Coraz więcej kobiet przytacza jak Gizela J. wprowadzała je w błąd próbując wmawiać ciężkie choroby ich nienarodzonych dzieci i przekonywać do ich zabicia.
Opisują swoje historie na twitterze, czy fb.
Opinie na temat Gizeli J. na "znany lekarz" też nie są zbyt pochlebne i opisują błędne diagnozy sugerujące przerwanie ciąż które okazały się potem zdrowe.
Nie wiadomo jedynie czy mamy tu do czynienia z początkiem sprawy handlu ciałami zabitych tak dzieci, wymuszaniem pieniędzy za zupełnie niepotrzebne aborcje, zdegenerowaną "doktor śmierć" której zabijanie sprawia przyjemność czy czymś jeszcze gorszym.
Już przed wybuchem tej afery coraz częściej dało się słyszeć plotki o błędnych diagnozach ciężkich uszkodzeń nienarodzonych dzieci, które badane przez innych lekarzy okazywały się zdrowe.
Tak jak po porodzie.
To może być czubek góry lodowej.


