Podziele sie patentem na podpalke, ktorej uzywam w swojej kozie.
Zamiast wydawac spore pieniazki na fabryczne podpalki, mozna wziac troche wazeliny medycznej lub kosmetycznej. Kilogramowe opakowanie takiej wazeliny to cos w okolicach 30 PLN. Podgrzewamy w rondelku do rozpuszczenia, dosypujemy kilka garsci (tu bedzie smiech!) drewnianego zwirku do kocich kuwet. Mam pod reka, bo mamy w domu koty. ZBrylajacy sie zwirek drzewny zawsze stoi u nas w zapasie.
Zwirku daje tyle, by wchlonal cala wazeline. Proporcje sa elastyczne. Wazne, ze mamy wysokoenergetyczne paliwo (wazelina) zwiazane w w palnym i chlonnym nosniku (zwirek). Studze, przekladam do sloika. Gdy potrzebuje rozpalic piec, wykladam na papierowy recznik troche tego wazelinowego zwirku. Zwijam z tego pakiecik, laduje pod ulozone w piecyku drewno lub brykiety i odpalam.
Pali sie dosc dlugo, daje calkiem konkretna temperarure, a przy tym wazelina nie kapie przez ruszt do popielnika, bo jest uwieziona w objetosci drzewnego zwirku.
Ja wiem, ze latwo jest kupic w sklepie podpalke do grilla czy pieca. Ale dla mnie przyjemnosc tkwi w samodzielnym pobawieniu sie glupotkami. Male to-to, a radoche daje gdy dziala.
Zycze zadowolenia z uzywania takiej podpalki (gdyby ktos chcial sobie zrobic).
Pozdrawiam
PS: zaleta takiej podpalki w terenie: jesli wzieliscie czysciutki zwirek z worka, a nie podebraliscie go kotu z kuwety
