Skrytki w okolicy. A atak może być niestety i taki że najrozsądniej będzie razem z sąsiadami przeczekać go gdzieś po jakiś dziurach.
Konieczność zaczynania od podstaw.
-
- Posty: 1886
- Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
- Kontakt:
-
- Posty: 1452
- Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Do opracowania są;
a/jak zabezpieczyć siebie i dom przed niespodziewanym atakiem?
b/na jakiej podstawie będą atakowane domostwa?
c/czy dom z wyglądu może być narażony na atak?
d/jeżeli tak, to jaki wygląd domu może prowokować bądź spowodować odstąpienie od plądrowania/ataku?
a/jak zabezpieczyć siebie i dom przed niespodziewanym atakiem?
b/na jakiej podstawie będą atakowane domostwa?
c/czy dom z wyglądu może być narażony na atak?
d/jeżeli tak, to jaki wygląd domu może prowokować bądź spowodować odstąpienie od plądrowania/ataku?
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
-
- Posty: 139
- Rejestracja: śr 12 lip 2023, 12:31
- Kontakt:
Nie mieszkam w wwie..mar_kow pisze: ↑sob 24 lut 2024, 10:28Historia dowodzi że o ile wie się jak przetrwać z odrobiną szczęścia to tak będzie. Przypadki dotrwania końca wojny w ruinach Warszawy są tego przykładem.
Linia frontu to głównie szczęście lub przypadek... Albo jak inni mówią przeznaczenie - ostatni przypadek niewybuchu bomby pod podłogą drewnianego domu...
Przeniosłam się na totalna wieś, gdzie jeszcze ludzie koniami wozy ciągną..
Liczę.. Ze zmian życia jakie teraz prowadzę, nawet nie poczuje..
Co z rodziną? Zostanę.. Mogą dołączyć.. Do "dziury"Ramzan Szimanow pisze: ↑sob 24 lut 2024, 17:46
Skrytki w okolicy. A atak może być niestety i taki że najrozsądniej będzie razem z sąsiadami przeczekać go gdzieś po jakiś dziurach.
Sam dom.. Jest pięknie zbudowany. Budowali go ludzie z pietnem wojny w tle..BoldFold pisze: ↑sob 24 lut 2024, 18:30Do opracowania są;
a/jak zabezpieczyć siebie i dom przed niespodziewanym atakiem?
b/na jakiej podstawie będą atakowane domostwa?
c/czy dom z wyglądu może być narażony na atak?
d/jeżeli tak, to jaki wygląd domu może prowokować bądź spowodować odstąpienie od plądrowania/ataku?
Po roku zaczęłam dopiero odkrywać "to co zakryte"
Po ruskich stronach www można się szybko nauczyć budowania pułapek na niechcianego zwierza 150cm +
Nie wolno mi tego tu udostępniać żeby pp nie zablokowało.. Czy coś..
Jaki wygląd domu powoduje atak?
Chętnie się sama dowiem.. Tej tematyki nie znam..
-
- Posty: 1886
- Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
- Kontakt:
Oby, ale wiesz o co chodzi. Plan A, plan B, plan C itd.
Drugie zagadnienie, czym "bogatszy" tym gorzej. Nowy, duży, z przystrzyżonym równo trawnikiem pachnie pieniędzmi i gadżetami. Jeszcze wyraźnie widoczne kamery.
Tylko brakuje wtedy neonu "Zapraszamy bandytów i maruderów", niestety.
Ani bogatszy, ani biedniejszy od domów w okolicy wtapia się w tło.
Ucharakteryzowany na opuszczony i już rozszabrowany może zostać pominięty.
Czasem jeszcze pomoże ostrzeżenie o minach.
Tylko innym razem wojaki mogą przywalić w tak oznaczony dom z działa 155 mm by uniknąć ofiar wśród ciekawskich.
-
- Posty: 1452
- Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Zrobione, ale nie do końca wiem dlaczego
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
-
- Posty: 139
- Rejestracja: śr 12 lip 2023, 12:31
- Kontakt:
-
- Posty: 139
- Rejestracja: śr 12 lip 2023, 12:31
- Kontakt:
Dobrze wiedzieć.Ramzan Szimanow pisze: ↑sob 24 lut 2024, 21:31Oby, ale wiesz o co chodzi. Plan A, plan B, plan C itd.
Drugie zagadnienie, czym "bogatszy" tym gorzej. Nowy, duży, z przystrzyżonym równo trawnikiem pachnie pieniędzmi i gadżetami. Jeszcze wyraźnie widoczne kamery.
Tylko brakuje wtedy neonu "Zapraszamy bandytów i maruderów", niestety.
Ani bogatszy, ani biedniejszy od domów w okolicy wtapia się w tło.
Ucharakteryzowany na opuszczony i już rozszabrowany może zostać pominięty.
Czasem jeszcze pomoże ostrzeżenie o minach.
Tylko innym razem wojaki mogą przywalić w tak oznaczony dom z działa 155 mm by uniknąć ofiar wśród ciekawskich.
Czasu i tak mało na trawnik.. Ciacha się jak najniżej, żeby jak najdłużej odrastalo
Ale..
Kamer nie ma.. noże sterczą
Pamiętasz bajkę spod plota?
Ludzie boją się tego.. Czego nie znają..
Karaboszki, trochę ziółek, parę innych gratów.. I nawet do plota nie podleza
Taka mam nadzieję..
-
- Posty: 148
- Rejestracja: ndz 29 sty 2023, 15:45
- Kontakt:
Tak na marginesie, traw czym niżej koszona tym szybciej odrasta by nadrobić straty. Lepiej skosić trochę wyżej i wtedy rośnie wolniej.
-
- Posty: 1886
- Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
- Kontakt:
-
- Posty: 147
- Rejestracja: pn 05 wrz 2022, 06:25
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Uciekać czy zostać? Uciec, ale dokąd?
To są chyba dwa najtrudniejsze pytania dla preppersa. Ucieczka jest "romantycznie opisywana", ale w głównym - czytaj amerykańskim - nurcie, gdzie mają gdzie uciekać, mają dostępna broń i legalną możliwość zakładania sideł - aby ćwiczyć pozyskiwanie żywności z natury. U nas - nie ma takich udogodnień - a przynajmniej tak łatwo dostępnych.
Dla mnie paradoks polega na tym, że oni w USA mają gdzie uciekać podczas gdy szansa że ktoś im wjedzie na terytorium jest mizerna a u nas jest dokładnie na odwrót.
Według mnie - ucieczka powinna być ostatecznością. Po co uciekać ze wsi 50km od Koszalina jeśli front jest w okolicach Rzeszowa a wokół nie mamy żadnej infrastruktury krytycznej do zaatakowania przez wroga? Nie lepiej siedzieć u siebie na wiosce, gdzie mamy zapasy, ciepło, gdzie znamy ludzi dookoła?
To po co się w ogóle uczyć i przygotowywać do ucieczki? Według mnie - z dwóch powodów. Po pierwsze - bo ten front do tego Koszalina może dojść i innej opcji nie będzie. Po drugie - bo gospodarka nastawiona na wojenne tory może nie gwarantować dostępu do przedmiotów codziennego użytku. A wtedy warto mieć parę zapasów, znać kilka sztuczek, żeby dać sobie radę. A umiejętność rozpoznania ziół czy znajomość leczniczych właściwości roślin przyda się zarówno podczas pieszej wędrówki w bezpieczniejszy zakątek Europy jak i podczas pustek w aptekach, gdy coś Was rozboli siedząc we własnym domu.
Zacznijmy od czasów pokoju. Wtedy będą nam grozili przestępcy a nie wojacy. Mocno ufortyfikowany dom będzie odrzucał tych pospolitszych - po co mają się kaleczyć na Twoim murze zakończonym drutem kolczastym jeśli dwa domy obok koleś nie zamyka drzwi a jeszcze zostawia narzędzia ogrodowe na środku trawnika (które mogą idealnie posłużyć jako narzędzie do sforsowania zamka)? Tyle, że jego dom będzie jasno sugerował, ze jest tam czego bronić - a więc jest po co się włamywać. Złodziej-oportunista - odpuści. "Zawodowiec" - skupi się właśnie na tym.
Przechodząc do czasów wojny - dom "zabezpieczony" pewnie będzie miał zapasy, a w wojennej zawierusze policja czy ochrona tak szybko (o ile w ogóle) się nie pojawi. A więc pula osób "próbujących szczęścia" się powiększy. Warto też chwilę zastanowić się nad ideą ucharakteryzowania domu na opuszczony i bezwartościowy. Na pierwszy rzut oka, patrząc z perspektywy właściciela/mieszkańca jest to dobry pomysł. I z tej właśnie perspektywy temat najczęściej jest poruszany na forach czy na YT. A co jeśli spojrzymy z drugiej strony? Przecież jako uchodźca/uciekinier - raczej będziemy właśnie takich opuszczonych budynków szukać, aby tam spędzić noc czy zabunkrować się na dłużej. Tak więc charakteryzując swój dom na ruinę możemy zniechęcić jednych "gości" (złodziei w obecnym tego słowa znaczeniu) a zaprosić innych ("szabrowników, szukających zapasów, narzędzi czy chcących spędzić noc) Czy to nam da spokojne bytowanie w ciężkich czasach? Nie wydaje mi się...
Co można zrobić? Według mnie - sam dom powinien wyglądać gdzieś pośrodku - skromny, z trochę zagraconym podwórkiem, ale na pewno nie w ruinie. Póki nie ma wojny - szabrownicy nam nie grożą. A jak odstraszyć złodzieja? Architekturą krajobrazu. Jeżyny posadzone wzdłuż granicy posesji, jakieś kolczaste kwiaty pod oknami, betonowy klomb lub ozdobne kamienie wielkości pralki rozmieszczone strategicznie - tego typu rozwiązania. Nawet brama będzie tu miała znaczenie - jako psychologiczna granica do przekroczenia i jako dobre tłumaczenie dla policji dlaczego zdecydowaliście się zneutralizować zagrożenie - skoro przeszedł przez bramę, otwierając ją - nie mógł nie zauważyć, ze jest na terenie prywatnym... Jak złodziej będzie musiał przejść przez pas jeżyn, nie będzie mógł podważyć okna bo pod nim będą rosły róże a do tego nie będzie miał się gdzie ukryć bo tak zaprojektujecie ogród, że zminimalizujecie martwe strefy - pójdzie do sąsiada. A Wasz dom nie będzie rzucał się w oczy - ot zwykły domek w którym niekoniecznie jest coś po co warto tam wchodzić.
To są chyba dwa najtrudniejsze pytania dla preppersa. Ucieczka jest "romantycznie opisywana", ale w głównym - czytaj amerykańskim - nurcie, gdzie mają gdzie uciekać, mają dostępna broń i legalną możliwość zakładania sideł - aby ćwiczyć pozyskiwanie żywności z natury. U nas - nie ma takich udogodnień - a przynajmniej tak łatwo dostępnych.
Dla mnie paradoks polega na tym, że oni w USA mają gdzie uciekać podczas gdy szansa że ktoś im wjedzie na terytorium jest mizerna a u nas jest dokładnie na odwrót.
Według mnie - ucieczka powinna być ostatecznością. Po co uciekać ze wsi 50km od Koszalina jeśli front jest w okolicach Rzeszowa a wokół nie mamy żadnej infrastruktury krytycznej do zaatakowania przez wroga? Nie lepiej siedzieć u siebie na wiosce, gdzie mamy zapasy, ciepło, gdzie znamy ludzi dookoła?
To po co się w ogóle uczyć i przygotowywać do ucieczki? Według mnie - z dwóch powodów. Po pierwsze - bo ten front do tego Koszalina może dojść i innej opcji nie będzie. Po drugie - bo gospodarka nastawiona na wojenne tory może nie gwarantować dostępu do przedmiotów codziennego użytku. A wtedy warto mieć parę zapasów, znać kilka sztuczek, żeby dać sobie radę. A umiejętność rozpoznania ziół czy znajomość leczniczych właściwości roślin przyda się zarówno podczas pieszej wędrówki w bezpieczniejszy zakątek Europy jak i podczas pustek w aptekach, gdy coś Was rozboli siedząc we własnym domu.
Według mnie - nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na powyższe pytania. Coś co czasem może być zaletą - w innym przypadku okaże się wadą.BoldFold pisze: ↑sob 24 lut 2024, 18:30Do opracowania są;
a/jak zabezpieczyć siebie i dom przed niespodziewanym atakiem?
b/na jakiej podstawie będą atakowane domostwa?
c/czy dom z wyglądu może być narażony na atak?
d/jeżeli tak, to jaki wygląd domu może prowokować bądź spowodować odstąpienie od plądrowania/ataku?
Zacznijmy od czasów pokoju. Wtedy będą nam grozili przestępcy a nie wojacy. Mocno ufortyfikowany dom będzie odrzucał tych pospolitszych - po co mają się kaleczyć na Twoim murze zakończonym drutem kolczastym jeśli dwa domy obok koleś nie zamyka drzwi a jeszcze zostawia narzędzia ogrodowe na środku trawnika (które mogą idealnie posłużyć jako narzędzie do sforsowania zamka)? Tyle, że jego dom będzie jasno sugerował, ze jest tam czego bronić - a więc jest po co się włamywać. Złodziej-oportunista - odpuści. "Zawodowiec" - skupi się właśnie na tym.
Przechodząc do czasów wojny - dom "zabezpieczony" pewnie będzie miał zapasy, a w wojennej zawierusze policja czy ochrona tak szybko (o ile w ogóle) się nie pojawi. A więc pula osób "próbujących szczęścia" się powiększy. Warto też chwilę zastanowić się nad ideą ucharakteryzowania domu na opuszczony i bezwartościowy. Na pierwszy rzut oka, patrząc z perspektywy właściciela/mieszkańca jest to dobry pomysł. I z tej właśnie perspektywy temat najczęściej jest poruszany na forach czy na YT. A co jeśli spojrzymy z drugiej strony? Przecież jako uchodźca/uciekinier - raczej będziemy właśnie takich opuszczonych budynków szukać, aby tam spędzić noc czy zabunkrować się na dłużej. Tak więc charakteryzując swój dom na ruinę możemy zniechęcić jednych "gości" (złodziei w obecnym tego słowa znaczeniu) a zaprosić innych ("szabrowników, szukających zapasów, narzędzi czy chcących spędzić noc) Czy to nam da spokojne bytowanie w ciężkich czasach? Nie wydaje mi się...
Co można zrobić? Według mnie - sam dom powinien wyglądać gdzieś pośrodku - skromny, z trochę zagraconym podwórkiem, ale na pewno nie w ruinie. Póki nie ma wojny - szabrownicy nam nie grożą. A jak odstraszyć złodzieja? Architekturą krajobrazu. Jeżyny posadzone wzdłuż granicy posesji, jakieś kolczaste kwiaty pod oknami, betonowy klomb lub ozdobne kamienie wielkości pralki rozmieszczone strategicznie - tego typu rozwiązania. Nawet brama będzie tu miała znaczenie - jako psychologiczna granica do przekroczenia i jako dobre tłumaczenie dla policji dlaczego zdecydowaliście się zneutralizować zagrożenie - skoro przeszedł przez bramę, otwierając ją - nie mógł nie zauważyć, ze jest na terenie prywatnym... Jak złodziej będzie musiał przejść przez pas jeżyn, nie będzie mógł podważyć okna bo pod nim będą rosły róże a do tego nie będzie miał się gdzie ukryć bo tak zaprojektujecie ogród, że zminimalizujecie martwe strefy - pójdzie do sąsiada. A Wasz dom nie będzie rzucał się w oczy - ot zwykły domek w którym niekoniecznie jest coś po co warto tam wchodzić.
zapraszam na bushmot.blogspot.com