Dlaczego jestem przeciwnikiem tzw. "plecaków ucieczkowych"

Zestawy ucieczkowe, koncepcje tras, możliwe scenariusze
Gruby
Posty: 25
Rejestracja: czw 05 maja 2022, 09:39
Kontakt:

wt 10 gru 2024, 09:17

Napisałem drobny artykuł na ten temat. Zapraszam do czytania i dyskusji.
Artykuł pod linkiem: https://grubywkrzakach.pl/index.php/202 ... aniem-nie/
Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu.
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1561
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

wt 10 gru 2024, 09:33

Cześć

Pozwoliłem sobie na przekopiowanie tekstu :) Żeby moc się do niego odnieść tutaj na forum.
Mam nadzieje że krzywda wielka się nie stanie?

~Bart
Gruby pisze:
wt 10 gru 2024, 09:17
Napisałem drobny artykuł na ten temat. Zapraszam do czytania i dyskusji.
Artykuł pod linkiem: https://grubywkrzakach.pl/index.php/202 ... aniem-nie/


Plecak ucieczkowy? Moim zdaniem NIE!

Jaka jest sytuacja u naszych wschodnich sąsiadów chyba nie muszę tu nikogo uświadamiać. Dodatkowo Rosja buduje schrony, Niemcy także szykują się do zawieruchy wojennej.
Wykorzystując sytuację, oraz falę popularności, robi się biznes, głównie przez nabijanie ludzi w butelkę.

Mniej więcej od dwóch lat (lub dalej) obserwuję co raz większe medialne parcie na posiadanie tzw. „Plecaka ucieczkowego”. Wszystko fajnie, lecz chciał bym włożyć trochę dziegciu do tej beczki miodu.  

Bądźmy szczerzy, jeśli mówimy tu o jakichkolwiek przygotowaniach na w miarę realistyczną sytuację to głównie możemy się spodziewać wojny, jeśli rozpatrujemy jakieś długotrwałe zagrożenia. Tudzież bardziej przyziemne awarie, takie jak pożar domu lub powódź, która niedawno nawiedziła Śląsk.
Jasnym jest, że jeśli mówimy tu o przygotowaniach na sytuacje nagłe i krótkotrwałe jak wyżej wymieniony pożar można mieć gdzieś naszykowane jakieś kopie dokumentów, ciuchy. Woda, żywność raczej tylko w przypadku powodzi jak zostaniemy uwięzieni na kilka dni w domostwie.

Niestety, jak pisałem wyżej, przez dość napiętą sytuację w Europie, zaczynają się pojawiać firmy, które umożliwiają zakup zestawów „ucieczkowych”, za niemałe pieniądze. Czy ma to sens? Absolutnie nie.

Załóżmy najgorszy scenariusz, że przyszła wojna / anarchia (niepotrzebne skreślić) i chcesz się ewakuować. Pierwsza rzecz, to musisz odpowiedzieć sobie na pytania:
– Gdzie będziesz uciekać?
– Jak będziesz uciekać?
– Czy będziesz w stanie uciekać?
Bezwzględne dążenie firm do zdobycia kasy reklamuje te zestawy tak, że jesteś w stanie poradzić sobie z nimi w każdej sytuacji i niestety wielu kupujących daje się przekonać ku temu.

Bądźmy szczerzy, podstawą jest WOLA PRZETRWANIA. Jeśli nie będziesz jej miał, to nic nie wskórasz. Morale bardzo łatwo zniszczyć. Wystarczy paskudna pogoda, boli Cię głowa przez kilka dni z odwodnienia i do tego marzniesz, a Twoja psychika już zacznie siadać.
Tu także jest ważne Twoje ogólne zdrowie i kondycja fizyczna. Kiedy ostatnio sprawdzaliście stan zębów? Ile jesteś w stanie przebiec z ładunkiem na plecach?

Kolejna sprawa, to UMIEJĘTNOŚCI. Co z tego, że w zestawie będziesz mieć jakieś tam wyposażenie jak i tak nie będziesz umiał z niego skorzystać, lub, co gorsza będziesz potrzebować coś zrobić, a nie masz tego w zestawie. Umiesz sobie radzić z biegunką bez posiadania leków?

Na samej górze tej piramidy jest dopiero SPRZĘT.
Sam plecak z wyposażeniem to jedno, ale czy masz odpowiednie ubrania? Niestety ubrania już dawno straciły swoją funkcje ochronną na rzecz funkcji ozdobnej. Zrób sobie rachunek sumienia, a także popatrz wśród najbliższych znajomych czy mają wygodne buty w których można przejść wiele kilometrów dziennie? Czy masz dobre i trwałe spodnie, ciepłą kurtkę, dobrą bieliznę termiczną, odzież przeciwdeszczową?
Osobiście jestem mocnym przeciwnikiem tych plecaków ucieczkowych z dość prostego powodu. One zawierają jakiś tam sprzęt survivalowy, który przede wszystkim wypadało by skompletować we własnym zakresie, czyli taki, który umiesz i wiesz jak używać. Dodatkowo uważam, że przenoszenie tego w plecaku jest strzałem w stopę, gdyż taki plecak możesz przede wszystkim szybko stracić. Dodatkowo promowane są dość mocno małe plecaki, czyli nic więcej do niego nie wepchniesz poza zestawem survivalowym – no chyba, że naszykujesz sobie jakieś minimum 60L potwora.
Jeśli już masz zamiar kompletować taki sprzęt to przede wszystkim ukłoń się w stronę liniowości wyposażenia. Sam sprzęt survivalowy, który mieści się w tych plecakach umieść w linii 2 (pas, kamizelka itp.), a w plecaku przenoś sprzęt bytowy, dodatkową wodę, apteczkę, żywność, ubrania. Nawet jeśli stracisz ten plecak, to z linią drugą przy posiadaniu podstawowych umiejętności powinieneś sobie poradzić. Co w takiej linii drugiej powinno się znaleźć opisywałem już tu: https://grubywkrzakach.pl/index.php/202 ... posazenia/
ale z racji, że tekst pisałem jakiś czas temu, to i u mnie to ewoluowało.
Poza wymienionymi dodatkowo jest tam kurtka przeciwdeszczowa, tarp, worek na gruz i kilka innych drobiazgów, które mimo utraty sprzętu bytowego pozwolą mi na jako takie funkcjonowanie. Osobiście przestałem używać kamizelki do przenoszenia sprzętu, na rzecz pasa oporządzeniowego. Nie jest to może najwygodniejszy sposób, ale trochę nie mam wyjścia i póki co, nic mądrzejszego nie wymyśliłem.

Odpowiedzmy sobie na pytanie: Gdzie będziesz uciekać?
Ośrodki uchodźców są oczywiście brane pod uwagę w pierwszej kolejności i posiadanie tam sprzętu survivalowego raczej nie będzie potrzebne, ale najpierw należy się tam dostać. Zapewne będziesz musiał unikać patroli w ten czy inny sposób. Jest wielce prawdopodobne, że autem daleko nie zajedziesz. Możliwe, że będziesz zmuszony do skrytego bytowania i przemieszczania się. Wiesz jak to robić? Wiesz czym jest schronienie nisko profilowe? To jest właśnie element nabijania ludzi w butelkę przy sprzedaży takich gotowych zestawów. Kup a potem „radź se sam”. Widziałem, że w niektórych zestawach są dorzucane jakieś poradniki, ale poradnik nie przygotuje Cię na nieoczekiwane.

Jak pisałem wyżej, morale bardzo szybko potrafi sięgnąć dna jeśli nie bytowałeś w trudnych warunkach. Dołóż sobie do tego, ciężki i niewygodny plecak, odwodnienie i jakiś nawet niewielki stan chorobowy i zacznie się robić naprawdę mocno nieciekawie. Miałem „przyjemność” brać udział w dość intersujących bardzo długich szkoleniach i wiecie co mnie najbardziej dobijało? Nie to, że mi było mokro, zimno i wszystko mnie bolało, gdyż to już nie raz przećwiczyłem na własnej skórze i mimo ogólnego zirytowania szedłem dalej. Najmocniej odczuwałem tęsknotę za bliskimi. Była tak mocna, że myślałem nie raz i nie dwa, aby to wszystko pieprznąć i jechać do domu. Oczywistym jest, że ewakuować będziesz się z najbliższymi, ale są też inni o których możesz myśleć i zamartwiać się. Nie jest to fajny stan i potrafi naprawdę zrujnować głowę. A jeśli rozdzielisz się z najbliższymi?
Niestety na takie sytuacje nie da się do końca przygotować w pełni, a komercyjne szkoły survivalu nie zaryzykują poddania ludzi tak ekstremalnym sytuacjom w obawie o konsekwencje prawne.

Niedawno robiłem szkolenie dla młodego wojska. Wśród tej grupy osób chyba tylko jedna osoba mniej więcej wiedziała, że dzwony biją, a dla reszty ta „posiadówka” – bo tylko taką nazwą osobiście mogę to nazwać – była to wręcz mistyczna przygoda te kilka godzin w lesie. Oni nie mieli wyjścia i musieli się temu poddać i jestem pewny, że gdy dostali taką wiadomość były w śród nich teksty typu „takie rzeczy to powinno się robić, gdy jest ciepło”. Niestety, nigdy nie wiesz kiedy może się przytrafić sytuacja, gdy nieczystości wpadną w wentylator i będziesz zmuszony do działania w takich czy innych warunkach.
A co jeśli zostaniesz wysłany na front? Jeśli przeżyjesz jeden dzień, to będziesz chciał przeżyć drugi i kolejne dni. Będziesz musiał sobie jakoś radzić z tą sytuacją. Tu posiadanie dobrze rozbudowanej linii drugiej może Ci w miarę nieźle pomóc. Ot choćby dlatego, że będziesz wiedział jak i miał w czym zagotować ten kubeczek wody, abyś mógł napić się czegoś ciepłego.

Od dawna obserwuję sytuację co się dzieje na froncie ukrainy i widzę w jakich warunkach muszą przebywać walczący obu stron. Nie wygląda to ciekawie, a jakoś trzeba sobie radzić. Oczywiście, że „w kupie siła” ale jeśli będziesz coś umieć i posiadać odpowiednie akcesoria, zawsze będziesz w stanie pomóc nie tylko sobie, ale także innym.  

Z wyżej wymienionych powodów serdecznie zalecam wszystkim zainteresowanym odejście od tzw. plecaka ucieczkowego i przejście na system liniowy wyposażenia, oraz co niezwykle ważne, doskonalenie swoich umiejętności o każdej porze roku.
Dodam jeszcze, że mimo tego, że mam niezwykle rozbudowaną linię drugą (mam tam nawet kurtkę wciśniętą do chlebaka i dwie pary rękawiczek: ochronne i ocieplane), to krytycznymi rzeczami jakie powinniśmy mieć w linii 2 jest butelka wody pojemności co najmniej 1L i metalowy kubek – najlepiej z pokrywką (gdyż tych raczej nie wepchniemy do linii pierwszej).

Na miejscu drugim, stawiam jakieś poncho lub mały tarp, aby mieć możliwość ochrony przed warunkami pogodowymi. Fajnym dodatkiem jest worek na gruz z którego możemy przygotować sobie siennik.
Reszta to dodatki ułatwiające życie

Nóż, krzesiwo mam tylko doraźnie dopięte w dwójce tak, aby cały zestaw był spięty razem, ale w razie „W” lądują niezwłocznie na poziomie 1.
Apteczkę w formie torebki strunowej można wcisnąć do linii 1, choć dobrze mieć ją ciut większą także w drugiej.
„psy szczekają, forum działa dalej”

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
silesiasurvival@gmail.com
Ramzan Szimanow
Posty: 2538
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

wt 10 gru 2024, 15:23

Z drugiej strony część tej "podstawy podstaw" ma swoją objętość i ciężko je upchać w torbach na pasie.
A u zwykłego cywila taki przygotowany plecak może leżeć. Czy jako wyjazdowy, czy dublując część narzędzi żeby ich w razie czego nie szukać po całym domu i wszystkich możliwych torbach.
Temat obóz dla uchodźców/bytowanie byle gdzie z minimum sprzętu/tani hotel kiedyś rozgryzałem.
I wbrew pozorom lista jest dość podobna.
Wkleję ją jeszcze raz.

"Pożar, powódź, katastrofa budowlana to scenariusze oznaczające możliwość zadekowania się w hotelu, u rodziny.
Więc zamarzniecie nie grozi. Jeśli jednak zakładasz jakiś gorszy wariant, z koczowaniem w terenie to pełna lista.
Do tych lżejszych, hotelowych zaznaczyłem gwiazdką. *


Potwierdzone notarialnie kopie najważniejszych papierów, sporo ludzi o tym zapomina. *
Ciepłe ubranie, kalesony, wełniany sweter, dobra kurtka, wełniana kominiarka i komin, rękawice. *
Dodatkowo płaszcz przeciwdeszczowy lub taka kurtka i spodnie. *
Plus min dwa komplety zapasowej bielizny. *
Folia budowlana/plandeka z 3 na 4 metry.
Śpiwór lub gruby koc odpowiedniej wielkości. *
Zapalniczka plus zafoliowane zapałki i podpałka do grilla. *
Ułatwia rozpalenie ognia, tradycyjna kora brzozowa też jest ok.
Kilkucentymetrowy kawałek świeczki, jak wyżej. Ułatwia też oszczędzanie zapałek/gazu z zapalniczce, w krytycznej sytuacji da trochę ciepła.*
Zestaw podstawowych leków, przeciwgorączkowych, na rozwolnienie i zatrucia pokarmowe, plastry na otarcia, dezynfekcyjne itd. *
Środki higieny. Min kawałek mydła, mała tubka pasty do zębów, szczoteczka, mały lniany ręcznik. *
Papier toaletowy, wyjęcie kartonowej tuby pozwala go skutecznie spłaszczyć.*
Sznur do suszenia prania i wiaderko brezentowe (Lub wodoszczelny worek biwakowy). *
Lekkie, wodoodporne klapki.*
GOTÓWKA. *
Toporek z kilogramową głownią na min 50 cm stylisku.
Poręczny nóż, choćby scyzoryk lub multitool. *
Stalowy kubek, niezbędnik (sztućce turystyczne). *
Latarka czołówka z kompletem zapasowych baterii. Choćby mała, skromna marketówka na baterie AAA. *
Ładowarka do posiadanego telefonu. *
Drobiazgi typu trochę folii aluminiowej, garść gwoździ i podkładek, taśma srebrna lub choćby izolacyjna, solidna igła i dratwa, parę trytek lub trochę drutu. *
Słomkowy filtr do wody.
Gaz pieprzowy.*

Po wyszczególnieniu w sumie odpadają jedynie toporek i plandeka.
Pozwalające szybko zbudować toporne schronienie w terenie i je ogrzać.
Ale raczej niepotrzebne nawet w najbardziej podłym hotelu, gdzie można się zastanawiać czy filtr do wody nie jest jednak niezbędny a materac i pościel chcą odpełznąć.
Toporek można rozważać też jako narzędzie samoobrony, i jest ważnym elementem zestawu samochodowego.
Nie raz jeżdżąc nocą drogami powiatowymi musiałem sam rąbać i odciągać na bok powalone drzewa."

Z folii aluminiowej łatwo można zaimprowizować pokrywkę do kubka.
Zestaw jest na jedną osobę.
Przy kilku nie ma sensu dublować toporka, a w to miejsce zabrać łom, tasak leśny, piłę do drewna czy łopatkę piechoty. W gorszych warunkach przyda się karimata, złożoną można np usztywnić plecak. Ale znów, objętość. A w hotelu się nie przyda. Kolejny klamot.
W terenie można napchać gałązek i suchych liści pod plandekę.

Zapas żywności ani wody w tej rozpisce nie ma. Tu każdy sam musi sobie odpowiedzieć ile potrzebuje. Przy dwukomorowym plecaku reklamówka wkładana do innej przegrody.
Tam dwie butelki wody po 1.5 litra, najlepiej o podstawie kwadratu i co kto lubi oraz chce nieść.
Od snikersów/hałw i zupek chińskich po rzeczy z "rozpisek traperskich" które kiedyś wrzucałem.
viewtopic.php?f=71&t=1022
Ostatnio zmieniony śr 11 gru 2024, 20:34 przez Ramzan Szimanow, łącznie zmieniany 1 raz.
BoldFold
Posty: 1911
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

śr 11 gru 2024, 09:26

No ja to wszystko (w teorii i praktyce) wiem, ale po przeczytaniu nic nie zrozumiałem, choc wywód jest długi i logiczny to jednak cisną się na usta pytania, na które w tekście nie ma odpowiedzi?
Uciekać, czy nie uciekać?
Jeżeli uciekać to z czym?
Nie kupować plecaka
Samemu zrobić plecak?
Czy kupic plecak i samemu go wyposażyć?
Czy też wszystko po kieszeniach zgromadzić?

Bo to że nie kupujemy gotowca B-O-Ba to oczywiste? Ale zaraz, jak ktoś nie ma czasu i wiedzy a ma kasę, to nic złego jak zacznie w ten sposób, a potem będzie już poprawiał i cyzelował zawartość tego B-O-Ba, kupionego w tak niekoszerny sposób. Faktem jest jednak, że cena 2500 zeta za plecak bob, budzi mój głęboki sprzeciw...

Poruszony wątek młodzieży to grubsza sprawa, "Takie będą Rzeczypospolite, jakie młodzieży chowanie" Czyli patrząc na to co się dzieje teraz nie będzie ŻADNEJ POLSKI. Ale temat nie jest o oświacie; patriotyzmie, historii, OC i wychowaniu na zasadzie "w zdrowym ciele, zdrowy duch"

Następna sprawa to starzenie się społeczeństwa, popatrzcie na tabele GUSu, starszych ludzi nie ma kto ze szpitala odebrać...

Następna sprawa to inwestowanie w siebie, czyli wiedza praktyczna, ogrodnictwo, hodowla, rolnictwo, budownictwo, ciesielka, itd, coś w rodzaju Amiszy. Kiedyś na wsi był spec od każdej potrzebnej sprawy; ślusarz, dekarz, kowal, cieśla, zielarka, położna, itd. Każda miejscowość była niezależnym, samorządnym, samowystarczalnym organizmem. Ludzie nie latali jak kot z pęcherzem po każdą duperelę do centrum handlowego. Po gównolit za horrendalne pieniądze.

Człowiek, młody człowiek, zaś uczy się poprzez naśladownictwo, jak rodzice dziecku nie przekażą umiejętności, to co mu pozostaje ? NO co? No smartfon mu pozostaje i media (pożal się P. Boże) społecznościowe. Nie młodzież tu należy winić. Ten temat można rozwinąć, jak w ciągu półwiecza się to wszystko "zreformowało"

Czyli to taki artykuł jak o życiu;
1/ Mamy jedno życie
2/ Nie możemy go przeżyć dwa razy
3/ Rzeczy które zostaną spi.r.o.one będą spi.r.o.one raz na zawsze.
4/Spi.r.ol.ć można dowolnie wiele w życiu
5/ Pokuszę się o stwierdzenie że; w zasadzie całe życie da się spi.r.o.ić


link do pl;ecaka ucieczkowego RCB na stronie33;https://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q ... i=89978449
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Ramzan Szimanow
Posty: 2538
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

śr 11 gru 2024, 11:03

BoldFold pisze:
śr 11 gru 2024, 09:26
No ja to wszystko (w teorii i praktyce) wiem, ale po przeczytaniu nic nie zrozumiałem, choc wywód jest długi i logiczny to jednak cisną się na usta pytania, na które w tekście nie ma odpowiedzi?
Ja to odebrałem głównie jako krytykę tej komerchy. Z różnych punktów widzenia.
Najistotniejszy że dużo ludzi nie przetestuję zawartości czy wręcz nawet do niej nie zajrzy. Potem ceny z kosmosu za nie kryjmy, często tandete.
Rozdzielanie na typowo wojskowe "linie" jest tu dość zabawne.
Moda na chwalenie się rozbudowanymi edc to jedno.
Drugie to kwestia co one NAPRAWDĘ zawierają.
"Klucze od domu, od auta, scyzoryk, komórka, chusteczki higieniczne..."
Nie ma co okłamywać siebie ani innych.
Z resztą pierdół wchodzi zestaw samochodowy i właśnie plecak ewakuacyjny / wyjazdowy.
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 633
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

śr 11 gru 2024, 19:26

Ramzan Szimanow pisze:
śr 11 gru 2024, 11:03
[...]
Ja to odebrałem głównie jako krytykę tej komerchy. Z różnych punktów widzenia.
Najistotniejszy że dużo ludzi nie przetestuję zawartości czy wręcz nawet do niej nie zajrzy. Potem ceny z kosmosu za nie kryjmy, często tandete.
[...]
Dokładnie tak...
Dotyczy to nie tylko tandety. Każdy też ma swoje upodobania co do rzeczy i czasami są mu niezbędne rzeczy na które ktoś nie zwraca uwagi.
Swego czasu moim "plecakiem ucieczkowym" był zestaw który był zabierany na różnego rodzaju wyjazdy szkoleniowe, poligony.
Czasami wyjazd był kwestią godziny więc plecak musiał być przygotowany. Nie powstał od razu i od razu był idealny. Jak czegoś mi brakowało to następnym razem był uzupełniany aby w nawet minimalistycznej formie zapewniał komfort.
W końcu byłem pewny że jak padnie hasło wyjazdu to biorę plecak w którym mam wszystko co potrzebne. I nie będę musiał iść na bosaka pod prysznic bo nie mam klapek. A ten wie jak to jest wkurzające jak tego doświadczył.

Czy plecak może kosztować tys. zł ??
Może... Ale jak w Afganie połamały się 3 "jakieś" multitoole na 5kg puszce orzeszków to ja nie chciałbym używać takich narzędzi. Wiem że swoim Leatherman'em zrobię to co będzie konieczne i nie polegnie na jakiejś puszce...

Czy warto tworzyć takie plecaki "ucieczkowe" ??
Dla typowo "zielonych" myślę że warto. Ale nie kupować tych komercyjnych tylko skompletować własny zestaw a przede wszystkim przetestować. Nawet sam plecak załadować odpowiednią wagą i pospacerować przez cały dzień w weekend. Wtedy też zmieni się świadomość wartości lepszego sprzętu...
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
Ramzan Szimanow
Posty: 2538
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

śr 11 gru 2024, 20:31

mar_kow pisze:
śr 11 gru 2024, 19:26

Swego czasu moim "plecakiem ucieczkowym" był zestaw który był zabierany na różnego rodzaju wyjazdy szkoleniowe, poligony.
Czasami wyjazd był kwestią godziny więc plecak musiał być przygotowany. Nie powstał od razu i od razu był idealny. Jak czegoś mi brakowało to następnym razem był uzupełniany aby w nawet minimalistycznej formie zapewniał komfort.
W końcu byłem pewny że jak padnie hasło wyjazdu to biorę plecak w którym mam wszystko co potrzebne. I nie będę musiał iść na bosaka pod prysznic bo nie mam klapek. A ten wie jak to jest wkurzające jak tego doświadczył.

Czy plecak może kosztować tys. zł ??
Może... Ale jak w Afganie połamały się 3 "jakieś" multitoole na 5kg puszce orzeszków to ja nie chciałbym używać takich narzędzi. Wiem że swoim Leatherman'em zrobię to co będzie konieczne i nie polegnie na jakiejś puszce...
I te improwizacje klapek z jakiejś folii i taśmy izolacyjnej. Jak w grupie są kobiety żebranie o podpaski... :D
Właśnie wyjazdy, poligony, delegacje dają doświadczenie do ułożenia sobie takiego plecaka.
Jak ta lista ma lecieć dalej w świat to chyba właśnie też dodać te lekkie, wodoodporne klapki.
Niby "śmieszne" z perspektywy wypadów w "teren". A przy dłuższym bytowaniu w praktycznie dowolnych warunkach ważne.
BoldFold
Posty: 1911
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

czw 12 gru 2024, 09:24

Bez klapek ani rusz, chyba, że trenujemy skórę na podeszwach stóp. Ale to niebezpieczne teraz bo pełno szkła, metalu i nawet plastik może stopę uszkodzić, więc w tych klapkach też trzeba uważać, ja używam ecco offroad. No ale to trzeba ćwiczyć, żeby wiedzieć. A żeby ćwiczyć trzeba chcieć. A jak się nie chce chcieć :shock: Efekt w postaci wydanych kilku tysięcy i pytanie czy tam będzie Leatherman, cz tam będą markowe piły, porządna apteczka? Wątpię, choć w wolnej chwili (śmieszne) zobaczę co w takim zestawie piszczy i na jaki rejon świata i na jaką pogodę on jest zdefiniowany.

Czego tam nie będzie to na pewno porządnych butów i co równie ważne jeśli nie ważniejsze PORZĄDNYCH SKARPET.

Z ciekawostek wpisałem "plecak ucieczkowy" u uncle i na 5 stronie się przygotowani.pl pojawili. Trochę daleko, no nic ;)

No i tu w pełni już rozumiem zamiary piszącego artykuł.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Ramzan Szimanow
Posty: 2538
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

czw 12 gru 2024, 11:46

BoldFold pisze:
czw 12 gru 2024, 09:24
Bez klapek ani rusz, chyba, że trenujemy skórę na podeszwach stóp. Ale to niebezpieczne teraz bo pełno szkła, metalu i nawet plastik może stopę uszkodzić, więc w tych klapkach też trzeba uważać, ja używam ecco offroad. No ale to trzeba ćwiczyć, żeby wiedzieć. A żeby ćwiczyć trzeba chcieć. A jak się nie chce chcieć :shock: Efekt w postaci wydanych kilku tysięcy i pytanie czy tam będzie Leatherman, cz tam będą markowe piły, porządna apteczka? Wątpię, choć w wolnej chwili (śmieszne) zobaczę co w takim zestawie piszczy i na jaki rejon świata i na jaką pogodę on jest zdefiniowany.

Czego tam nie będzie to na pewno porządnych butów i co równie ważne jeśli nie ważniejsze PORZĄDNYCH SKARPET.
Mocny punkt jak do miejsca kąpieli trzeba trochę drałować. Choć ja akurat myślałem w pierwszej kolejności o podejrzanych prysznicach gdzie wejście na bosaka łatwo może skończyć się hodowlą grzybów na stopach.

Co do butów, skarpet itd. Gorzej jak ktoś pracuje w klimatyzowanym, dojeżdża autem a specyfika pracy wymusza buty niewygodne i niepraktyczne.
Inni mają raczej swoje rozchodzone "adidasy" czy trekingi w których i tak pomykają po okolicy.
Oraz jakieś tam skarpety. Które w polskich warunkach w takim plecaku lepiej zastąpić wełnianymi.
Podobnie ubrania dostosowane do aktualnych warunków pogodowych raczej mamy pod ręką.
Nie wiem czy jest sens to dublować. W zestawie w aucie, można.
W tym objętość zacznie się robić absurdalna. Zmiany bielizny są oczywiste, ale drugie solidne spodnie, bluzę, kurtkę...
BoldFold
Posty: 1911
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

pt 13 gru 2024, 10:17

No to jest problem, jak w lakierkach, gajerze i zwisie męskim GWWW człeka dopadnie :( Najgorsze wtedy są właśnie te lakierki, nic się z tym nie da zrobić, a poślizgi na trawie gwarantowane... Ja mam w plecaku podkładkę do siedzenia to z niej bym podeszwy dorobił, gdybym tak popylał do pracy. Ale to może byc wtedy dowolna pianka byle nie za gruba. No ale kto trenuje wykonanie klapek, czy też dorobienie podeszew do lakierek? No kto, ja na usprawiedliwienie napiszę, że nie po to się uczyłem, by teraz w pełnym rynsztunku; lakierkach, garniturze i zwisie męskim cały dzień przebywać. W mieście po twardym i równym to jest wykonalne w lakierkach na większą odległość, natomiast przejście na przełaj już nie. Można filmiki odpalić z technologią wykonania klapek popularne są te z opon samochodowych...
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bądź przygotowany!”