Ogrzewanie- piec akumulacyjny, studium przypadku

Sprawy dotyczące bezpieczeństwa i przygotowania naszego miejsca zamieszkania
Saracen
Posty: 203
Rejestracja: ndz 29 sty 2023, 15:45
Kontakt:

śr 30 paź 2024, 17:48

Włóczykij pisze:
śr 30 paź 2024, 17:30
Saracen pisze:
śr 30 paź 2024, 17:08
Przez większą część życia wędzilismy bez termometru i było ok. Nawet takich konstrukcji jak Wy nie mieliśmy. Tylko trzy blachy na szybko pospawane w rogach.
Zawsze kiedy ktoś tak mówi, przypomina mi się "At last 1948 Show" :)
Jak wedzę zwykłe kiełbasy to nie patrzę na termometr. Ale wędzenie serów już tego wymaga jeśli nie chcemy co chwilę sprawdzać czy nam z sera nie zrobił się makaron. Albo ryb. Najlepsze wychodzą na zimnym dymie. Wcześniej po prostu przedłużyłem kanał dymny, teraz mam ten piecyk i nawet nie muszę się starać żeby było na zimno. Samo się robi a ja mogę się zająć czym innym
Dawniej świniaka robiliśmy raz w roku, więc szkoda było stawiać porządnej wędzarni. Czasu też nie było na to. A blachy zawsze były, w ciągu roku blachy były używane jako formy do betonowania, czy jako zabezpieczenie wykopu przed osuwaniem a w zimie jako wędzarnia.
Dokładnie dla tego kupiłem termometr, jak mi się ser podczas wędzenia przerobił na warkoczyki. :)
BoldFold
Posty: 1911
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

śr 30 paź 2024, 20:01

Panowie całkowicie siem zgadzam, ale termometr jest mi potrzebny, żeby co chwilę nie sprawdzać łapą, poza tym kiedyś wędziło się na zimno, a teraz ja wędzę na gorąco, dodatkowo zwróćcie uwagę na mięso, mam wrażenie, że jest inne niż jeszcze parę lat temu, a świniaka nie chcę tuczyć. inny argument, taki trochę postępowy jest taki, że należy se ułatwiać zycie i termometr mi to ułatwia, a wędzarnik mam podobny jak na zdjęciach powyżej :lol:

a pro po tak mnie naszło, kiedyś transport był wegański czyli na owsie, sianie koniki chodziły, potem na benzynie i oleju, teraz na prąd nacisk kładziemy... Ciekawe kiedy znowu "wyższe instancje" wpadną na pomysła coby wegański (owsiany) transport uruchomić :mrgreen:
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Saracen
Posty: 203
Rejestracja: ndz 29 sty 2023, 15:45
Kontakt:

śr 30 paź 2024, 20:08

A to ja nic nie mówię złego o termometrze. Po prostu dawniej u mnie by się to nie sprawdziło jak wedzilem tuż nad żywym ogniem. Teraz termometr mam ale brak nawyku sprawdzania go co chwilę.

Prędzej rolnictwo upadnie. Teraz gdybyś wyjechał koniem w pole robić to by konia zabrali a Ciebie zamknęli za znęcanie się nad zwierzętami. Wiadomo, końska natura to nie ciągnięcie pługa czy wozu ale od wieków już te nasze koniki były do tego przystosowywane więc nie mam z tym problemu jak gdzieś ktoś koniem jeszcze robi. Z resztą, łatwa robota to nie jest, orajacy się męczy podobnie jak koń wiec hektarów dziennie nim nie zrobi.
Włóczykij
Posty: 66
Rejestracja: pn 11 gru 2023, 17:26
Kontakt:

śr 30 paź 2024, 20:13

Jeden u nas we wsi już został tylko co koniem w lesie robi. Ma kilka zimnokrwistych. Z tym że robi to dla przyjemności. Taki typ. Tak samo dla przyjemności w polu koniem robi czasem. Traktor ma itp, ale czasem musi tego konia. Tak samo czasem się wybiera na przejażdżkę po gminie. 2 konie do wozu, deska na lotry i powoli, niespiesznie drogą wojewodzką sobie jedzie :D
BoldFold
Posty: 1911
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

śr 30 paź 2024, 20:40

U nas to nie wiem czy ze 3 traktory na wsi som... Koni za więcej to taki zbytek teraz, jak święto, albo niedziela to albo wierzchem, albo bryczką po asfalcie popylają...
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Włóczykij
Posty: 66
Rejestracja: pn 11 gru 2023, 17:26
Kontakt:

śr 30 paź 2024, 20:50

E to u mnie traktorów jest jeszcze troche. Niewiele osób uprawia pole ale większość jakieś traktory ma. Choćby na siaber pojechać dla przyjemności ;) ale już coraz mniej takich ananasów. Nie chce się ludziom robić jak można gotowe w sklepie kupić.
Wczoraj jeden w pracy mi się przyznał w rozmowie o wędzeniu że kupuje drewno na wędzenie na allegro. Ma z 30 arów grądu. Ale nie chce się. Kupi na allegro to mu pod drzwi przywiozą już porąbane i suche.
Koni niewiele. Mniej już użytkowych, większosc do jazdy.
BoldFold
Posty: 1911
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

śr 30 paź 2024, 21:15

Tak to jest, jesteśmy rozleniwieni jak te karpie w sadzawce, mało pływania, mało ruchu, za to karmią regularnie, tylko że wigilia coraz bliżej :roll:

Kurde a to samym suchym sie wędzi?
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Włóczykij
Posty: 66
Rejestracja: pn 11 gru 2023, 17:26
Kontakt:

śr 30 paź 2024, 21:24

Ja dodaję wilgotnego. Niektórzy nie. Znam takich co wędzą sosną :)
Saracen
Posty: 203
Rejestracja: ndz 29 sty 2023, 15:45
Kontakt:

czw 31 paź 2024, 08:00

Ja używam suchego, żar robię bukowym a później na to podaje owocowe lekko moczone w wodzie. Na koniec czasem gałęzie jałowca.
BoldFold
Posty: 1911
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

czw 31 paź 2024, 09:14

No ja to używam głównie olchy, po prostu rośnie u mnie, do tego też dąb, bo buk u mnie nie rośnie. Z owocowych to wymiennie ałycza, czereśnia, jabłoń, śliwa, grusze też się zdarzają. Drewno do wędzenia trzymam na zewnątrz, no a jak sucho to polewam drewno wodą.

Mam tu w okolicy "fachowca" który zamiast się popytać na brzozie wędził, co dziwne po wygotowaniu (bo to już nie było parzenie) dało się zjeść, sam próbowałem.

Ciekawi mnie czy korę oddzielacie od drewna, czy palicie jak leci?
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dom”