Dom prepersa - początek

Sprawy dotyczące bezpieczeństwa i przygotowania naszego miejsca zamieszkania
BoldFold
Posty: 1911
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

śr 26 cze 2024, 08:53

Dobra w kwestii uporządkowania;
1/ sranie; do wiadra wkładasz duży worek aby wystawał poza krawędź (coś jak przy wiaderku ze śmieciami) i zaczepiasz go od góry klipsami blaszkowymi, a na krawędź wiadra kładziesz makaron do pływania rozcięty, lub osłonę termiczną na rury ciepłownicze, żeby się dobrze siedziało. Wiadro misi być mocne, jeśli chcemy na nim usiąść, lub wycinamy otwór w krześle, wiadro pod krzesło i gotowe. Worek nie może być mały, bo nie będę go trzymał nad anus przecież i jeszcze srał na wisielca :roll: Poza tym z reguły jak człowiek wydala to idzie i 1 i 2 lub na odwrót. więc jest i mocz i gówno, że się tak wyrażę. A ja nie będę miał jak rąk umyć jak je zabrudzę choć świeżym moczem można.
Więc koledzy słusznie zauważyli, że to jest ostateczność i lepiej mieć Sławojkę na dworze.

2/ higiena; przy sraniu nomadzi pustyni mają to opanowane, a jedzą rękami nie myją się wogóle a talerze i garnki wyciera się piaskiem... Jak Oni to rozwiązali ano podcierają się lewą ręką a jedzą zawsze prawą, jak sięgniesz na pustyni do garnka talerza lewą ręką to masz problem. A czym się podcierają? No czym? Nie do wiary, ale kamieniami, tak kamieniami, więc jak ktoś będzie miał okazję być to trzeba uważać żeby ładnego, ale obsranego kamienia nie podnieść.

3/ zachowanie higieny rąk jest bardzo ważne, nikt tu jeszcze nie napisał co jest wyposażeniem NIEZBĘDNYM do tego a jest nim preparat antybakteryjny można samemu zrobić; denaturat+izopropyl+gliceryna kosztuje to grosze roztwór na ok 65-70% robimy do atomizera i jest. Do tego NIEZBĘDNE jest Enterol+węgiel w tabletkach w aptekach jest taki węgiel którym można się suplementować. Jak ktoś jedzie do Egiptu to można tam kupić coś na zemstę faraona, jest to najlepsze rozwiązanie.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Bura3
Posty: 74
Rejestracja: sob 09 gru 2023, 09:58

śr 26 cze 2024, 13:28

@szebora

Nie mszcze się za nic. Dopóki nie było bzdur o rzucaniu kupą w żołnierzy to wszystkie mogę odpowiedzi do Ciebie mieściły się w normalnej cywilizowanej dyskusji.

Pierwsza część mojej wypowiedzi to reakcja na twoje stwierdzenie że kupka do woreczka tylko jak wróg śmiga po ulicach. Uważam że nie tylko.
Odniosłaś się do tego. Masz swoją opinię. Fajnie że jesteś twarda i mieszkasz w takim miejscu że brak mediów co nie straszny. Też latałem żona na dwór robić kupę, nie tęsknię. Jak mogę sobie zrobić lepiej czemu nie?Kluczowe w preppingu jest zrozumienie że mamy różne warunki. W przypadku domku jednorodzinnego przylepionego do średniego miasta to często sławojki nie było nigdy albo już nie ma bo w tym miejscu stoi garaż albo coś innego.
Jak jest to spoko. Dużo problemów rozwiązuje. Nadal zostały co najmniej dwa niemilitarne przypadki kiedy robimy kupkę do woreczka - skażenie i podtopienie

Fajnie że zakładam że kryzys potrwa kilka dni? Są takie, że można się tego spodziewać. Nie trzeba od razu zakładać apokalipsy. Awaria trafo po wichurze przez co nie ma mediów i bieżącej wody? Dwa tygodnie to czekają mieszkańcy osad w puszczy po prostu dlatego że zaczyna się naprawy od miejsca gdzie jest dużo poszkodowanych - miasta i przedmieścia.

I jeden raz byłem niemiły. Jak zasugerowałaś żeby ładować kupę w -nomen omen - gówniane woreczki i rzucać nimi w okupanta.
Co to niby miałoby przynieść za korzyść? Podwójny sabotaż przygotowań -pękające woreczki i ściąganie na siebie uwagi ludzi z którymi nie wygramy.

@cała reszta.
Przypominało mi się coś. Toaleta Szwedka.
Chodzi generalnie o to że jeżeli nie robimy kupy i siku do jednego głównego zbiornika to ta kupa ładnie sobie wysycha wystarczy ją lekko przysypać ziemią, popiołem, trocinami. Kategorycznie nie można tam robić siku. Na mocz musi być osobny pojemnik. Sposób stosowany na niektórych działkach.
Szebora
Posty: 196
Rejestracja: śr 12 lip 2023, 12:31
Kontakt:

śr 26 cze 2024, 18:06

Bura3 pisze:
śr 26 cze 2024, 13:28
@szebora

Nie mszcze się za nic. Dopóki nie było bzdur o rzucaniu kupą w żołnierzy to wszystkie mogę odpowiedzi do Ciebie mieściły się w normalnej cywilizowanej dyskusji.

Pierwsza część mojej wypowiedzi to reakcja na twoje stwierdzenie że kupka do woreczka tylko jak wróg śmiga po ulicach. Uważam że nie tylko.
Odniosłaś się do tego. Masz swoją opinię. Fajnie że jesteś twarda i mieszkasz w takim miejscu że brak mediów co nie straszny. Też latałem żona na dwór robić kupę, nie tęsknię. Jak mogę sobie zrobić lepiej czemu nie?Kluczowe w preppingu jest zrozumienie że mamy różne warunki. W przypadku domku jednorodzinnego przylepionego do średniego miasta to często sławojki nie było nigdy albo już nie ma bo w tym miejscu stoi garaż albo coś innego.
Jak jest to spoko. Dużo problemów rozwiązuje. Nadal zostały co najmniej dwa niemilitarne przypadki kiedy robimy kupkę do woreczka - skażenie i podtopienie

Fajnie że zakładam że kryzys potrwa kilka dni? Są takie, że można się tego spodziewać. Nie trzeba od razu zakładać apokalipsy. Awaria trafo po wichurze przez co nie ma mediów i bieżącej wody? Dwa tygodnie to czekają mieszkańcy osad w puszczy po prostu dlatego że zaczyna się naprawy od miejsca gdzie jest dużo poszkodowanych - miasta i przedmieścia.

I jeden raz byłem niemiły. Jak zasugerowałaś żeby ładować kupę w -nomen omen - gówniane woreczki i rzucać nimi w okupanta.
Co to niby miałoby przynieść za korzyść? Podwójny sabotaż przygotowań -pękające woreczki i ściąganie na siebie uwagi ludzi z którymi nie wygramy.

@cała reszta.
Przypominało mi się coś. Toaleta Szwedka.
Chodzi generalnie o to że jeżeli nie robimy kupy i siku do jednego głównego zbiornika to ta kupa ładnie sobie wysycha wystarczy ją lekko przysypać ziemią, popiołem, trocinami. Kategorycznie nie można tam robić siku. Na mocz musi być osobny pojemnik. Sposób stosowany na niektórych działkach.
1 i podstawowa rzecz..
"bo mogę"

Dla jednego bzdury, dla innego świetna zabawa. Przynajmniej nadzieja na ich sraczkę.. Ciężko się chodzi z jelitowka do roboty, a jak się walczy? Gówniano.. I dosłownie i w przenośni.

W kowidzie też patrzeli na mnie jak na wariata. Kiedy ludzie tlukli się o srajtasme, ja wzięłam sobie tylko chipsy (serio poszłam z totalnej nudy - ile można siedzieć i podziwiać to tylko z balkonu?).

Ktoś kto wychodzi poza schemat, zawsze jest wariatem. Przywyklam. A nawet mnie to cieszy. Ludzie boją się wariatów.

Czy nie wygramy? To zależy od wielu czynników ;-)

W tym.. Właśnie gotowości.
Kiedy jesteś gotowy, to się świetnie bawisz w szicie. I o to w życiu chodzi..

Do następnego ;-)
Bura3
Posty: 74
Rejestracja: sob 09 gru 2023, 09:58

czw 27 cze 2024, 07:05

Tmn163
Masz szybki przykład jak bezcelowy jest taki obszerny temat. Ledwo ruszyliśmy temat higieny który jest duży. Jeszcze go nie skończyliśmy nawet w połowie a już mamy offtop.

Zobacz, żeby opisać taki prosty temat jak robienie kupy i mycie rączek potrzeba kilku stron. Potrzeba bo opisałem kilka rzeczy ale zapomniałem o płynie do dezynfekcji dobrze że przypomniał o nim bold, również o improwizowanym kiblu z wiadra. Potem ramzan napisał o wapnie i usuwaniu nieczystości.
Teraz mi się przypomniało, że wapno ok. Ale ja wapno w domu rodzinnym miałem tylko jako pozostałość po budowie. Jeżeli miałby ktoś kupić wapno tylko w celu zasypywania kupy to może lepiej środek bakteriobójczy w spryskiwaczu. Mniej miejsca zajmuje.

No i mnóstwo zmiennych zarówno domownicy, sam dom, otoczenie, sąsiedzi.

Są domy na przedmieściach które mają ogrody i czasem nawet zwierzęta, narzędzia gromadziło się pokoleniami, ogrzewane są piecem na "węgiel" z grawitacyjnym obiegiem CW. Sąsiedzi się znają do tego stopnia że pożyczają sobie klucze jak gdzieś wyjeżdżają albo podrzucają dzieci na wieczór.

Domem jednorodzinnym jest również biały sześcian z wielkimi oknami posiadający łącznie 150m2 idealnego trawnika dookoła usadowiony wśród 134 innych takich samych domów w świeżo wybudowanym osiedlu lawendowy wrzos pod Warszawą. To jest sytuacja bardziej podobna do bloku niż do domu jednorodzinnego.

Są też domy jednorodzinne totalnie na wsi które kupili ludzie bo było taniej i po prostu tam mieszkają, a nawet po szczypiorek jeżdżą do miasta...
BoldFold
Posty: 1911
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

czw 27 cze 2024, 07:58

Ja tu taką oczywistą oczywistość napiszę, (proszę się nie śmiać) Ale nie da się być przygotowanym/preppersem jak kto woli z dnia na dzień. Każdy z nas ma swoją ścieżkę do bycia w/w i każdy z nas robi ją w swoim tempie. Dodatkowo podkreślę bycie PRZYGOTOWANYM to tak naprawdę styl życia i nie da się go nauczyć w kilka tygodni.


Czy jestem w stanie rozpoznać przygotowanego na zakupach dajmy na to, tak jest to możliwe. Czy pomyślałem kiedykolwiek o tym by pisać kto jest bardziej/mniej przygotowany na forum NIE bo każdy z nas ma jak napisałem wyżej SWOJĄ ŚCIEŻKĘ i każdy z nas ma SWÓJ CZAS i SWOJE PRIORYTETY. Niemniej stare wygi rzucają się na świeżaka i zarzucamy go pomysłami a on może się zniechęcić... Oby nie, pomalutku, każdy da radę a wiedza ta pozwala z mniejszą ilością stresu patrzeć w przyszłość i równocześnie wzmacniać swoją psychikę. Co w dzisiejszych czasach ma fundamentalne znaczenie, niepewnych czasach.

Forum zaś jest po aby każdy się mógł wypowiedzieć, "ja robię tak co Wy na to?" a ogół użytkowników mówi "tak też się da" i każdy ściąga wzorce, takie wzorce które wg niego i dla niego są najlepsze w danej sytuacji i czasie. Nigdy nie powinno się krytykować innego wpisu bo jest odmienny. Sądzę, że lepszą i właściwą drogą jest; "ok, robisz tak no ciekawe, ale zobacz można zrobić to tak, może tak jest lepiej?"

Bardzo pomocny i ja bym od tego zaczął swoją drogę przygotowanego to
"Plan początkującego preppersa" Jakuba F Dorosza tu;https://universalsurvival.pl/wp/wp-cont ... _eBook.pdf

U nas powinien być wklejony albo w poradach albo w pdfie, ale go nie widzę, więc trza go poszukać, bo gdzieś zaginął we wpisach.

No i widzicie, znowu teoretycznie nie na temat, ale zaczynać trzeba od początku, czyli od "planu przygotowanego preppersa" Na marginesie J.F. Dorosz napisał parę innych fajnych i ciekawych książek. No a Uniw.Surv. robi świetne szkolenia, polecam.

Wklejam zdjęcie na dowód, że mam i używam...

PLAN.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Tomn126
Posty: 121
Rejestracja: ndz 17 gru 2023, 14:08
Kontakt:

czw 27 cze 2024, 22:11

Cześć. Padło parę fajnych wskazówek, jak będę miał chwilę to postaram się je zebrać w jakieś podsumowanie. Dobrze, że jest dyskusja ale też starajmy się rzeczowo i ograniczmy emocje :)

Liczę, że może coś jeszcze fajnego uda się dodać więc przypomnę założenie - nie pisałem o sobie. Moim skromnym zdaniem wydaje mi się, że jestem przygotowany lepiej niż 2/3 albo 3/4 społeczeństwa. Oczywiście daleko do ideału ale wiele rzeczy jestem świadomy i lubię tematykę. To o czym pisałem to jak "pomóc" bliskim rodzinie/znajomym, którzy z różnych względów nie są prepersami. I wtedy wiadomo, jeżeli przyjdą cieżkie chwile to bardzo szybko się okaże, że prawie nic nie ma i tutaj właśnie porada - zapas środków do higieny, worki, pożywienie, woda ale być może coś jeszcze - filtr do wody, coś do ładowania telefony czy radia PMR i wiele innych. Nawet jak taka przeciętna osoba zgormadzi trochę zapasów to już jest super.
Ta lista jest bardzo pomocna: viewtopic.php?f=78&t=299&p=2132#p2132

Co do ciężkich sytuacji aby nie było ale historia lubi się powtarzać...... jeżeli będzie awaria 2-3 dniowa, to prawda jest taka, że człowiek przetrwa bez żadnych przygotowań a bycie preepersem po prostu sprawia, że łatwo sie przechodzi takie przygody.

Temat można podzielić, wtedy "my" możemy sie doszkolić, wejść na inny level ale ten temat był właśnie high level.
Może jeszcze komentarz co do skarpety. Zakładam, że każdy kto może powinien mieć poduszkę finansową, ale tu nie o tym. Tutaj raczej porady, kup sobie kuchenkę na kartuszę i np. 8 wkładów, noż, dużo zapałek itp. Latarkę czy radio na baterie :)

I jeszcze ostatnia rzecz - rzucanie workami z kupą :D pomysł kreatywny ale nie chce myśleć jaka by była zemsta po tym jakbyśmy ujawnili swoją pozycję takim czynem :D wydaje mi się, że lepiej być niewidocznym.
Szebora
Posty: 196
Rejestracja: śr 12 lip 2023, 12:31
Kontakt:

pt 28 cze 2024, 12:49

Tomn126 pisze:
czw 27 cze 2024, 22:11
I jeszcze ostatnia rzecz - rzucanie workami z kupą :D pomysł kreatywny ale nie chce myśleć jaka by była zemsta po tym jakbyśmy ujawnili swoją pozycję takim czynem :D wydaje mi się, że lepiej być niewidocznym.
W domu jest moja rodzina.
Ze względu na niemożność zmiany miejsca przez nich, nie ruszę się stąd.

Poza domem będzie zapewne 2 cześć mojej rodziny. Brat, który zostanie zapewne powołany, oraz ojciec.

1. Skoro są pod moim domem, to wiedzą i znają moja pozycje.
2. Zniechęcę do prób zbyt bliskiego podchodzenia.
3. Ułatwię robotę moim chłopakom.
4. Zemsta?
Bura3
Posty: 74
Rejestracja: sob 09 gru 2023, 09:58

ndz 30 cze 2024, 13:45

Ok może rzeczywiście moje prawdziwe przesłanie gdzieś uciekło.

Moje przesłanie jest takie żeby nie zaczynać od wizji samowystarczalnego domu czy innych problemów typu olaboga co zrobię jak meteoryt rozwali pół miasta..

Zacząć od kilku zgrzewek z wodą, nie przejmować się czy jedzenie w zapasach jest bio, eko niskosodowe. Nie martwić (na razie)się tym co zrobię jak skończy się 2 tygodniowy zapas gazu czy worków na śmieci
Tomn126
Posty: 121
Rejestracja: ndz 17 gru 2023, 14:08
Kontakt:

ndz 30 cze 2024, 15:46

Znaczy ogolnie racja. Jezeli ktos nie czuje klimatu prepperingu, to sukcesem bedzie jakakolwiek woda w domu i jedzenie na kilka dni plus jakies swieczki czy baterie :)
Szebora
Posty: 196
Rejestracja: śr 12 lip 2023, 12:31
Kontakt:

ndz 30 cze 2024, 19:05

BoldFold pisze:
czw 27 cze 2024, 07:58
Ja tu taką oczywistą oczywistość napiszę, (proszę się nie śmiać) Ale nie da się być przygotowanym/preppersem jak kto woli z dnia na dzień. Każdy z nas ma swoją ścieżkę do bycia w/w i każdy z nas robi ją w swoim tempie. Dodatkowo podkreślę bycie PRZYGOTOWANYM to tak naprawdę styl życia i nie da się go nauczyć w kilka tygodni.


.... każdy z nas ma jak napisałem wyżej SWOJĄ ŚCIEŻKĘ i każdy z nas ma SWÓJ CZAS i SWOJE PRIORYTETY. Niemniej stare wygi rzucają się na świeżaka i zarzucamy go pomysłami a on może się zniechęcić...
Polać mu, bo chłop ma rację.
Sama zaczynałam naście lat temu, robiąc TYLKO przetwory.
To wyniosłam z domu. Tak mnie wychowano. Obie babcie o to dbaly.. By w domu bylo co jeść. - bo w trakcie wojny najgorszy jest głód.. I cytowaly" miska zupy na obywatela"

Gdzieś kiedyś tego oredzia "władców" z tamtych czasów słuchałam.. To było okropne.. Nadawali to przez radio.. Miałam ciary.. Ja "nieśmiertelna", która z Perunem w karty gra.. A grawitację ma za nic..

Jak mężczyzna który walczy, ma wyżyć na misce zalewajki? Jak kobieta, która targa rannych na plecach ma wyżyć na misce zupy..
A teraz wyobrażamy sobie te nasze "nowoczesne zupy", którymi nas raczą.. Czy w wojsku czy w szpitalach.. Na kostkach.. Na bieda kości chemicznej. Które słońca nie widziało. Miało szybko urosnąć.
Tam się nawet porządne oko tłuszczu nie robi.. A jak robię na swojskiej gęsi rosołek, to pływa jedno 2cm grubości oko.

Cukier, miód.. To będą mega deficytowy towary.
Na szczęście, to się praktycznie nie psuje.. No chyba że ktoś specjalnie z tym miodem szaleje.. Syfiasta łyżka..

Dzieciaki babci, po wojnie wychodziły z pajda chleba ze smalcem i..
Sypały ja białym paseczkiem. Żeby się pochwalić "wśród kolegów" że oni w domu mają cukier.

Później wpadłam na pomysł rozszerzenia zapasów.

A kiedy podjęłam decyzję że się wyprowadzam.. Idę na totalna wieś.. Taka stara gdzie koniami jeszcze jeżdżą..
To dopiero zaczęłam zakupy typu kosiarka (a co jak nie będzie prądu? To i kosę do kompletu i babkę.. - Tak, umiem. Dziadek nauczył)
I pompę.. Bo przecież straż na pierwszy rzut będzie ratować miasta..
Jak straż.. To i pile.. Spalinowa i ręczna "moja twoja", później tu dopiero dokupiłam elektryka i krajzege.

Jak straż.. To i wykopałam gaśnice z prl.. (samemu się napełnia na nowo-można kupić na allegro bodaj za 70zl. Z wężem.)
Chociaż pewnie przy większych pozarach, będę korzystać z mauzera i pompy..

Także powoli.. 3 lata przed wjazdem tu.. Ja już się nie mieściłam w mieszkaniu, piwnicy i garażu. Sloiki były nawet w skrzyni łóżka.
Zajęło mi to lata.
Teraz.. Z 60m mieszkania przeszłam na dom 147m, plus piwnica, plus blaszak, plus 2 gospodarcze. Plus garaż z kanałem.
Okazuje się że tego co miałam w 60m nie umiem pomieścić tu 🤪

Za nieudany handel uważam zdobycie rebaka. Dla mnie za wolny. Za ciężki.. Mniej wysiłku kosztuje mnie ręczne.. 40-100m

Metod na zmniejszenie komfortu życia obcym "na twoim terenie" jest masa. Od broni palnej, po dział z pułapkami ;-)

Ale jak to Bold napisał.. Każdy w swoim kierunku.. I swoją drogą..
Jaka jest najlepsza? Pokaże tylko czas.
Z mojego punktu widzenia - baw się..
Korzystaj..
Postawiłeś rusztowanie, lataj po nim jak małpa (uwaga, jak zmienisz układ.. Pamiętaj że to się zadziało-zapomniałam. Bolało. A nie ma nic gorszego jak kontuzja na szit )

Rozejrzyj się po sąsiadach.. Kto ile żarcia do domu targa, i ile wywala.. Czy są w stanie to przejeść co zostało w domu, czy noszą po schodach sloiki..

Brutalne? Nie gdy dzieciak cie będzie ciągnął za nogawkę "tato jestem głodny"

Wiesz gdzie masz rzekę w pobliżu? Źródło wody? ;-)
Przygotowanie to 50%obserwacja, a 50% działanie..

Ile ludzi.. Tyle pomysłów.. Ile minut.. Tyle opcji..

Nie ma złotego środka. Baw się tym.. Póki możesz..
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dom”