Tak wiec 31/10 mój telefon odmówił posłuszeństwa. Nie włączał się, znaczy - wyświetla się tam ekran startowy z nazwą telefonu (albo rysunek siedzącego pingwina...) i trwa to do momentu aż bateria się nie wyczerpie. Resetowanie, włączanie itp - nic nie działa. Baterii też z niego nie wyjmę - telefon to staruszek - Xiaomi Redmi 4, 6 lat - ale, że jestem z tych bardziej analogowych, a jeśli telefon działa i spełnia moje wymagania (komunikatory, YT, dzwonienie, podstawowe aplikacje) to więcej od niego nie wymagam.
Tyle, że właśnie 31/10 odechciało mu się spełniać te wymagania. Ale przecież jestem Przygotowany - spoko-luz. Zapasowy telefon leży w szafie, Xiaomi Redmi 6, używany, ale sprawny - więc raz-dwa i po sprawie. Nawet do sklepu nie muszę gonić po jakiś inny ( i dobrze, bo zimno

I tu się zaczął zgrzyt. Okazało się, że zapasowy telefon wymaga innej (nowszej) karty SIM. A ta którą mam jest tak stara, że nie da się z niej odłamać mniejszej części... Tak wiec 01/11 byłem offline. 02/11 - praca od 8, wiec mogłem cokolwiek zrobić o 16, tyle, że musiałem odebrać zamówienie które złożyłem kilka dni wcześniej - i musiałem być tam najpóźniej punkt 17. A salon Plusa w mojej mieścinie właśnie do 17... A najbliższa galeria, gdzie salony są czynne dłużej - dobre 40km ode mnie.
Ze względu na przewidywane dalsze problemy - wziąłem wiec wolne 03/11 i od rana zabrałem się za robotę. Tyle, że nie przewidziałem AŻ TAKICH problemów...
Sama wymiana karty - łatwa. 10 min w salonie i po sprawie. Tyle, że nowa karta ma 24h na rozpoczęcie działania. 24 GODZINY!! Pierwotny plan, który zakładał, że na szybko ściągnę aplikację banku (zapasowego, nie głównego) i pójdę od razu do oddziału (na starym apka też nie działała i wołała o wizytę w oddziale, ale nigdy czasu nie było) wziął w łeb. OK, ktoś z Was pewnie wpadnie na pomysł ściągnięcia apki korzystając z wifi czy danych przesyłanych z innego telefonu. Też na to wpadłem a że miałem pod ręką służbówkę - przeszedłem do działania.
I tutaj pojawia się kolejny haczyk - "dla naszego bezpieczeństwa" nie da się zalogować do konta google na nowym urządzeniu bez autoryzacji tego na starym - np autoryzacji za pomocą kodu przesłanego SMSem. Na numer który nie działa i do którego nie będę miał dostępu do 24godzin. Fajnie, nie?
Tak wiec pozostało mi jedynie czekać. Sam numer uruchomił się ok 17 (restartowałem telefon co jakiś czas żeby sprawdzić czy już działa...) Za późno wiec na wizytę w banku*, ale przynajmniej wróciłem online. Tyle, ze zaczęła się kolejna zabawa...
Każdy z nas ma jakieś apki z których korzysta. Yanosik, Signal, karty na punkty na stacji paliw czy w sklepie. I to wszystko jest w apce, tyle że... na nowym telefonie musicie to od nowa zainstalować. Wszystko na raz, a nie jak wcześniej - pojedynczo, dopiero wtedy gdy zaczniecie z tego korzystać. Bo skoro macie to na telefonie, to z tego korzystacie, prawda? Więc trzeba sobie przypomnieć loginy, hasła i inne gady... Nie mówię już o tym, że wielu z nas korzysta z tego automatycznie - tak wiec zrobienie listy apek do zainstalowania - tak z pamięci - nie będzie najłatwiejsze. Co prawda miałem je spisane, ale samo pobieranie i instalowanie wszystkiego na raz zajęło mi ze dwie godziny. Nie mówiąc już o tym, że najpierw musiałem zaktualizować ten nowy/stary telefon co też troszkę czasu zajęło...
Podsumowując - zapasowy telefon w szafie nie uchronił mnie przed problemami związanymi z utratą starego. A z resztą - sam koszt telefonu (nówka Xiaomi dostępna od 300 zł, może nie ma parametrów nie wiadomo jakich, ale moje wymagania spełnia) również nie zabija. Problemy pojawiają się z innej strony. OK, może gdybym nie był taki analogowy, gdybym częściej zmieniał telefon to nie byłoby takiego problemu. Pewnie miałbym w szafie swój poprzedni telefon, działający, na tą samą karę sim (prawdopodobnie, jak nie - wiedziałbym o tym...) z zainstalowanymi aplikacjami i ustawieniami. Wystarczyłoby przełożyć sim do niego, podładować i po sprawie - można działać. I przy okazji zastanawiać się nad nabyciem kolejnego (żeby na starym nie pracować tylko na nowym) i w wolnej chwili ponownie ten nowy ustawiać kilka godzin pod siebie... Tyle, że - skoro telefon działa, nie wymaga ciągłego ładowania i jest w stanie lepszym niż 80% dwuletnich telefonów (nie uszkodzony wyświetlacz, działające przyciski... ) - to po co zmieniać? Tym bardziej, że taka zmiana oznacza właśnie meczenie się z apkami, ustawieniami osobistymi itp... A poza przyjemnością posiadania nowego modelu - nie wykorzystam jego możliwości.
Tak wiec jeśli nie macie w szafie telefonu na ten sam rodzaj karty sim, ustawionego już pod siebie (bo był to Wasz stary telefon) - to możecie liczyć się z podobnymi problemami co ja.
*tutaj mały off top - wiecie do której są czynne banki? Zazwyczaj do 17. Wiec jak ktoś pracujący na etacie ma cokolwiek załatwić? Czy osoba prowadząca własną działalność ma ja zamknąć na 3h w środku dnia i pozbawić się przychodu, żeby pójść do banku? I nie myślę tutaj tylko o mojej niewielkiej mieścinie - w całym Wrocławiu (600 tyś ludzi) jest jeden oddział PKO BP który jest czynny dłużej niż 17. Ale tylko raz w tygodniu. I jak już się tam wybierzecie - znalezienie miejsca do zaparkowania zajmie Wam wiecej czasu niż czekanie w kolejce. A kolejka zawsze jest...