Zamykanie ran, szycie

Obowiązkowa umiejętność każdego człowieka
edlech
Posty: 49
Rejestracja: czw 19 mar 2020, 22:08
Lokalizacja: Łowicz-Łodz
Kontakt:

pt 06 sty 2023, 17:55

Zestaw do szycia ran nie kosztuje kroci, ale wymaga poświecenia czasu na naukę. Jeśli komuś się wydaje że wystarczy obejrzeć kilka filmów na YT i można już być spokojnym, ze sobie poradzi, to mogę z czystym sumieniem napisać, że nie. Nie poradzisz sobie bez treningu. Tu zdecydowanie lepszy jest zszywacz. Wymaga mniej doświadczenia, mniej uwagi i użyjesz go z większą skutecznością w sytuacji stresowej niż nici.
Zawsze pamiętajmy, że rozcięta skóra często jest wynikiem urazu, a większość urazów powoduje wyrzuty adrenaliny i duży stres. Do tego jeśli nie jesteśmy w kontrolowanej sytuacji w zaciszu domu i żona nie głaszcze nas uspokajająco po głowie, tylko gdzieś na jakimś zadupiu, jest ciemno, do tego musimy się chować... Ciężko będzie wtedy założyć komuś szwy, sobie jeszcze gorzej. Kolejna kwestia to dostępność do szytego miejsca, jeśli szyjemy sobie nogę to fajnie, ale jeśli rozcięty mamy prawy bark to już ciężko z szyciem samemu. I nawet jeśli miałbym przy sobie zestaw do szycia i kogoś do pomocy, to nie wiem czy chciałbym przypadkową osobę uczyć szycia na moim ciele;) Stapler wydaje się bardziej rozsądną opcją.
Z nićmi trzeba niestety ćwiczyć i jeszcze więcej ćwiczyć. Dobrą opcją jest posiadanie znajomego weterynarza, może pozwoli asystować przy zabiegach. Można oswoić się z widokiem krwawiących ran, czyszczenia ich, wyrównywania itd... Dużo osób trenuje na zmywakach kuchennych, czyli gąbkach, nacinasz i zszywasz. Pozwala to wyrobić sobie wyczucie geometrii igły i głębokości szycia. Do tego gąbka bardzo łatwo się rozrywa, uczymy się wiązać szwy nie ciągnąc za ranę.
Mam w swoich zestawach szwy i narzędzia, ale wątpie troche w zasadność ich noszenia. Stapler raczej na pewno zakupię, chociaż minusem jest jego rozmiar.
Pietrow
Posty: 594
Rejestracja: pt 15 paź 2021, 06:34
Kontakt:

pt 06 sty 2023, 18:29

Fakt - zszywacz swoj rozmiar ma. I jednorazowosc ma tez, niestety. A do tego ma te sama wade co igla z nitka: jesli rozwalimy sobie lapsko, to sami sie nie pocerujemy - bo jedna reka trzeba uzyc zszywacza, a druga trzeba zblizac brzegi rany do siebie. Dla jednorekiego w terenie jest to raczej nie do ogarniecia.
Gdy szylem sobie lape, to moglem tylko ja oczyscic i opanowac krwotok. Z zakladaniem zszywek musialem czekac na sasiadke (zona byla wtedy w delegacji). Wlasnie po to, zeby mi sasiadka sciskala ku sobie brzegi rany i zebym mogl poprawnie wpuscic tam zszywki.
Probowalem obejsc problem sciagajac rane steristripami, ale okazalo sie, ze to jednak nie jest to.

Chociaz... Moze klasyczne szwy daloby sie zalozyc na jednej rece uzywajac tylko drugiej reki? Nie probowalem. Nie znam sie niestety na krawiectwie ;)
Zeby byc soba, trzeba wiedziec kim sie jest.
edlech
Posty: 49
Rejestracja: czw 19 mar 2020, 22:08
Lokalizacja: Łowicz-Łodz
Kontakt:

pt 06 sty 2023, 18:45

Zakładanie szwów dwiema rękami nie jest proste i wymaga wprawy, a szycie jedną ręka to już jest raczej niewykonalne dla osoby, ktora tego nigdy nie robiła (ale możliwa). Ja nawet lewej reki bym sobie nie zszył, o prawej nawet nie myśle. Właśnie myślałem że jak sie ranę poskleja stripsami to zszywacz da radę:(
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pierwsza pomoc”