Powiem Ci jak zrobiłem softnet. Z powodzeniem trzy lata z rzędu miałem plon kukurydzy. A więc bez zbędnych wstępów, kukurydza potrzebuje azotu, zatem wybrałem kawałek ogrodu zarośnięty pokrzywami które same lubią azot i jeśli bujnie się rozrastają, pomyślałem że to dobry znak. Miejsce było także dobrze nasłonecznione a zatem nie zastanawiałem się dwa razy. Pokrzywy częściowo wyciąłem, z jednych zrobiłem
gnojówkę, inne zostały użyte później. Korzenie i wszelakie podziemne pędy wyrwałem widłami (zostały rozdrobnione i częściowo wylądowały w kompoście). Tak otrzymane poletko z grubsza przerzuciłem szpadlem, rozrzuciłem resztę rozdrobnionych korzeni i ciętych pokrzyw. Całość przerzuciłem jeszcze raz szpadlem. Dałem ziemi odpocząć. To było chyba wiosną robione, natomiast z pokrzywami bawiłem się trochę później, dokładnie nie pamiętam. Gotowe. Zasiałem kukurydzę i czekałem. Na obrzeżach poletka wciąż rosły pokrzywy, które służyły jako zapas składników na kolejne gnojówki lub sieczkę do rozrzucenia pomiędzy sadzonkami. Obecnie kukurydza w większości przemielona na drobne dla kur u teściów. W przyszłości zamierzam sam mieć kury a więc będzie zapas własnego pokarmu na zimę. Właściwie to tyle. Dwa rok temu do kukurydzy dosiałem fasolę aby oplotła trzcinę i chciałem stworzyć sławetną gildię "trzy siostry" z kabaczkiem. Niestety zbyt późno ruszyłem z fasolą i choć plon był, wyraźnie fasola nie była zbyt bujna gdyż kukurydza zabierała jej większość światła. Fasola wyciąga azot z głębi ziemi dla siebie a tym samym dla kukurydzy, tak więc obie uprawy się uzupełniały. Zamiast pokrzyw w okolicy mogą być zasadzone żywokosty, równie dobrze chłoną azot z ziemi i "promieniują" nim na okoliczne uprawy. W upały sporo podlewałem moje poletko. Tylko tyle i aż tyle. Czasami dorzucałem przerobiony kompost na poletko, czasami wrzucałem różne bioodpady ot tak, luzem.
Książki żadnej nie umiem polecić bo korzystałem z wiedzy internetowej z dziedziny
permakultury. Wydaje mi się że dla małego ogródka zależności zawarte w tym zakresie wiedzy, wystarczają aby sprawnie poradzić sobie z własnymi uprawami.