Inne warianty symulowały ślady jelenia lub dzika.
Cel był prosty, zmylić ewentualnych tropicieli.
Sposób wykorzystywali kłusownicy i przemytnicy. Wspominał o nim m.in mój Dziadek który służył w garnizonie blisko granicy z NRD.
Przemytnicy w takich butach pokonywali pas zaoranej ziemi na granicy.
Często dodatkowo idąc tyłem.
Zdjęcie pochodzi z krótkiego artykułu z Wiedza bezużyteczna opisującego to jako sposob przemytników z USA z czasów Wielkiego Kryzysu.
Ale zaręczam, był znany też w Polsce.
Jeden z moich kolegów wręcz sugeruje że mógł mieć wpływ na ludowy obraz diabła.
Gdy wracający po zmroku z knajpy lokalny pijaczek natykał się na kłusownika w takich butach, w kosmatym kożuchu, z twarzą przyczernioną węglem i sterczącymi zza głowy porostkami skłusowanego kozła sarny niesionego na plecach.

Patent może mieć zastosowanie kiedy nie chcemy zostawiać wyraźnych tropów.
Nie potrafiąc strugać w drewnie, nakładki na podeszwy butów można wykonać za pomocą np druku 3d.
