strategia na SHTF by seal

Informacje dotyczące zdarzeń na świecie, zagrożenia, sytuacje kryzysowe
Awatar użytkownika
seal
Posty: 153
Rejestracja: ndz 08 paź 2023, 16:06
Lokalizacja: Mazowieckie / Warszawa
Kontakt:

śr 11 paź 2023, 12:48

W tym temacie, postaram się poruszyć temat indywidualnych strategii na SHTF. Oczywiście - jest to indywiduwalna sprawa każdego z nas, dotycząca konkretnego miejsca, sytuacji gospodarczej naszej rodziny itd. Rozumiem, że nie każdy będzie chciał się dzielić tak indywidualnymi rzeczami. Mimo wszystko, zachęcam do podzielenia się swoim podejściem do sytuacji GWWW. Nie krytykujmy innych podejść, raczej pokażmy własne, a każdy będzie mógł wyciągnąć wnioski.

Uważam, że do sytuacji awaryjnej najlepiej zacząć się przygotowywać wcześniej (jak już występuje, to za późno) i dobrze robić to w sposób możliwie generyczny - nie wiemy jaka sytuacja wystąpi - może to być pożar, wojna, krach gospodarczy, prawdziwa pandemia czy coś czego nawet nie jesteśmy wstanie przewidzieć.

Subiektywnie, uważam, że przygotowywanie swojego miejsca pobytu jak wyposażonego we wszystko bunkra - nie ma sensu (ale jest lepsze niż nie robienie niczego). Możemy to wszystko stracić. Generalnie, nawet jak będziemy przygotowani to także możemy wszystko stracić, możemy zginąć, możemy zostać pojmani, może się wydarzyć wiele różnych scenariuszy. W wypadku wojny, zapewne zostaniemy powołani do wojska, gdzie jako rezerwiści raczej za długo nie pociągniemy, bez względu na to na jakie szkoloenia chodzimy, czego to z bronią nie potrafimy itd. Ot, wrzucą nas do konserwy, a dwa dni później na tą konserwę spadnie z drona bomba. Ale to nie znaczy, że nie musimy się przygotowywać.

Przejdźmy teraz do moich przemyśleń oraz strategii budowania swojego bezpieczeństwa.

Wojna w Ukrainie, pokazuje, że nawet przy symetrycznym konflikcie zbrojnym, po prawie 2 latach - dostawy prądu, wody i internetu - z przerwami, ale działają. Na ulicach nie ma chaosu, nikt na potęgę nie plądruje i nie zabija swoich. Covid pokazał zaś, jak bardzo karnym społeczeństwem jesteśmy - w innych krajach płonęły samochody, my kombinowaliśmy jak pożyczyć psa od sąsiada, żeby legalnie wyjść na spacer. W związku z tym - moje przygotowania, nie zakładają apokalipsy zombie od pierwszego dnia, ba, nawet nie od pierwszego tygodnia czy miesiąca.

Fakty:
1. Mam żone, dziecko w wieku przedszkolnym i psa. Ucieczka "na stałe" do lasu nie jest opcją. Ale ucieczka z elementami przejścia/podróży pieszej, jest brana pod uwagę.
2. Mieszkam na wsi, pod miastem - 25km do dużego miasta, 5km do małego miasta, na osiedlu domków jednorodzinnych.
3. Potencjalne miejsca ucieczki - dom rodzinny żony oraz mój dom rodzinny. Jeden na zachodzie, jeden na południ. Odległość - średnio 400km (drogami)
4. Potencjalnie będę chciał przyjąć najbliższą rodzinę do siebie / zapewnić im wsparcie (+4 osoby)
5. Z sąsiadami żyje dobrze, i podobny setup do mojego domu ma sporo domów w okolicy. Część ma wodę miejską, co też jest pewnym backupem dla całej okolicy.


Przejdźmy zatem do kolejnego założenia - mianowicie - jaka będzie to sytuacja awaryjna. Odpowiedź brzmi: nie wiem, ale spróbuje określić jakieś ramy, w jakich będzie trzeba sobie poradzić.
1. Zakładam zatem, że bez względu na tym sytuacji (wojna, pandemia, krach, sraczka) rząd może wprowadzić jakis zamordyzm - ot, ograniczenia w wypłacaniu gotówki, ograniczenia w przemieszczaniu się, konfiskata broni, ograniczenia w handlu itp.
2. Zakładam że społeczeństwo w Polsce nie zrobi wielkiego buntu przeciw władzy (to z czasem wzbogacenia kultórowego może się zmienić)
3. Zakładam że przez pierwsze tygodnie/miesiące nie powstaną bandy szabrowników, zabijające, gwałcące i niszczące wszystko na swojej drodze (nie wykluczam wzmożonej przestępczości, ale nie w sposób wykładniczy)
4. Zakładam przerwy w dostawach prądu, wody czy gazu, ale mające charakter tymczasowy (do 2-3 dni), później pojawi się wsparcie.
5. Zakładam że nie zostanę cywilem w "kotle" z całą swoją rodziną (w wypadku wojny) - tutaj duże znaczenie ma fakt, że mieszkam w "centrum" Polski, i raczej nagle taka sytuacja się nie wydarzy. Ktoś mieszkający przy granicy, z założenia ma zupełnie inną sytuację.
6. Zakładam, że nim SHTF się wydarzy, będą tego symptomy, pozwalające na lepsze przygotowanie, w trakcie także będzie możlwiość zwykłego (bądź mniej zwykłego) handlu z innymi osobami.

I teraz, względem wyżej wymienionych punktów, moja strategia przetrwania jest dość generyczna.

Staram się nie inwestować w tylko jedno schronienie i nie koncentrować życia na przygotowaniu do apokalipsy. Jasne, może nadejść nawet jutro, jednak na chwile obecną bardziej prawdopodobne jest, że po prostu zachoruję i umre na raka. Albo ze starości.

Dom główny, wyposażenie pod kątem SHTF:
- agregat z zapasem paliwa na co najmniej 12h pracy (rzeczywisty potencjał to zapas paliwa na 36-48h ciągłęj pracy, czyli 8-10 dni realnego wsparcia, sprawdzany dwukrotnie w ciągu roku.
- własne ujęcie wody z zestawem filtrów + basen 5000l (nie wylewam wody na zime, nigdy nic sie nie stało, a zawsze to spory zapas wody) + zapas chemii basenowęj (wystarczy do odkażenia wody)
- jakieś podstawowe zapasy jedzenia, które w domkach powstają naturalnie - szacunkowo na 7-14 dni przyzwoitego jedzenia dla 3 osób. Później - zapasy "rezerwowe" - smacznie już nie będzie, ale kolejne 2 tygodnie można wytrzymać. Moim zdaniem, jest to wystarczający zapas. Jak SHTF wydarzy się akurat po uzupełnianiu lodówki, to pewnie jeszcze +5 dni.
- Bateryjne zasilanie awaryjne, pozwalające utrzymać krytyczne systemy (piec, światło, kamery, internet) przez co najmniej 24h (w praktyce 36h w zimie, 48h przez lato, wydajność akumulatora może powoli spadać, minimum które mam założone to 12h)

Pod kątem ogrzewania:
- [GAZ] piec centralny - gazowy
- [PRĄD SIECIOWY] klimatyzacja 5KW
- [PRĄD Z AGREGATU] - olejowy grzejnik elektryczny
- Możlwość łatwej instalacji np. kozy/kominka/pieca, ale tego nie czynie, gdyż na chwilę obecną nie potrzebuje, a w sytuacji baaardzo awaryjnej moge improwizować.

Pod kątem gotowania:
- [PRĄÐ SIECIOWY] kuchenka indukcyjna
- [GAZ, BUTLA] kuchenka gazowa
- grill, palenisko, jakieś pomniejsze kuchenki na kartusze
- wędzarnia + dobre umiejętności obsługi ;)

Pod kątem ewakuacji:
- 2 samochody, w tym jeden lekko uterenowiony.

Pod kątem ochrony:
- alarm z obsługą firmy, wiadomo, gdy SHTF się wydarzy - na niewiele się zda, ale powiadomienia powinny działać
- system kamer z awaryjnym zasilaniem. Ochrona "pasywna", ale uważam że dobrze mieć.
- balistyka dla każdego członka rodziny.
- gaz pieprzowy itp.
- łuki itp - na poważnych bandziorów nie wystarczy, ale jakiegoś amatora można będzie ew. przepłoszyć.
- nie wliczam tutaj żadnej broni palnej - może zostać odgórnie zarekwirowana przez państwo, nie sądze aby służby rozpadły się zanadto błyskawicznie (pomagać nie będą, ale przeszkadzać w przetrwaniu mogą)

Cele ewakuacji:
- w pierwszej kolejności hotel, w kolejnej - jeden z domów rodzinnych

BOB:
- nie mam. W autach zawsze coś jest ze względu na dzieci. Poza tym po prostu gotówka i pieniądz wirtualny w wypadku sytuacji z życia codziennego. Gdy przyjdzie zawierucha - to pewnie sobie taki zestaw skompletuje, na chwilę obecną nie widzę w tym sensu (dla mnie, w moim położeniu)

Każdy z celów ewakuacji ma różne zalety i wady (wyposażenie). Staram się aby także były przygotowane, aczkolwiek w mniejszym stopniu i mniejszymi nakładami finansowymi.

Jak widać - moja strategia, jest dość mocno osadzona w rzeczywistości w której żyjemy, i w wydaje mi się naturalny sposób nie zakłada collapse'u cywilizacji z dnia na dzień. A później - umiejętności oraz improwizacja.
Noszę broń - policjant jest za ciężki
Awatar użytkownika
PREPPERS_13
Posty: 357
Rejestracja: pt 09 kwie 2021, 09:27
Kontakt:

śr 11 paź 2023, 13:08

Po wybuchu wojny na UA grasowały i dalej grasują uzbrojone bandy które łupią obywatelow,są nagrania z różnych domów i mieszkań jak próbują oszukiwać i podają się za policję itp. Wiec tutaj bym trochę uważał tym bardziej ze w wwa masz kolepke kibicowską i przestępczą,duże miasto,duzo patologi,duzo przestępców.
Trafienie na front to nie od razu smierć.
Już teraz możesz mieć wiedzę i i umiejętności(medycyna pola walki,strzeleckie)które mogą Ci pomoc przeżyć,tak samo możesz kupić balistyke od stop do glow która zapewnia bardzo duzy stopień przezywalnosci(patrząc na UA).Plecaki BOB dla każdego członka rodziny to według mnie minimum,jakieś ubrania,dokumenty,jedzenie i pieniądze.Wiesz,Polskie plany obrony zatrzymywały się po drugiej stronie Wisły wiec ewentualny front w tamtym czasie by Cię dopadł,zakładaj teraz to samo.:)
BOB który np. Jeździ w aucie skróci twoi czas ucieczki z miejsca zamieszkania.
Nawet rosyjska i ukrianska rakieta spadła u nas na Polskiej ziemi,zakładając wojnę z FR jak by coś trafiło w twój dom to przepada wszystko.BOB trzymany w aucie w takiej sytuacji może bardzo pomoc.
Bron czarnoprochowa nie rejestrowana nie będzie konfiskowana,można legalnie ją posiadać nigdzie nie zglaszajac,tak samo proch do niej itd.
Wiec warto zainteresować się tematem.
Warto tez mieć metale szlachetne,hrywny nie były nic warte w pierwszych dniach wojny,Polskie skupy metali szlachetnych były w niektórych miejscach okupowane przez ukriancow,podczas ewentualnego konfliktu złotówka pewnie tez powędruje na dno,a nie wiemy jaka sytuacja będzie z walutami obcymi.To tylko kilka małych uwag do przegadania.;)
Awatar użytkownika
Buła
Posty: 326
Rejestracja: śr 10 lis 2021, 12:49
Kontakt:

śr 11 paź 2023, 13:53

seal pisze:
śr 11 paź 2023, 12:48
Przejdźmy zatem do kolejnego założenia - mianowicie - jaka będzie to sytuacja awaryjna. Odpowiedź brzmi: nie wiem, ale spróbuje określić jakieś ramy, w jakich będzie trzeba sobie poradzić.
1. Zakładam zatem, że bez względu na tym sytuacji (wojna, pandemia, krach, sraczka) rząd może wprowadzić jakis zamordyzm - ot, ograniczenia w wypłacaniu gotówki, ograniczenia w przemieszczaniu się, konfiskata broni, ograniczenia w handlu itp.
2. Zakładam że społeczeństwo w Polsce nie zrobi wielkiego buntu przeciw władzy (to z czasem wzbogacenia kultórowego może się zmienić)
3. Zakładam że przez pierwsze tygodnie/miesiące nie powstaną bandy szabrowników, zabijające, gwałcące i niszczące wszystko na swojej drodze (nie wykluczam wzmożonej przestępczości, ale nie w sposób wykładniczy)
I tu popełniasz pierwszy błąd, nie wykonując porządnej analizy. Ta zmienia przygotowania niemal o 180 stopni.
Bandy czy grupy powstaną. Początkowo będą kraść z obiektów bez ludzi, bo nie działa powiadamianie i nie reagują służby, Nastąpi to nawet w 24-48h od zaniku zasilania/łączności[/quote]
seal pisze:
śr 11 paź 2023, 12:48
4. Zakładam przerwy w dostawach prądu, wody czy gazu, ale mające charakter tymczasowy (do 2-3 dni), później pojawi się wsparcie.
Są obszary gdzie już teraz prądu nie ma z tydzień a co dopiero w razie kryzysu. Sprawdź jak masz zrobione przyłącze (podziemne/naziemne), statystyki wyłączeń itp.
seal pisze:
śr 11 paź 2023, 12:48
5. Zakładam że nie zostanę cywilem w "kotle" z całą swoją rodziną (w wypadku wojny) - tutaj duże znaczenie ma fakt, że mieszkam w "centrum" Polski, i raczej nagle taka sytuacja się nie wydarzy. Ktoś mieszkający przy granicy, z założenia ma zupełnie inną sytuację.
I znów jedna wersja. Przymusowy pobyt w domu może wynikać naprawdę z wielu czynników i jak pokazują wydarzenia z Cov sporo osób było zaskoczonych bez zapasów na 14 dni. A potem ktoś z domowników znów chorował i z 14 robiło się 21 i więcej.
seal pisze:
śr 11 paź 2023, 12:48
6. Zakładam, że nim SHTF się wydarzy, będą tego symptomy, pozwalające na lepsze przygotowanie, w trakcie także będzie możlwiość zwykłego (bądź mniej zwykłego) handlu z innymi osobami.
Handel w SHTF->Zagrożenie. Nie lepiej je minimalizować ?
seal pisze:
śr 11 paź 2023, 12:48
Staram się nie inwestować w tylko jedno schronienie i nie koncentrować życia na przygotowaniu do apokalipsy. Jasne, może nadejść nawet jutro, jednak na chwile obecną bardziej prawdopodobne jest, że po prostu zachoruję i umre na raka. Albo ze starości.
O, widzisz i już dobrze kombinujesz. Teraz ubierz to w bardziej naukową formę, dodaj prawdopodobieństwa, siłę oddziaływania, pogrupuj rozwiązania i postoruj względem kosztu. Masz gotową kolejność przygotowań.

seal pisze:
śr 11 paź 2023, 12:48
Dom główny, wyposażenie pod kątem SHTF:
- agregat z zapasem paliwa na co najmniej 12h pracy (rzeczywisty potencjał to zapas paliwa na 36-48h ciągłęj pracy, czyli 8-10 dni realnego wsparcia, sprawdzany dwukrotnie w ciągu roku.
- własne ujęcie wody z zestawem filtrów + basen 5000l (nie wylewam wody na zime, nigdy nic sie nie stało, a zawsze to spory zapas wody) + zapas chemii basenowęj (wystarczy do odkażenia wody)
- jakieś podstawowe zapasy jedzenia, które w domkach powstają naturalnie - szacunkowo na 7-14 dni przyzwoitego jedzenia dla 3 osób. Później - zapasy "rezerwowe" - smacznie już nie będzie, ale kolejne 2 tygodnie można wytrzymać. Moim zdaniem, jest to wystarczający zapas. Jak SHTF wydarzy się akurat po uzupełnianiu lodówki, to pewnie jeszcze +5 dni.
- Bateryjne zasilanie awaryjne, pozwalające utrzymać krytyczne systemy (piec, światło, kamery, internet) przez co najmniej 24h (w praktyce 36h w zimie, 48h przez lato, wydajność akumulatora może powoli spadać, minimum które mam założone to 12h)

Pod kątem ogrzewania:
- [GAZ] piec centralny - gazowy
- [PRĄD SIECIOWY] klimatyzacja 5KW
- [PRĄD Z AGREGATU] - olejowy grzejnik elektryczny
- Możlwość łatwej instalacji np. kozy/kominka/pieca, ale tego nie czynie, gdyż na chwilę obecną nie potrzebuje, a w sytuacji baaardzo awaryjnej moge improwizować.

Pod kątem gotowania:
- [PRĄÐ SIECIOWY] kuchenka indukcyjna
- [GAZ, BUTLA] kuchenka gazowa
- grill, palenisko, jakieś pomniejsze kuchenki na kartusze
- wędzarnia + dobre umiejętności obsługi ;)

Pod kątem ewakuacji:
- 2 samochody, w tym jeden lekko uterenowiony.

Pod kątem ochrony:
- alarm z obsługą firmy, wiadomo, gdy SHTF się wydarzy - na niewiele się zda, ale powiadomienia powinny działać
- system kamer z awaryjnym zasilaniem. Ochrona "pasywna", ale uważam że dobrze mieć.
- balistyka dla każdego członka rodziny.
- gaz pieprzowy itp.
- łuki itp - na poważnych bandziorów nie wystarczy, ale jakiegoś amatora można będzie ew. przepłoszyć.
- nie wliczam tutaj żadnej broni palnej - może zostać odgórnie zarekwirowana przez państwo, nie sądze aby służby rozpadły się zanadto błyskawicznie (pomagać nie będą, ale przeszkadzać w przetrwaniu mogą)
Bardzo krótki czas podtrzymania. A co potem ? Raptem 36h. 36h to normalne przerwy zasilania w razie jakiś zdarzeń pogodowych.
Zasilanie jest dla Ciebie jak czytam krytyczne bo własne ujęcie bez tego nie ruszy ? Lodówki i zamrażarki szlag trafi i co z żywnością ? Dalej jej tyle zostanie ?

Zrób sobie np. przyłącze z akumulatora samochodowego - ten doładujesz z baku jeszcze przez 2-3 kolejne dni.
Alarm nie będzie działał. Już dziś większość instalacji działa na GSM a nie na dedykowanych nadajnikach. Te małe aku zdychają najczęściej po kilkunastu godzinach.
Kamery umrą po 2 dniach. Z balistyką lepiej na co dzień się nie obnosić.
Broń palną licz. I przewidź zawczasu jej ewentualne rekwirowanie itp. To wszystko można zaplanować teraz.

Zresztą co ja będę Ci kadził, wyłącz prąd, zakręć wodę itd. i sam sprawdź jak w tych warunkach egzystować. Po tygodniu stwierdzisz że trzeba poprawić większość rzeczy a diabeł tkwi w szczegółach. Mi takie testy dały więcej praktycznych poprawek niż tygodnie pustego planowania. Z każdym kolejnym cyklem testuję dłuższe okresy i mam coraz ciekawsze wnioski. I poprawki tych setek detali.
Najgorsze są miesiące od października/listopada do lutego/marca. Potem już jest dużo łatwiej - jest pełne zasilanie. Energia jest kluczem do wszystkiego by jakoś to wygodnie przetrwać. Bez nie też się da, ale już bardziej upierdliwie jest.

Dotychczasowe, historyczne kryzysy takie jak wojny trwały do około 5 lat znaczących niedostatków w dostawach mediów czy zasobach. Dlatego zapas powinien według mnie pozwolić na całkowicie niezależne przetrwanie roku.

Moich przygotowań nie da się tak opisać na szybko, za dużo tego jest. Staram się bardziej unikać danych zdarzeń niż eliminować ich potencjalne skutki, choć i te przewiduję. Ale w skrócie dążę do 1 roku całkowitego offgrid bez kontaktu ze światem.
Predator25th
Posty: 164
Rejestracja: pn 24 wrz 2018, 10:33
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

śr 11 paź 2023, 14:07

plecak ewakuacyjny to podstawa moim zdaniem , nawet w przypadku pożaru , masz w co się przebrać , przegryźć i napić się , odnośnie waluty , kiedyś w lepszych czasach miałem 5 tyś zł i 1 tyś dolarów na godzinę W , moim zdaniem dolar w takich czasach będzie najlepszą walutą , mieszkając w bloku mam wodę w baniakach , butlę z gazem i małe kartusze , dwie kuchenki do tego , zapas żarcia - tu różnie bywa ale na jakiś miesiąc powinno styknąć . cel ewakuacji - podkarpacie lub woj. łódzkie zależy w którą stronę da się przemieszczać . auto mam jedno ale jak będzie apokalipsa zombi to i tak pójdę na zajezdnie po autobus ;) do obrony też co się znajdzie ...
Zaprawdę powiadam wam, oto nadchodzi wiek miecza i topora, wiek wilczej zamieci. Nadchodzi Czas Białego Zimna i Białego światła, Czas Szaleństwa i Czas Pogardy, Tedd Deireadh, Czas Końca.
Awatar użytkownika
seal
Posty: 153
Rejestracja: ndz 08 paź 2023, 16:06
Lokalizacja: Mazowieckie / Warszawa
Kontakt:

śr 11 paź 2023, 16:55

Predator25th pisze:
śr 11 paź 2023, 14:07
plecak ewakuacyjny to podstawa moim zdaniem , nawet w przypadku pożaru , masz w co się przebrać , przegryźć i napić się , odnośnie waluty , kiedyś w lepszych czasach miałem 5 tyś zł i 1 tyś dolarów na godzinę W , moim zdaniem dolar w takich czasach będzie najlepszą walutą , mieszkając w bloku mam wodę w baniakach , butlę z gazem i małe kartusze , dwie kuchenki do tego , zapas żarcia - tu różnie bywa ale na jakiś miesiąc powinno styknąć . cel ewakuacji - podkarpacie lub woj. łódzkie zależy w którą stronę da się przemieszczać . auto mam jedno ale jak będzie apokalipsa zombi to i tak pójdę na zajezdnie po autobus ;) do obrony też co się znajdzie ...
Tak, ale to jest konkretnie pod "pożar" i to w wypadku gdy będę w tym czasie w domu.
W każdej innej sytuacji, zdążysz sobie taki zorganizować.
Poza tym - mam gdzie iść. Spokojnie zrobie sobie taki plecak, już z rzeczami które będą dobrze dobrane - ale po tym gdy SHTF nastąpi. Biore to ryzyko na klate.
Noszę broń - policjant jest za ciężki
Awatar użytkownika
seal
Posty: 153
Rejestracja: ndz 08 paź 2023, 16:06
Lokalizacja: Mazowieckie / Warszawa
Kontakt:

śr 11 paź 2023, 17:14

I tu popełniasz pierwszy błąd, nie wykonując porządnej analizy. Ta zmienia przygotowania niemal o 180 stopni.
Bandy czy grupy powstaną. Początkowo będą kraść z obiektów bez ludzi, bo nie działa powiadamianie i nie reagują służby, Nastąpi to nawet w 24-48h od zaniku zasilania/łączności
Będą kraść głównie w miastach, a nie zapuszczać się na losowe osiedla domków 20km za miastem. 24-48h to dużo czasu aby się odnaleźć w nowej sytuacji. Nadal - nie spodziewam się MadMaxa - bardziej grupki grasujące po opuszczonych domach (których za wiele nie będzie po takim czasie)
Są obszary gdzie już teraz prądu nie ma z tydzień a co dopiero w razie kryzysu. Sprawdź jak masz zrobione przyłącze (podziemne/naziemne), statystyki wyłączeń itp.
Sprawdziłem przed instalacją zasilania awaryjnego.
W przeciągu ostatnich 7 lat, miałem 1 wyłączenie prądu około 6h i raptem kilka rzedu 2-10 minut. Podłącze podziemne, de facto - 6h było spowodowane właśnie przez koparkę...
I znów jedna wersja. Przymusowy pobyt w domu może wynikać naprawdę z wielu czynników i jak pokazują wydarzenia z Cov sporo osób było zaskoczonych bez zapasów na 14 dni. A potem ktoś z domowników znów chorował i z 14 robiło się 21 i więcej.
Ja nie zakładam jednej wersji. Ot, jedynie to że taka sytuacja może się wydarzyć z różnych przyczyn i może trwać różny okres czasu. Ludzie sobie pomagają i w dobrym sąsiedztwie będą sobie pomagać. W mojej lokacji, większe zapasy uważam za zbyteczne. Praktycznie zapas żywności na miesiąć moim zdaniem jest wystarczający. Jeżeli będzie gorzej, to zapewne przemieszcze się w inne miejsce.
Handel w SHTF->Zagrożenie. Nie lepiej je minimalizować ?
Nie każdy SHTF to MadMax. Jasne warto minimalizować, ale nie przestawie życia aktualnego na jakiś konkretny scenariusz. Przygotowania dla mnie są raczej side-effectem i hobby niż celem życia.
Bardzo krótki czas podtrzymania. A co potem ? Raptem 36h. 36h to normalne przerwy zasilania w razie jakiś zdarzeń pogodowych.
Zasilanie jest dla Ciebie jak czytam krytyczne bo własne ujęcie bez tego nie ruszy ? Lodówki i zamrażarki szlag trafi i co z żywnością ? Dalej jej tyle zostanie ?
Uznałem że tyle mi wystarcza. Lodówka nie jest głównym nośnikiem żywności, co najwyżej strace 2-3 dni zapasu. I to nie odrazu.
Ujęcie wody pójdzie z agregatu - tam mam zapas na około 8-10 dni pracy po 6h dziennie. To dość czasu żeby zorganizować paliwo/inną opcję zasilania.
Zrób sobie np. przyłącze z akumulatora samochodowego - ten doładujesz z baku jeszcze przez 2-3 kolejne dni.
To formalność o której wiem i która wpisuje się w "improwizowanie".

[quote[
Alarm nie będzie działał. Już dziś większość instalacji działa na GSM a nie na dedykowanych nadajnikach. Te małe aku zdychają najczęściej po kilkunastu godzinach.
Kamery umrą po 2 dniach.
[/quote]
Znam słabości systemów które sam zaprojektowałem. Jest to dodatek "na codzień".
Nie każdy scenariusz przewiduje wojne, pandemie, brak prądu i pożogę naraz.
Z balistyką lepiej na co dzień się nie obnosić.
Broń palną licz. I przewidź zawczasu jej ewentualne rekwirowanie itp. To wszystko można zaplanować teraz.
Zakładam że broń może zostać zarekwirowana i dlatego jej nie licze. To nie znaczy ze jej nie ma, czy ze jej nie uzyje gdy bedzie taka potrzeba.
Zresztą co ja będę Ci kadził, wyłącz prąd, zakręć wodę itd. i sam sprawdź jak w tych warunkach egzystować. Po tygodniu stwierdzisz że trzeba poprawić większość rzeczy a diabeł tkwi w szczegółach. Mi takie testy dały więcej praktycznych poprawek niż tygodnie pustego planowania. Z każdym kolejnym cyklem testuję dłuższe okresy i mam coraz ciekawsze wnioski. I poprawki tych setek detali.
Najgorsze są miesiące od października/listopada do lutego/marca. Potem już jest dużo łatwiej - jest pełne zasilanie. Energia jest kluczem do wszystkiego by jakoś to wygodnie przetrwać. Bez nie też się da, ale już bardziej upierdliwie jest.
Robiłem takie testy. Pierwszy tydzień, ledwo zauważalne że coś się dzieje. Fakt, nie testowałem z rodziną, ale chyba by mnie odwieźli do psychiatryka, gdybym wyłączył prąd i kazał improwizować ;)
Dotychczasowe, historyczne kryzysy takie jak wojny trwały do około 5 lat znaczących niedostatków w dostawach mediów czy zasobach. Dlatego zapas powinien według mnie pozwolić na całkowicie niezależne przetrwanie roku.
Biore to ryzyko na klate.
Moich przygotowań nie da się tak opisać na szybko, za dużo tego jest. Staram się bardziej unikać danych zdarzeń niż eliminować ich potencjalne skutki, choć i te przewiduję. Ale w skrócie dążę do 1 roku całkowitego offgrid bez kontaktu ze światem.
Przewiduje na bieżąco i odpowiednio aktualizuje strategię.
Noszę broń - policjant jest za ciężki
Awatar użytkownika
seal
Posty: 153
Rejestracja: ndz 08 paź 2023, 16:06
Lokalizacja: Mazowieckie / Warszawa
Kontakt:

śr 11 paź 2023, 17:24

Po wybuchu wojny na UA grasowały i dalej grasują uzbrojone bandy które łupią obywatelow,są nagrania z różnych domów i mieszkań jak próbują oszukiwać i podają się za policję itp. Wiec tutaj bym trochę uważał tym bardziej ze w wwa masz kolepke kibicowską i przestępczą,duże miasto,duzo patologi,duzo przestępców.
Ale nie od pierwszych minut.
Trafienie na front to nie od razu smierć.
Nie, ale oznacza brak wsparcia dla rodziny którą zostawiasz.
Nie wiesz też gdzie CIe wojsko wylosuje (niestety logiki w wyborach nie ma i pewnie jeszcze długo nie bedzie).
W stalowej puszcze, masz też stosunkowo żaden wpływ na dalszy rozwój sytuacji.
Już teraz możesz mieć wiedzę i i umiejętności(medycyna pola walki,strzeleckie)które mogą Ci pomoc przeżyć,tak samo możesz kupić balistyke od stop do glow która zapewnia bardzo duzy stopień przezywalnosci(patrząc na UA).
Nie tylko moge, a mam i cały czas poszerzam - zarówno wiedzę, jak umiejętności i oszpejowanie.
Ale to nie będzie mieć żadnego wpływu przy powołaniu, nie wiem - do czołgu.
Plecaki BOB dla każdego członka rodziny to według mnie minimum,jakieś ubrania,dokumenty,jedzenie i pieniądze.Wiesz,Polskie plany obrony zatrzymywały się po drugiej stronie Wisły wiec ewentualny front w tamtym czasie by Cię dopadł,zakładaj teraz to samo.:)
BOB który np. Jeździ w aucie skróci twoi czas ucieczki z miejsca zamieszkania.
Jestem po właściwej stronie wisły ;)
Front nie dojdzie pierwszego dnia. Będzie dużo czasu żeby taki szpej przygotować.
A aucie woże jakieś rzeczy, ale zdecydowanie jestem fanem pustego bagażnika.
Wojna to nie jedyny scenariusz.
Nawet rosyjska i ukrianska rakieta spadła u nas na Polskiej ziemi,zakładając wojnę z FR jak by coś trafiło w twój dom to przepada wszystko.BOB trzymany w aucie w takiej sytuacji może bardzo pomoc.
Podobnie w wypadku pożaru. Ale to nadal bardzo specyficzny scenariusz, i zakładając że przeżyję - mam gdzie iść i te pare szpejów w plecaku w zasadzie niczego w mojej sytuacji nie zmienia.
Bron czarnoprochowa nie rejestrowana nie będzie konfiskowana,można legalnie ją posiadać nigdzie nie zglaszajac,tak samo proch do niej itd.
Temat jest mi znany.
Warto tez mieć metale szlachetne,hrywny nie były nic warte w pierwszych dniach wojny,Polskie skupy metali szlachetnych były w niektórych miejscach okupowane przez ukriancow,podczas ewentualnego konfliktu złotówka pewnie tez powędruje na dno,a nie wiemy jaka sytuacja będzie z walutami obcymi.To tylko kilka małych uwag do przegadania.;)
Hrywny nie były nic warte w Polsce, na ukrainie jakaś tam wartość miały.
Oczywiście mam pewien zapas walut i metali. Uznałem to za nazbyt oczywiste żeby wymieniać.
Noszę broń - policjant jest za ciężki
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 514
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

śr 11 paź 2023, 17:43

seal pisze:
śr 11 paź 2023, 17:14
[...]
Zakładam że broń może zostać zarekwirowana i dlatego jej nie licze. To nie znaczy ze jej nie ma, czy ze jej nie uzyje gdy bedzie taka potrzeba.
[...]
Co do broni na dzień dzisiejszy jest dostępna bez zezwolenia i rejestracji broń czarnoprochowa. Kupno ze sklepu owszem można namierzyć bo mimo braku pozwolenia jest to broń i sklepy mają obowiązek przechowywać dane kupujących których obowiązkowo wylegitymowali czy są pełnoletni.
Ale akurat jest bum wyprzedaży z drugiej ręki - ludzie przed pandemią rzucili się na zakupy a teraz są dostępne egzemplarze rewolwerów czy broni długiej na forach, portalach sprzedażowych.
Taki rewolwer, dubeltówka jest całkiem fajnym zabezpieczeniem nie tylko do obrony ale też do polowania w razie konieczności.
Niestety broń pozwoleniowa zostanie zdeponowana tym legalnie posiadającym - ci co mają nielegalnie to dalej ją będą mieć.
Zakup prochu w Polsce jest objęty obowiązkiem rejestracji w postaci Europejskiej Karty Broni Palnej której koszt to 105 zł na 5 lat. Składa się wniosek na policji i po dwóch tygodniach mamy "kwit". Można kupić najtańszy egzemplarz broni ze sklepu, zarejestrować i proch kupować do woli do pozostałych egzemplarzy kupionych z drugiej ręki. W razie czego to zabiorą tylko "pistolecik".
Można też bez problemu nabyć proch np. w Czechach - do 20 kg jednorazowo po okazaniu tylko dowodu że jesteśmy pełnoletni.
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
Ramzan Szimanow
Posty: 1871
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

śr 11 paź 2023, 17:59

Też uważam że nie ma co od razu nastawiać się na "epickie" scenariusze z filmów.
Dywersyfikacja i zdrowy rozsądek.
Najważniejsze jest nastawienie, potem umiejętności, dalej rozsądny dobór wydatków.
Nie popkulturowy.

Masz realne podejście do służby wojskowej. Obwieszenie się szpejem od stóp do głów niewiele pomoże w bezpośrednio trafionym czołgu czy bwp.
A raczej nie ułatwi wyskoczenia z wozu gdy zapas amunicji zacznie płonąć dając kilka sekund do wybuchu.
Dwa, rzucanie się oczy jakiemuś porucznikowi po genderoznastwie i szybkim kursie oficerskim czy nawet majorowi z 15 cm warstwą łoju.
Bycie "ulubieńcem" notorycznie wyznaczanym do roli szperacza w czasie "P" jest tylko upierdliwe.
Na wojnie jest pocałunkiem śmierci.

Z drugiej strony "trzymanie wszystkich jaj w jednym koszyku".
Tylko co tu zrobić? Namówić któryś teściów na trzymanie więcej podstawowych zapasów i słoików?
W obecnych czasach może nie być to takie trudne.
Podobnie zrobienie skrytki z kocami, znoszonymi ale nadal ciepłymi ubraniami, odrobiną żywności o długim terminie ważności i podstawowymi narzędziami.
mar_kow pisze:
śr 11 paź 2023, 17:43

Co do broni na dzień dzisiejszy jest dostępna bez zezwolenia i rejestracji broń czarnoprochowa. Kupno ze sklepu owszem można namierzyć bo mimo braku pozwolenia jest to broń i sklepy mają obowiązek przechowywać dane kupujących których obowiązkowo wylegitymowali czy są pełnoletni.
Ale akurat jest bum wyprzedaży z drugiej ręki - ludzie przed pandemią rzucili się na zakupy a teraz są dostępne egzemplarze rewolwerów czy broni długiej na forach, portalach sprzedażowych.
Taki rewolwer, dubeltówka jest całkiem fajnym zabezpieczeniem nie tylko do obrony ale też do polowania w razie konieczności.
Możliwe że była ujęta w "łuki itd". Osobiście uważam że dobry remington M58 z jednym, dwoma wymiennymi bębnami jest tu jednak sporo powyżej łuku w zastosowaniach obronnych i trzeba CP wydzielić. Na dużą, zorganizowaną bandę z bronią samoczynną mało.
Kilku obszczymurów jak ci którzy z półtora roku temu krążyli po pomorskich wsiach na dotkniętych blackoutem przepłoszy. Czy nawet paru desperatów w czasie głębszych problemów.
Gdzie łuk, maczeta czy inne dzidy są już trochę przejawem rozpaczy.
Awatar użytkownika
seal
Posty: 153
Rejestracja: ndz 08 paź 2023, 16:06
Lokalizacja: Mazowieckie / Warszawa
Kontakt:

śr 11 paź 2023, 18:10

Co do broni na dzień dzisiejszy jest dostępna bez zezwolenia i rejestracji broń czarnoprochowa. Kupno ze sklepu owszem można namierzyć bo mimo braku pozwolenia jest to broń i sklepy mają obowiązek przechowywać dane kupujących których obowiązkowo wylegitymowali czy są pełnoletni.
Ale akurat jest bum wyprzedaży z drugiej ręki - ludzie przed pandemią rzucili się na zakupy a teraz są dostępne egzemplarze rewolwerów czy broni długiej na forach, portalach sprzedażowych.
Taki rewolwer, dubeltówka jest całkiem fajnym zabezpieczeniem nie tylko do obrony ale też do polowania w razie konieczności.
Niestety broń pozwoleniowa zostanie zdeponowana tym legalnie posiadającym - ci co mają nielegalnie to dalej ją będą mieć.
Zakup prochu w Polsce jest objęty obowiązkiem rejestracji w postaci Europejskiej Karty Broni Palnej której koszt to 105 zł na 5 lat. Składa się wniosek na policji i po dwóch tygodniach mamy "kwit". Można kupić najtańszy egzemplarz broni ze sklepu, zarejestrować i proch kupować do woli do pozostałych egzemplarzy kupionych z drugiej ręki. W razie czego to zabiorą tylko "pistolecik".
Można też bez problemu nabyć proch np. w Czechach - do 20 kg jednorazowo po okazaniu tylko dowodu że jesteśmy pełnoletni.
Temat broni mamkompleksowo ogarnięty. Od białej, poprzez cięciwową, CP oraz palną, wraz z częstym używaniem i profejsonalnym treningiem.
To ważny punkt, ale w większości sytuacji które mogą nas spotkać - nie krytyczny. Nie fetyszyzuje broni do magicznych przedmiotów które ogarną sytuacje awaryjną za mnie.
Noszę broń - policjant jest za ciężki
ODPOWIEDZ

Wróć do „Scenariusze zagrożeń”