi nabojami. Dzięki temu systemowi wiemy, że gdy pojawi się smuga, jesteśmy w połowie swego magazynka, a kolejne pojawienie się smugi podczas prowadzenia ognia oznacza, że zostały nam ostatnie naboje i trzeba myśleć o zmianie magazynka, gdzieś w zaciszu, za załomem muru, a nie bieganiem.
Polecam Misjonarzy. To warto przeczytać. Książki można zamówić bezpośrednio u autora, poprzez e-mail. Podrzucę jak będę przy komputerze.
ksiegarnia.zdanowicz@pro.onet.pl
Do dyspozycji czytelnika są cztery tomy perypetii "polskiego Szwejka". Odniesienie do klasyki pana Haszka nie jest przypadkowe. Tytułowy bohater, mądry-głupi człowiek, a raczej prosty i nieobyty w wiedzy wszelakiej szeregowy, prostolnijnie i po chłopsku podchodzi do życia i służby w armii. Piotr Leńczyk jest magnesem, przyciągającym kłopoty, które prowadzą go na misję w Iraku.
Tam przeżywa swoje przygody, ku uciesze czytającego. Taki skrót wydaje się wystarczający. Książki czyta się ze śmiechem na ustach lub z goryczą. Kto był w armii, w cyrku się nie śmieje - takie powiedzenie jest znane wielu z nas. Całość jest satyrą, lub po prostu opisaniem stanu faktycznego polskiej armii. Czyli tragedia. Beton, zidiocenie i karierowicze, w kontrze do których stoją pomysłowi chłopcy w mundurach i z fantazją. W tej roli głównie szeregowy Leńczyk, którego fantazja nie opuszcza.
Pan Zdanowicz, z tego co można wyczytać na okładce Misjonarzy, prezentował swoje teksty na łamach Niezależnego Forum o Wojsku. Którego już nie ma. Tutaj Bart może opisać więcej, gdyż forum zostało zamknięte przez SKW...
Zapewne dlatego, zapowiadany piąty tom przygód szer. Leńczyka, nie ujrzał światła . A szkoda.
Co dla nas z tych książek? Przede wszystkim realnie o armii, jaką jest. Bez złudzeń. Kto nie był, dowie się wszystkiego. I jest to żenująco przykry obraz.
Poza tym trochę informacji o prowadzeniu walk, planowaniu, szpeju czy banalne sposoby w stylu, jak panować nad ilością naboi w magazynku, prowadząc pod wystrzałem adrenaliny, ostrzał ogniem automatycznym i wiedzieć, kiedy zbliżamy się do końca magazynka?
Opiszę. Magazynek zaczynamy ładować od 3 pocisków smugowych. Będą to nasze trzy ostatnie naboje. Następnie ładujemy zwykłe, by w połowie znów załadować pocisk smugowy. Do końca wypełniamy standardowymi nabojami. Dzięki temu systemowi wiemy, że gdy pojawi się smuga, jesteśmy w połowie swego magazynka, a kolejne pojawienie się smugi podczas prowadzenia ognia oznacza, że zostały nam ostatnie naboje i trzeba myśleć o zmianie magazynka, gdzieś w zaciszu, za załomem muru, a nie bieganiem.
Polecam Misjonarzy. To warto przeczytać. Książki można zamówić bezpośrednio u autora, poprzez e-mail. Podrzucę jak będę przy komputerze.
ksiegarnia.zdanowicz@pro.onet.pl
