Głupie wypadki
-
- Posty: 49
- Rejestracja: czw 19 mar 2020, 22:08
- Lokalizacja: Łowicz-Łodz
- Kontakt:
To ja też coś napiszę, siedząc od 3 tygodni w domu po operacji kolana.
U mnie zaczęło się od zakupu prostej nawigacji terenowej Garmin-a.
Szybko po otrzymaniu nowej zabawki nastała potrzeba szybkiego założenia butów i wytyczenia trasy w terenie. Całą wycieczka przebiegała miło, do czasu aż zacząłem szukać skrótów i dotarłem do niewielkiej przeszkody, ok 1,5m. Tj.1,5m w dół;)
Trzeba było uskok efektownie pokonać, więc ustawiłem się do skoku i... ku mojemu zaskoczeniu podeszwa lewego buta nie oswobodziła się od kontaktu z podłożem w oczekiwanym czasie, a lot się już rozpoczął. Piękna wizja zeskoku w dół szybko przerodziła się w realny niezbyt efektowny lot swobodny o kierunku zgodnym z miłościwie nam panującymi zasadami siły grawitacji, zakończonym fanfarami w postaci głośnego chrzęstu zrywanych wiązadeł i wykręcanego stawu skokowego prawej nogi. Z dumną miną ułożyłem się na zasłużony kilkuminutowy odpoczynek na chłodnym betonie, aby obmyślić dalszy plan działania...
Szczęście jakie mnie w całym ogromie głupoty spotkało, to że wycieczka już dobiegała ku końcowi, a do pierwszych zabudowań było ok 800m.
Skończyło się 4 miesięczną rehabilitacją stawu skokowego i brakiem dwóch więzadeł.
Następna na liście była artroskopia stawu kolanowego prawego oraz drobne zabiegi więzadła krzyżowego.
Jeśli leczenie przebiegnie planowo, to po urazie z lipca 2022 w marcu 2023 pozostanie tylko wspomnienie. Poza kilkoma dodatkowymi stopniami swobody w prawym stawie skokowym;)
Za tydzień odstawiam kule i zaczynam naukę samodzielnego chodzenia.
Jedna szybka decyzja i przecenienie możliwości, które z każdym rokiem raczej idą w stronę malejącą niż rosnącą, doprowadziły do 8 miesięcy wyłączenia z życia w terenie.
A to tylko niegroźna kontuzja, co gdyby kość piszczelowa nie wytrzymała, gdyby złamanie okazało się otwartym a określenie lokalizacji nieoczywiste... Gdy każdy metr błędu w określeniu celu dla służb ratunkowych jest obarczony kolejną kroplą krwi spadającej na ziemię...
Ciekawą rzeczą która wyląduje w moim terenowym edc jest taśma kompresyjna, czyli flossband.
Przy skręceniu kostki może służyć jako stabilizator oraz zabezpieczenie przed opuchlizną (gdy nie ma dostępu do zimnych okładów).
Można też z jej pomocą zamontować improwizowane szyny, albo owijając w jednym miejscu zastosować jako stazę.
Oczywistością, którą trzeba tu zaznaczyć, jest fakt iż stosowanie jej na dłuższą metę spowoduje niedokrwienie i utratę kończyny;)
U mnie zaczęło się od zakupu prostej nawigacji terenowej Garmin-a.
Szybko po otrzymaniu nowej zabawki nastała potrzeba szybkiego założenia butów i wytyczenia trasy w terenie. Całą wycieczka przebiegała miło, do czasu aż zacząłem szukać skrótów i dotarłem do niewielkiej przeszkody, ok 1,5m. Tj.1,5m w dół;)
Trzeba było uskok efektownie pokonać, więc ustawiłem się do skoku i... ku mojemu zaskoczeniu podeszwa lewego buta nie oswobodziła się od kontaktu z podłożem w oczekiwanym czasie, a lot się już rozpoczął. Piękna wizja zeskoku w dół szybko przerodziła się w realny niezbyt efektowny lot swobodny o kierunku zgodnym z miłościwie nam panującymi zasadami siły grawitacji, zakończonym fanfarami w postaci głośnego chrzęstu zrywanych wiązadeł i wykręcanego stawu skokowego prawej nogi. Z dumną miną ułożyłem się na zasłużony kilkuminutowy odpoczynek na chłodnym betonie, aby obmyślić dalszy plan działania...
Szczęście jakie mnie w całym ogromie głupoty spotkało, to że wycieczka już dobiegała ku końcowi, a do pierwszych zabudowań było ok 800m.
Skończyło się 4 miesięczną rehabilitacją stawu skokowego i brakiem dwóch więzadeł.
Następna na liście była artroskopia stawu kolanowego prawego oraz drobne zabiegi więzadła krzyżowego.
Jeśli leczenie przebiegnie planowo, to po urazie z lipca 2022 w marcu 2023 pozostanie tylko wspomnienie. Poza kilkoma dodatkowymi stopniami swobody w prawym stawie skokowym;)
Za tydzień odstawiam kule i zaczynam naukę samodzielnego chodzenia.
Jedna szybka decyzja i przecenienie możliwości, które z każdym rokiem raczej idą w stronę malejącą niż rosnącą, doprowadziły do 8 miesięcy wyłączenia z życia w terenie.
A to tylko niegroźna kontuzja, co gdyby kość piszczelowa nie wytrzymała, gdyby złamanie okazało się otwartym a określenie lokalizacji nieoczywiste... Gdy każdy metr błędu w określeniu celu dla służb ratunkowych jest obarczony kolejną kroplą krwi spadającej na ziemię...
Ciekawą rzeczą która wyląduje w moim terenowym edc jest taśma kompresyjna, czyli flossband.
Przy skręceniu kostki może służyć jako stabilizator oraz zabezpieczenie przed opuchlizną (gdy nie ma dostępu do zimnych okładów).
Można też z jej pomocą zamontować improwizowane szyny, albo owijając w jednym miejscu zastosować jako stazę.
Oczywistością, którą trzeba tu zaznaczyć, jest fakt iż stosowanie jej na dłuższą metę spowoduje niedokrwienie i utratę kończyny;)
- 1411
- Posty: 2608
- Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
" na pochyłe drzewo każda koza! Spokój grabarza, wszystko będzie dobrze" że tak Elektryczne Gitary zacytuję
-
- Posty: 1884
- Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
- Kontakt:
Jak to mówią staży piechurzy , ''Skrót to najdłuższy możliwy odcinek między dwoma punktami. A na pewno najbardziej męczący!''
Tylko kto zawsze się do tego stosuje niech pierwszy rzuci kamieniem.
Tylko kto zawsze się do tego stosuje niech pierwszy rzuci kamieniem.
-
- Posty: 49
- Rejestracja: czw 19 mar 2020, 22:08
- Lokalizacja: Łowicz-Łodz
- Kontakt:
Zgadza sie, 8 miesięcy meczenia;)Ramzan Szimanow pisze: ↑pt 06 sty 2023, 22:10Jak to mówią staży piechurzy , ''Skrót to najdłuższy możliwy odcinek między dwoma punktami. A na pewno najbardziej męczący!''
Tylko kto zawsze się do tego stosuje niech pierwszy rzuci kamieniem.
-
- Posty: 261
- Rejestracja: pt 18 lut 2022, 21:11
- Kontakt:
Zastanowiłem się chwilę i dorzuciłem do moich przydasia takie obuwie w wersji long. Różnica kolosalna w użyciu, poruszaniu się, o wygodzie i higienie nie wspomnę. Pokrywa zakres rozmiarowy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 49
- Rejestracja: czw 19 mar 2020, 22:08
- Lokalizacja: Łowicz-Łodz
- Kontakt:
Orteza robo robotę. Uniknąłęm zabetonowania nogi na sor-ze, dlatego że w takim robocap-ie przytuptałęm. Świetna sprawa.
-
- Posty: 1442
- Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Szybkiego powrotu do zdrowia życzę, wszystkim poszkodowanym a teraz to możecie zaległości nadrobić w odpoczynku...
Z rakami to trza się nauczyć chodzić, były (i pewnie będą wypadki jak się chodzi w spodniach z długimi nogawkami) po prostu rak się zahacza o nogawkę i lecisz... w tempie jednostajnie przyśpieszonym w dół. Tak więc przestrzegam wszystkich, długie skarpety na nogawki, nawet nie stuptuty, tylko coś ściśle na łydkach dopasowane. A i tak trzeba się w cholerstwie nauczyć chodzić. Co do usztywniania kończyn to stelaż z plecaka potrafi być pomocny i troki wojskowe.
Ja to mam pecha do elektrycznych urządzeń, jak jestem w lesie to jestem w miarę bezpieczny... A bezpieczny w 100% jak nie mam ze sobą maczety i siekiery Kiedyś gość quadem mi najechał na tarp w kamuflażu pod który leżałem Więc tarp pomarańczowy lub zagajnik do którego nie wjedzie quad lub terenówka.
Z rakami to trza się nauczyć chodzić, były (i pewnie będą wypadki jak się chodzi w spodniach z długimi nogawkami) po prostu rak się zahacza o nogawkę i lecisz... w tempie jednostajnie przyśpieszonym w dół. Tak więc przestrzegam wszystkich, długie skarpety na nogawki, nawet nie stuptuty, tylko coś ściśle na łydkach dopasowane. A i tak trzeba się w cholerstwie nauczyć chodzić. Co do usztywniania kończyn to stelaż z plecaka potrafi być pomocny i troki wojskowe.
Ja to mam pecha do elektrycznych urządzeń, jak jestem w lesie to jestem w miarę bezpieczny... A bezpieczny w 100% jak nie mam ze sobą maczety i siekiery Kiedyś gość quadem mi najechał na tarp w kamuflażu pod który leżałem Więc tarp pomarańczowy lub zagajnik do którego nie wjedzie quad lub terenówka.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
-
- Posty: 268
- Rejestracja: wt 20 lip 2021, 22:07
- Lokalizacja: 21-300
- Kontakt:
No ja podczas prac porządkowych z wygody włożyłem adidaski , bo gdzie tam te ciężkie robocze wygodne flexitec wurth będę nosił. No i co ? Ano wlazłem na deskę z wystającym wkrętem tak pod 4mm średnica. Wlazł tylko ze 2-3 cm, ból- przy skręceniu boli bardziej. Konsekwencje mogą bez pomocy lekarza (prześwietlenie, oczyszczenie brak szczepienia na tężec)mogą również być przykre i spowolnić ewakuację.
-
- Posty: 1442
- Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Nie jestem pewien, ale szczepienie na tężec chyba trzeba ponowić po pewnym czasie? Czy się mylę?
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
-
- Posty: 261
- Rejestracja: pt 18 lut 2022, 21:11
- Kontakt:
Tak, co 10 lat bodajże. Miałem odnawiane w zeszłym roku.