Wojtku
Medycznie masz racje. Unieruchomienie by uniknac dakszych uszkodzen (oraz bolu zwiazanego z ruchomoscia miejsca uszkodzonego) jest poprawnym podejsciem.
Myk w tym, ze sa sytuacje, gdy nie da sie tego zrobic. Znaczy... Da sie, ale potem pozostaje dzwonic po pomoc, bo unieruchomiona osoba traci kompletnie mobilnosc.
Tu mamy konieczmosc oceny stanu poszkodowanego i podjecia decyzji co dalej. Dzis jest ten komfort by dzwonic po GOPRy, TOPRy czy inne karetki. W przypadku SHTF tego moze nie byc.
Inna rzecz, ze do tymczasowego usztywnienia konczyny nie trzeba madrych szyn. Jest lasek, sa galazki, jest bandaz. Kijki narciarskie tez sie nadadza. Ale za kazdym razem jest stres poszkodowanego i pomagajacego. I jest mysl "czy robie dobrze? Czy nie zaszkodze bardziej?" Super jest, gdy poszkodowany potrafi sam ocenic swoj stan i dac wiarygodna informacje o swojej mobilnosci. Tu jednak przeszkadza szok i adrenalina.
Jesli chodzi o chlodzenie latem - nosze przy sobie 2 saszetki chlodzace. W woreczku sa jakies granulki i bombel z ciecza. Nie otwiera sie woreczka. Zgniata sie tego bombla z ciecza. Reakcja cieczy z granulkami daje kilka minut chlodku. Kilka razy mi sie to przydalo.
W zimie jest inny problem. Poszkodowany zaczyna nam sie wychladzac. To nie takie proste, ze chlodzimy okolice awarii zeby uniknac obrzeku. Warto jeszcze ogrzewac albo chociaz izolowac poszkodowanego termicznie.
Tak czy siak - w temacie fajnie sie mozna wymadrzac literacko, ale gdy trafi sie rzeczywista akcja, to zawsze sa nerwy i niepewnosc.
No chyba ze jest sie wojskowym medykiem polowym. Wtedy choremu szpryca, lizak, usztywnienie i wolamy smiglo do ewakuacji
A na deser mozna by bylo onowic przypadki, gdy na pierwsza pomoc nie ma szans. Przypadki, gdy poszkodowany ginie natychmiast. Mialem nieprzyjemnosc znalesc sie w takiej sytuacji. Zdarzenie drogowe. Do dzis mam opory przed jezdzeniem po zapadnieciu zmroku.
Konto nieaktywne. Posty do wyciecia. Adminowie proszeni o pozamiatanie. Sam nie mam uprawnien.