Fajny temat... Kiedyś taką opinię usłyszałem dla przewagi brody u męskiej części populacji niby "broda daje kobiecie namiastkę doznań zanim on przystąpi do akcji ustami, czy językiem" Hmm
Na poważnie zasik to paznokcie u rąk rosną 2 razy szybciej niż u paluchów stóp więc obcinamy 2 razy łapki i raz nogi. Dłuższe paznokcie u stóp nie przeszkadzają gdy się chodzi boso, ale w dobrych butach trekkingowych, czy sandałach już potrafią przeszkadzać, oczywiście jak się idzie te kilkanaście km. A nie spacer 2km. Ja mam obcinaczki zawsze w kosmetyczce, bo o ile nożem/nożyczkami jak skaleczysz łapkę to pół biedy, ale jak załatwisz mały lub duży paluch w stopie...no to katastrofa. Bez dużego palucha nie da się chodzić na dłuższe dystanse, trzeba być (po W) podwójnie kurde nie; poczwórnie ostrożnym.
Co do włosów na ciele, przeszkadzają mi te które rosną przy wargach gdy są krótkie i sztywne, po kilku dniach, sprawy się normują i dopóki broda mi nie zasłania jak operuję nożem przy obiedzie to nic mnie nie wzrusza. Włosy w częściach intymnych i pod pachami mają za zadanie chronić przed otarciami, więc skoro przez tysiące lat spełniały swoje zadanie zamiast nowego wynalazku antyperspirantu to dalej będą chronić.
Co trzeba mieć w takim razie? Jakie minimum? Nawilżacz do ust, rąk, łokci, czyli tłuszcz jest potrzebny, co dalej no nożyczki, lusterko, obcinaczki są bezcenne te do skórek i paznokci. Mydło, czy pasta do zębów, dopóty mam używam, na pewno pasta jest potrzebna bardziej, mydłem też mozna zęby umyć, najlepiej zwykłym szarym. Są dostępne kremy w aptece (lub można samemu zrobić, tu kol Szebora może się wypowiedzieć) na odparzenia, otarcia, czy zwykły brak higieny. Od wczoraj wiem kto sam robi, nie wiem jeszcze jak, a termin ważności raczej nie obowiązuje, krem z apteki o długim terminie ważności z lekkim działaniem antybakteryjnym bardzo pomoże. Bo tak naprawdę mydło nie zabija bakterii na naszym ciele, my po prostu spłukujemy ich nadmiar przy pomocy mydła/żelu i wody, cały proces powtarzamy regularnie, więc sam prysznic, czy kąpiel tylko w wodzie też załatwia sprawę higieny.
Samo golenie dla mnie jest małym wycinkiem higieny tzw leśnej czy obozowej mając zaś ograniczone miejsce w plecaku, utensylii do golenia z pianką i dezodorantem nie zabieram. Bardzo pomocna zaś na 1e wyjścia są nawilżane chusteczki higieniczne, zastępują wszystko od chusteczek do nosa po papier toaletowy, a jak wyschnie to i na rozpałkę da się użyć. Mając zaś piersiówkę z czystą, da się i zdezynfekować ranę, użyć zamiast dezodorantu, czy wypłukać usta, następnie ponieważ alkohol wysusza skórę należałoby nałożyć trochę tłuszczu, może byc nawet masło, czy smalec.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...