Dom prepersa - początek

Sprawy dotyczące bezpieczeństwa i przygotowania naszego miejsca zamieszkania
Ramzan Szimanow
Posty: 2538
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pn 24 cze 2024, 01:16

Tomn126 pisze:
ndz 23 cze 2024, 19:19
Ja mam tez taka mysl, na ile np. jestescie w stanie nie wychodzic z domu w przypadku jezeli zrobi sie kocioł. To taki troche wyznacznik... Narzedzi mozna miec sporo, wiedzy tez a mozna zle skonczyc bo po 2 dniach kiedy jest ultra "goraco" a trzeba isc po jedzenie czy inne to problem. Ja sam widze duza luke u siebie jak bezpiecznie przechowywac sporo jedzenia.
Najbardziej kluczowe rzeczy to woda i ciepło.
Jedzenie... Naprawdę nie masz suchego, dość chłodnego pomieszczenia gdzie mógłbyś trzymać zapas podstawowych, i tak rotowanych produktów?

Przykładowa rozpiska z tej mojej starej wrzutki.
Zapas na miesiąc na jedną osobę czyli tygodniowy na cztery. I to przy fizycznej pracy.

Mąka pszenna ------------------------------------ 8,1 kg

Mąka kukurydziana ----------------------------- 2,25 kg

Krakersy, zwykłe lub solone ---------------------- 0,9 kg

Proszek do pieczenia wysokiej jakości ------------ 0,45 kg

Sól kuchenna ------------------------------------- 1,4 kg

Bekon -------------------------------------------- 2,75 kg

Solona wieprzowina ------------------------------ 1,8 kg

Masło śmietankowe lub puszkowane ------------- 1,5 kg

Fasola -------------------------------------------- 3,1 kg

Groch łuskany, dzielony --------------------------- 1,4 kg

Suszone owoce, dowolne rodzaje, ulubione ------- 2,25 kg

Suszone śliwki ------------------------------------ 1,8 kg

Cukier --------------------------------------------- 3,6 kg

Herbata ------------------------------------------- 0,9 kg

albo kawa, mielona w szczelnym pojemniku ------- 1,4 kg

Ogórki konserwowe w słoiku ---------------------- 0,9 kg

Mleko kondensowane, niesłodzone --------------- 2,25 kg

Ryż ------------------------------------------------ 1,8 kg

Rodzynki ----------------------------------------- 0,45 kg

Cynamon ---------------------------------------- 56 gram

Pieprz czarny ------------------------------------ 28 gram

Ser ------------------------------------------------- 0,9 kg

Słodkie cebule ------------------------------------- 2,25 kg
BoldFold
Posty: 1911
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

pn 24 cze 2024, 08:06

taka tylko jedna uwaga, zapasy trzeba robić z tego co domownicy jedzą, często się zdarza, że koledzy albo wyrzucają np racje wojskowe, nie wiedzieć czemu, albo podrzucają mi dla zwierząt. No i rotowanie (pierwsze weszło, pierwsze wychodzi, a kupujesz pomalutku na promocjach) zapasów, najlepszy seven ocean ale to trzeba dać rodzinie do spróbowania.

No i za Cody Lundinem " możesz być martwy w 3-4 min bez powietrza, lub 3-4 godzin bez odzienia lub schronienia, lub 3-4 dni bez wody i 3-4 tygodni bez jedzenia" Ja na pewno bez jedzenia będę martwy po 2 tygodniach...

Poza tym jestesmy twardsi niż nam się wydaje, tylko niedoświadczeni poprzez brak praktyki i też troche leniwi.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Bura3
Posty: 74
Rejestracja: sob 09 gru 2023, 09:58

pn 24 cze 2024, 10:19

Dam dla Ciebie kilka rad, czy je wykorzystasz - twoja sprawa.

Po pierwsze podziel sobie ten temat bo zrobi się chaos i jak się rozkręci to będzie problem się połapać. Uwierz mi dostatecznie intensywna dyskusja zrobi się w wątku np o jedzeniu a co dopiero jak połączysz kilka tematów w jednym.

Ten temat wykorzystaj na opisanie warunków i sytuacji do której się odnosimy. Bo póki co nie wiemy czy te 2+2 to rodzice i 13 oraz 10 latek czy rodzice i dwoje niemowlaków. Nie wiemy czy ktoś ma staje przyjmowane leki lub inne problemy zdrowotne. Nie wiemy nawet czy ich dom na szambo czy kanalizacje.

A w innych działach zrób tematy np. Początki przygotowań jedzenie. Początki przygotowań higiena itp.

Na innym forum zrobiłem kiedyś coś podobnego i wyszło spoko. Jak ktoś ma zrobiony zrzut z przetrwamy.pl to proszę o kontakt.

Po drugie.

Przygotowania zaczyna się od kilku zgrzewek wody, kilku słoików/konserw/racji żywnościowych, paczki baterii do latarki i paru innych drobiazgów.

Jeśli zaczniesz od grubych projektów jak kopanie studni, instalacja FV czy inne takie to minie kupa czasu i pieniędzy zanim cokolwiek uzyskasz. I fakt. Jak zrobisz studnie to masz wody w zasadzie nieskończoności ale jeśli w międzyczasie padnie sieć wodociągowa to nie masz tych śmiesznych kilku zgrzewek wody

Po trzecie. Nie ma grzechu w niewiedzy. Jest grzech w bezmyślnym powtarzaniu bajek.

Napisałeś że zapas jedzenia to pewnie kasze bo konserwy to sama chemia.
Serio? A jaka to chemia jest w tych konserwach? weź sobie z półki Krakusa i zobacz co tam jest w składzie 98% mięsa trochę wody, soli i chyba żelatyny.

Moje pytanie - czy sprawdziłeś cokolwiek czy powtorzyłes po mamie tak jak ona po swojej mamie, tak jak ona na podstawie jednej ujowej konserwy którą kiedyś dostała.

Drugie twoje stwierdzenie:
"Pozwolenie na broń nie dla zwykłego Kowalskiego zostaje remik. "
Ok. Czarny proch to fajna alternatywa, naprawdę wystarczy w naszych realiach.
Ale pozwolenie na broń jest dla każdego Kowalskiego który jest zdrowy psychicznie i niekarany.

Znowu - sprawdziłeś? Czy powtarzasz?
Wiesz jakie jest zagrożenie? Że skoro nie wiesz że normalnie można uzyskać pozwolenie na broń to pewnie na podobnym poziomie masz wiedzę na temat prawa w kwestii samoobrony... A to już nie jest fajnie.

Ponadto. Przeskoczyłeś od razu do tematu broni palnej. Kolego. Celem nie jest strzelanie do ludzi. Celem jest bezpieczeństwo. Alarmy, wzmocnienie drzwi, okien, gaz pieprzowy bo nie każda sytuacja wymaga strzelania a lepiej wrócić na noc do rodziny niż spędzić ja w areszcie. Itp itd...

Musisz mieć otwarta głowę bo to się nie uda!
Wiesz co mówili jak wchodziły auta z LPG? Że będą wybuchać przy wypadkach...i każdy to powtarzał jak mantrę...

Ps. Przypominało mi się 4te

Po czwarte. Nie istnieją dla ciebie najtańsze baterie, najtańsze worki na śmieci, najtańsza szara taśma.
Nie musisz kupować nie wiadomo czego np duracelli
Ale jest ogromna różnica w jakości między najtańszy. "Produktem" a kolejna półka wyżej.
Wyobraź sobie że nie można wyjść, nie ma mediów. Więc pakujesz odchody do worków na śmieci. Serio chcesz wtedy ładować swoją kupę do cienkiego jak bibuła worka który zaraz pęknie? Uwierz mi odkryłem to w czasie 5 dniowego testu życia bez wody i prądu
Lejek mieć 200 dobrych worków niż 500 badziewnych.

I piąte:
Rób testy. Można klepać 20 stron o tym ile wody potrzeba na dzień. A można po prostu zakręcić główne zawór. Lub umówić się że nie odkrecamy wody. Tyle. Więcej doświadczenia niż z 20 stron tekstu na forum
Tomn126
Posty: 121
Rejestracja: ndz 17 gru 2023, 14:08
Kontakt:

pn 24 cze 2024, 21:54

Super! Jestem wdzieczny za wszystkie odpowiedzi! Odniose sie do ostatniej bo bylo sporo watkow.

Pomyslalem, ze polacze ten watek poniewaz mysle sobie czesto o rodzinie czy znajomych nie przygotowanych w zaden sposob i mysle, ze brak wody i jedzenia najbardziej bedzie doskwieral i w najgorszym, byc moze najbardziej intensywnym czasie bedzie bieganie i szukanie pozywienia. Zakladajac, ze jest zdrowie. Po ostatniej jelitowce wiem, ze jak dopadnie, to wszystko inne ma male znaczenie, odwodnic sie mozna jednego dnia...... tak czy inaczej wlasnie jedzenie aby minimum tydzien nie wychodzic z domu. Zakladam, brak mycia tylko mokre husteczki, lyk wody aby umyc zeby i skrajne minimum....

Jezeli chodzi o 2+2 to chcialem aby bylo uniwersalnie. U jednego bedzie 5 u drugiego 10 lat a u trzeciego tesciowie. Z pewnoscia trzeba pomyslec o bajkach offline, muzyce, kartach czy grach online. W razie W hiper ciezko utrzymac dziecko w jednym miejscu ale znowu, jak jest kupa w wiatraku to najwazniejsze jedzenie i picie.....

Co do szamba, czy blok itp. Temat wazny. Wydaje mi sie, ze najlepsza uniwersalna rada to duzo workow na smieci. Na allegro mozna kupic np. 200-400. Jak ktos ma wychodek czy szambo czy inne opcje to jest ok, ale zakldamy najgorszy scenariusz wiec worek i wiaderko musi wystarczyc:) Zwlaszcza, ze worki moga sie przygotowac do wielu rzeczy.

Teraz kilka kategorii:

Kilku zgrzewek wody - to takie minimum i rotowanie ale na ile starczy...
kilku słoików/konserw/racji żywnościowych - fajne minimum przynajmniej na jakis stydzien.
paczki baterii do latarki i paru innych drobiazgów. - ja lubie akumulatorki ale zwykle baterie tez trzeba miec

Duze projekty to fajnie jak ktos ma srodki ale tez bym od tego nie zaczynal.

Konserwy - postaram sie wrzucic linki. Kwasior robil sporo recenzji i podawal np rakotworcze konserwanty i inne slabe skladniki. Grunt to kupic cos z dobrym skladem i wtedy jest latwo. 10 konserw i niech leza :) Dla mnie to najciezszy chyba temat aby bylo dobrze ale zeby tez nie wyrzucac jedzenia :) Czas szybko leci.

Bron - uwazam, ze calkiem latwo wyrobic. Sa dwa glowne ograniczenia - 1. widzimisie dzielnicowego lub 2. koszty calosci lacznie z szafa i bronia. Natomiast dla mnie najwiekszy problem jest inny. Figurowanie na liscie posiadaczy, ktora jest na wyciagniecie reki niepowolanych osob.... Chyba kiepsko to wygladalo w przeszlosci....... Wiec jak staramy sie napisac uniwersalna porade, to latiwej polecic remika lub maczete. A bardziej kumaci musza sobie wykalkulowac......

Pozostale aspekty.... gaz pieprzowy super, ale bardziej na zwierzeta, pijanego. Raczej nie na grupke bandytow. Mozna miec porzadne zamki ale na ile wystarcza... Bron najlepsza jest do .... odstraszania.....

LPG? Osobiscie jestem milosnikiem ;)

I na koniec, uwazm, ze lepiej zakladac skrany scenariusz, wtedy wszystkie delikatniejsze nie beda problemem ale temat bardzo zlozony :) Tak jak napisane, kazda czesc mozna podzielic na osobny watek.
Bura3
Posty: 74
Rejestracja: sob 09 gru 2023, 09:58

pn 24 cze 2024, 23:11

Jeszcze raz zaproponuje dla Ciebie rozbicie tego na wątki tematyczne bo można o każdej ze spraw pisać dużo. Podam przykład higieny. Ale zanim do tego dojdę to poruszę coś co dłuższy czas nie daje mi spokoju, miałem o tym zrobić temat...

"Apokalipsizm" czyli szykuje się na najgorsze i gdzieś tam mi ucieka przygotowanie na mniejsze problemy.
Podam na przykładzie bezpieczeństwa:
Noszę gaz, niezależnie od pistoletu. Chce mieć opcje zakończenia walki jak najszybciej bez trwałych urazów. Z litości i miłości? Nie. Dlatego że chce wrócić na noc do domu bo tam jest moja rodzina która mnie potrzebuje. Jest dużo większe prawdopodobieństwo że spotkam się że zwykłą agresja , pijakiem któremu nie spodoba się że za głośno oddycham czy drobnym przestępcą niż że będę musiał ostrzeliwać się w sytuacji active shooter.
Nie zawsze kryzys oznacza że możemy sobie robić co chcemy bo prawa nie ma.

Higiena. Wnioski z mojego testu.
Mocz- do muszli i zalewam Domestosem, Domestos zabije zarazki i mocz się nie psuje. Przy załatwianiu się do butelek zawsze gdzieś pryśnie i nachlapie. Dodatkowo o ile mężczyzna leje do butelki bez problemu o tyle kobiety, osoby starsze, ranne i rodzice małych dzieci docenią że mogą używać muszli normalnie.

Kał - wiadro, worki, od wiosny do jesieni jakąś sławojka na zewnątrz. Tutaj wyleczyłem się z tanich worków na śmieci, są tak cienkie że przechodzi zapach na zewnątrz nawet przez 2.
W tym miejscu napomkne że warto mieć odświeżacz powietrza nawet jeśli na co dzień go nie używamy to wtedy się przydaje.
Podcieramy się normalnie papierem toaletowym. Jeżeli go nie ma to improwizujemy bidet z plastikowej butelki

Mycie rąk, zębów: przydaje się przelać wodę do mycia rąk do dozownika takiego jak po mydle w płynie dzięki czemu używane mniej wody. Albo butelki po napoju izotonicznym.

Mycie ciała, kąpiel. Czemu nie? Masz wannę albo prysznic wchodzisz z kubkiem ciepłej wody, jedną gąbka albo ręcznikiem się nawilżasz i mydlisz a potem drugą gąbka lub ręcznikiem zmywasz to z siebie. Jest całkiem przyjemnie i komfortowo bo robisz to we własnym prysznicu.

Na wszystkie zabiegi schodzi mniej niż litr wody w dniu kiedy masz "kąpiel". Dylematy można mieć w bloku, jak masz dom jednorodzinny to wody możesz zgromadzić od cholery.

I teraz patrz:
Nie chcesz problemów jelitowych, biegunek etc. Słusznie, nie dość że ryzykujesz nawet śmierć z odwodnienia to jeszcze nie jesteś a stanie poprawić swojej sytuacji.
Problemu szukasz w dobrze jedzenia rakotwórczym składzie konserw. Jakiś azotyn sodu czy inne białka koagulowane. To może nas zabije. Za 20 lat. Paradoksalnie te konserwanty KONSERWUJĄ jedzenie czyli minimalizują szansę na to że konserwa będzie zepsuta...
SRAKA JEST OD BRUDNYCH RĄK.
I brak higieny zabija ludzi na świecie każdego dnia. Brak czystej wody, brak higieny.

Ale wystarczy obmyć się husteczkami i łyk wody do mycia zębów bo z jakichś dziwnych powodów - w domu jednorodzinnym nie można zgromadzić np 400l wody żeby każdy miał z domowników po kilka litrów na głowę.


Offtop:
Może wydawać się że mam problem z ludźmi którzy cenią zdrowe jedzenie. Tak. Mam problem. Bo to są wszystko praktycznie sekty.
Jak mam traktować to poważnie skoro jeden typ pokazuje jaką na zajebistą formę i zdrowie na diecie wegańskiej a drugi to samo na wysokomiesnym keto?
Jak traktować ludzi którzy z automatu skreślaja z zapasów podstawowe produkty z których robi się zapasy.i tutaj znowu Ty chcesz robić zapasy w oparciu o kaszę a czytałem już ludzi którzy twierdzili że kasza, ryż, makaron to gowno i puste kalorie i w zasadzie jedząc je staniesz się bardziej głodny...
Najsprawniejszy w swoim życiu byłem jak żarłem po barach mlecznych, nty raz w tym miesiącu spaghetti po bolońsku bynajmniej nie że świeżym oregano z bio bazarku i waliłem morze piwa. Wiesz czego nie było w mojej diecie?
Stresu. To jest zabójca a nie to ile masz soli na talerzu.

Inna sytuacja to indywidualne problemy zdrowotne ale nikt nie jest wróżką ze szklana kulą. Pamiętam jak na domowym survivalu Krzysiek wrzucił półroczny zapas żywności i jakaś laska w komentarzach zaczęła pisać że to gowno. Dlaczego, bo jej syn ma kandydozę i ona my nie daje cukru buraczanego tylko ksylitol (cukier był wyraźną częścią tych zapasów bo tu było takie mega proste typu olej, kasza cukier, ile Polak zjada w pół roku na podstawie dziennika statystycznego)
Ramzan Szimanow
Posty: 2538
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

wt 25 cze 2024, 15:19

W temacie pozbywania się wydalin...
Poza domestosem dobrym pomysłem jest też posypywanie "dołu kloacznego" co jakiś czas wapnem palonym.
Odrobina nawet może sporo dać.
Inne pro zdrowotne zastosowanie to dosypywanie szczypty paląc z konieczności w piecyku syfiastym, zamiennym paliwem w rodzaju sklejek, plastików itd.
Z tym że najpierw rozpalamy dobrym, suchym chrustem, dopiero na to "stare kalosze" posypane odrobiną wapna.
Które wyłapuje i wiąże najgorszy syf.
Sztuczka na naprawdę złe czasy.
Szebora
Posty: 196
Rejestracja: śr 12 lip 2023, 12:31
Kontakt:

wt 25 cze 2024, 16:45

Jeżeli zakładasz walenie do worka.. To kup te małe, łatwo pękające.
Skoro nie da się wyjść za potrzeba.. Przygotować z sąsiadami wychodka.. To zakładasz totalna rozpierduchę na zewnątrz (wojsko nie przyjaciela na ulicach etc)
To w myśl zasady :"w odpowiednich rękach wszystko jest bronią " cyk z balkonu/okna.

Raczej wątpię, że koledzy go do czołgu wpuszcza.. Czy nawet do okopu..

Waliła bym głównie w tych, którzy dostarczają wodę.. Skoro nie ma możliwości umycia rąk przed odkręceniem kranika.. To się całe wojsko przynajmniej po..ra. Bakterie kałowe - e. Coli, paciorkowce..
Bura3
Posty: 74
Rejestracja: sob 09 gru 2023, 09:58

wt 25 cze 2024, 22:54

@szebora
Kilka tylko przypadków kiedy załatwianie się do worków na sens i nie ma wioska nieprzyjaciela na ulicach:
- jest po prostu zimno i ograniczasz wyjścia do wychodka na dworze . Lub Ziemia jest skuta mrozem i chwilę potrwa zanim wykopiesz wychodek.
- mówimy o przerwie w dostawie mediów której spodziewamy się końca max za kilka dni, tydzień. Szkoda sił i czasu na zbijanie wychodka skoro radosna stertę woreczków odbierze śmieciarka za jakiś czas.
- skażenie, ryzyko skażenia, zakażenia i ograniczanie wychodzenia na zewnątrz.
- można wyjść na zewnątrz ale masz podtopienia.

I serio poważnie mam pozbawić się komfortu i ryzykować zanieczyszczenie własnego mieszkania żeby bawić się w rzucanie w żołnierzy kupą? Poważnie, bierzesz coś przed napisaniem posta czy za młodu zmuszali cię do oglądania 2137 razy Kevina samego w domu?
bushmot
Posty: 196
Rejestracja: pn 05 wrz 2022, 06:25
Lokalizacja: płn-zach opolskie/Wrocław
Kontakt:

śr 26 cze 2024, 07:15

@Tomn126 a do czego chcesz się przygotować? Na apokalipsę czy na dwa dni bez prądu? Tu właśnie jest zasadnicze pytanie....

Zaryzykuję stwierdzenie, że jeśli nie wiesz na co chcesz się przygotować to ten tysiąc złotych najlepiej wsadzić w skarpetę - tak po prostu. Bo szanse są na to, że przyjdzie kolejna pandemia (mniejsze) i za 1000 zł na szybko to się raczej nie przygotujesz do spędzenia miesięcznej kwarantanny w domu (da się, na jedzenie i inne potrzeby wystarczy pod warunkiem, ze nie "wyskoczy" dodatkowa przeszkoda). Szanse są na to, że będzie awaria prądu przez trzy dni (większe niż pandemia) - wtedy idziesz ze skarpetą do sklepu budowlanego po dwie latarki i cztery paczki baterii (nikt w panice ich nie wykupi w 30 min przecież...). Ale szanse są również, że złamiesz jedynkę np na pestce czereśni (również większe niż pandemia) - wtedy skarpeta powędruje do dentysty.

Według mnie - przy założeniach które podałeś poradziłbym 1000 zł wrzucić w skarpetę a następnie ułożyć plan przygotowań. Zastanowić się co będzie ważne do przetrwania (powietrze, schronienie, woda, jedzenie, komunikacja, bezpieczeństwo, medykamenty itp) i rozpisać plan pracy nad nimi. Zacząć od małych rzeczy - koza która ogrzeje mieszkanie to parę tyś z montażem, ale ogrzewanie połowy pokoju za pomocą doniczki i świeczek to paręnaście zł. Czy takim improwizowanym piecykiem ogrzejesz cały dom przez cały sezon? Nie- ale przy awarii sieci ciepłowniczej 3 dni przetrwasz a później ciepełko z sieci wróci. A może (jeśli mieszkasz w mieście i masz ciepło systemowe) wystarczy grzejnik - farelka za 50 zł? Pęknięta rura ciepła nie oznacza przecież braku prądu...

Mając przygotowany plan zacząłbym go realizować. Powoli, ale konsekwentnie. Przeznaczenie odpowiedniej kwoty co miesiąc na przygotowania i korzystanie z niej w przemyślany sposób. Zacząć od kupowania zgodnie z planem dodatkowego jedzenia - mniej ważne jest czy to paskudna konserwa czy wegańskie tofu z soi i mleka kokosowego, ważniejsze jest, że ma być to coś co zjesz Ty i Twoja rodzina. Z drugiej strony głód jest najlepszą przyprawą.

Planując kolejność zakupów trzeba również wziąć pod uwagę ich zbilansowanie. Jeśli przy życiu utrzymuje Cię jakiś lek i masz jego zapas na miesiąc - niepotrzebne Ci będą zapasy jedzenia na pół roku. Musisz popracować nad zwiększeniem zapasu leku. Może nie warto kupować samego makaronu bo po tygodniu się wszystkim znudzi i ze zmęczenia pokarmowego będziecie chodzić głodni mimo pełnej spiżarni? Może oprócz zapasów typowo konsumpcyjnych warto kupić kilka książek i dwie talie kart? Żeby mieć czym się zająć, żeby poszerzyć swoją wiedzę... aspektów przygotowań jest wiele, napisano o tym całe książki, wiec tu tego nie zmieszczę na bank. Ale w swoim planie uwzględnij że w pewnym momencie może się okazać że sensownym będzie kupić jakieś narzędzie ręczne zamiast kolejnej konserwy/paczki ryżu. Tak, aby móc coś zrobić dookoła siebie a nie tylko podtrzymywać funkcje życiowe przez dostarczanie kalorii

Oczywiście, w przypadku niektórych tematów można pomyśleć o "rozciąganiu zapasów" - przecież to, ze masz w spiżarni zapas jedzenia na miesiąc nie oznacza, że nie możesz pokombinować z uzupełnieniem go w to co akurat masz w ogórku czy sadzie - a to już znacząco go wydłuży (a wiec może elementem przygotowań będą nasadzenia w sadzie plus nauka uprawy marchewki czy pomidorka?) . Takie "rozciąganie" będzie szczególnie ważne w przypadku wody - no nie ma opcji, żebyś zmagazynował jej tyle ile chcesz, chyba, ze wkopiesz pod ziemię zbiornik 10m3. Ale i tak będziesz musiał ją racjonować. 10 000 litrów a i tak trzeba oszczędzać? To zerknij ile m3 masz na comiesięcznym rachunku...

Testy? Zdecydowanie tak - to testy pokażą Ci, że zapas baterii do najlepszej latarki będzie psu na budę jak nie będziesz mieć drugiej, choćby najgorszej, pod ręką (wiem coś o tym ale jak mi nie wierzysz - spróbuj w bezksiężycową/pochmurną noc, w lesie, bez dodatkowego światła znaleźć zapasowe baterie w torbie i wymienić je w czołówce... ) To testy pokażą, że masz wodę w zbiorniku ale nie masz się jak do niego dostać - a wiec potrzebujesz motopompy i paliwa do niej - lepsza niż pompa zatapialna bo niezależna od prądu.. a może masz agregat/stację ładowania? i jednak pompa zatapialna będzie lepsza? To (i wiele innych rzeczy) pokażą tylko testy.

Przygotowania to nie sprint - to ultramaraton. Nie da się na szybko przygotować - kupić coś raz za 1000 czy 5000 zł i do tego paczkę kabanosów żeby mieć co przekąsić podczas oglądania jak się zaczyna mityczne GWWW. Jeśli chcesz mieć "coś" - 1000 zł to ładna kwota na początek. Ale musisz mieć świadomość, ze nie da Ci zbyt wiele. A jeśli naprawdę chcesz zwiększyć swoje szanse przeżycia / przeżycia w komforcie ciężkich czasów - trzeba zacząć przede wszystkim planować długofalowo.
zapraszam na bushmot.blogspot.com
Szebora
Posty: 196
Rejestracja: śr 12 lip 2023, 12:31
Kontakt:

śr 26 cze 2024, 08:15

Bura3 pisze:
wt 25 cze 2024, 22:54
@szebora
Kilka tylko przypadków kiedy załatwianie się do worków na sens i nie ma wioska nieprzyjaciela na ulicach:
- jest po prostu zimno i ograniczasz wyjścia do wychodka na dworze . Lub Ziemia jest skuta mrozem i chwilę potrwa zanim wykopiesz wychodek.
- mówimy o przerwie w dostawie mediów której spodziewamy się końca max za kilka dni, tydzień. Szkoda sił i czasu na zbijanie wychodka skoro radosna stertę woreczków odbierze śmieciarka za jakiś czas.
- skażenie, ryzyko skażenia, zakażenia i ograniczanie wychodzenia na zewnątrz.
- można wyjść na zewnątrz ale masz podtopienia.

I serio poważnie mam pozbawić się komfortu i ryzykować zanieczyszczenie własnego mieszkania żeby bawić się w rzucanie w żołnierzy kupą? Poważnie, bierzesz coś przed napisaniem posta czy za młodu zmuszali cię do oglądania 2137 razy Kevina samego w domu?
Nie przypominam sobie, żeby wolno nam było walić w worek czy wiadro, kiedy wychodek na zewnątrz. Nawet przy minus 20.. Zwyczajnie szło się jak już naprawdę się chciało. I nie przeglądalo się tam tik toka.
Higiena domu na to nie pozwalała.
Fajnie. Zakładasz ze potrwa to kilka dni.
A co jak nie?
Jeżeli zakładasz teraz ten dobry czas.. To dalej robię jak matka uczyła, na wc.
Woda w blokach jest w piwnicach w rurach. W starym miejscu zamieszkania ściągałam 10 wiader.
Woda jest w stawach. W rzekach. Zima? Mróz? Śnieg? Super. Śnieg to woda ;-)
Wystarczy odstawić wiadra na następny dzień.
Naprawdę jeżeli przemawia przez Ciebie jedynie chęć jakiejś dziwnej zemsty nie wiem za co, to sobie odpuść. Nie rusza mnie to. Zwyczajnie olewam później takie mało konstruktywne wypowiedzi. Pozdrawiam cieplutko
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dom”