Również, ale myślę że łatwiej jest znaleźć współczesny konflikt w którym Ameryka NIE brała udziału niż taki w którym brała. O Wietnamie w ogóle nie ma co mówić bo to "klasyk gatunku". Co do Izraela w Palestynie - prośba, jeszcze w (bodajże) 2021 rząd USA trzykrotnie sprzeciwił się przyjęciu przez ONZ deklaracji wzywającej do wstrzymania działań w tamtym rejonie. Nie żebym uważał że takie deklaracje zmieniają cokolwiek, ale widać Amerykanie nawet ust sobie nie chcą godnością pobrudzić.
Co do Amerykańskich zbrodni wojennych o których się właściwie milczy- to jest temat rzeka. Na początek możemy przytoczyć chociażby Abu Ghurajb. Czym przy tym jest Katyń który tak strasznie przeżywamy? Na dokładkę dodam własną opinię że moim skromnym acz ludzkim zdaniem ta zbrodnia wciąż trwa. A czemu? A temu że rząd Amerykański gówno zrobił """ludziom""" za to odpowiedzialnym. Przykładowo komendantka wyżej wymienionego więzienia została -uwaga- zdegradowana ze swojego stopnia do pułkownika
A, i uwaga. Na wypadek gdyby ktoś nie słyszał o więzieniu Abu Ghurajb to naprawdę temat dla ludzi o mocnych nerwach. Dlatego jak ktoś nie czuje się na siłach wspomnę tylko że Amerykanie torturowali tam cywili w wyjątkowo nieludzki sposób pod tak klasycznymi pretekstami jak oskarżenia o sabotaż.
Dlatego uważam że nasza "zachodnia" cywilizacja, i owszem, uważam że USA jest jej częścią ponieważ łączy się z europejskimi krajami łańcuszkiem sojuszy, jest często dużo okrutniejsza niż Rosja. Dlatego nie rozumiem rusofobii w NATO, UE czy ONZ podczas kiedy USA jest traktowane z pełnym zaufaniem bo wszystkim na co liderzy tego kraju wydawali zgody. Od Wietnamu po Abu Ghurajb, Rosyjskie wojska mogłyby się od nich najwyżej próbować uczyć