Zapas żywności na wędrówkę i gorsze czasy według traperów starej szkoły.
: pt 19 sie 2022, 17:24
Temat zapasów żywności na gorsze czasy czy nawet tylko parę dni do tzw "Plecaka Ucieczkowego" jest wielokrotnie wałkowany.
Istnieją nawet sklepy oferujące w sprzedaży różnego rodzaju amerykańskie MRE , "eski" naszych sił zbrojnych czy jeszcze droższych a jednocześnie nie szczególnie smacznych i pożywnych racji w które zaopatrywane są tratwy ratunkowe statków handlowych.
Na szczęście, w tej komercyjnej nawale można skorzystać z spisanych doświadczeń starszych pokoleń.
W materii kulinarnej niekoniecznie gorszych, ale na pewno mniej skażonych komercją i próbami wyciągania pieniędzy z kieszeni surwiwalisty.
Żywność powinna podlegać rotacji. Jak często będziemy karmić swoją rodzinę MRE?
Złośliwie nazywanymi przez żołnierzy armii amerykańskiej "Posiłkami Odrzuconymi przez Etiopczyków" (Meals Reject by Ethiopians)
Stara szkoła tak dobierała ogólnie dostępne produkty by spełniały następujące zasady.
- Lekka i zwarta. Wojskowe racje często mają problem z tym drugim.
- Niepsująca się.
- Odżywcza
- Zbilansowana i nieszkodliwa dla zdrowia.
- Łatwa w pakowaniu i transporcie.
Jako piąte dodając możliwość szybkiego przygotowania, szóste urozmaicenie wpływające na naszą kondycje psychiczną w dłuższej perspektywie. Po 1945 byli członkowie UPA latami siedzieli w swoich jamach żywiąc się głównie gotowanymi kartoflami, wędzoną słoniną i kiszoną kapustą ale to dość skrajny przykład.
Włodzimierz Korsak na stosunkowo krótkie bytowania, zakładając bardzo słabą dostępność zwierzyny wylicza dziennie 2-3 funty
chleba (ciężko dziś o tak zachowujący świeżość) lub 1,5-2,5 funta sucharów.
Funt czyli ok pół kilograma cukru i tłuszcz najlepiej pod postacią wędzonej słoniny w ilości 1,5 funta są już ilością na tydzień jako dodatek do sucharów.
Do tego 1/8 funta czyli ok 50 gram soli i drugie tyle herbaty.
Wspomina też kostki bulionu czyli np rosołowe i pewnej ilość ryżu nie wchodząc już jednak w dokładne wytyczne.
Miał to być jadłospis dostateczny na nawet dwutygodniową wyprawę w dzicz.
Gdzie głównym problemem utrudniającym dłuższe bytowania miał być właśnie ciężar niesionego ekwipunku.
W swojej rozpisce założył nie przekraczanie łącznie ok 30 kg (60-60 kilka funtów).
Gdzie jako 7,5-8 funta przyjął wagę broni, 12,5-13 funta naboi, 4-7 funtów nieprzemakalnej kołdry/koca i bielizny na zmianę 6-7 funtów plecaka i opakowań a pozostałą wagę żywności liczył razem z kubkiem i imbrykiem pojemności "3-4 szklanek wody" lub zamiennie nerkowate naczynie podobne do późniejszych wojskowych menażek.
Nie przekraczanie takiej wagi ekwipunku ma pozwalać na utrzymanie dziennego tempa marszu nawet 20-30 km pozwalając pokonać dystans 150 km w pięć do siedmiu.
I to rzecz jasna w nieszczególnie przyjaznym terenie.
Autor "Roku Myśliwego, rzecz dla myśliwych i miłośników przyrody" przytacza też przykładowy zapas żywności dla 6 osobowej rocznej wyprawy w syberyjską dzicz.
Zastrzega jednak tutaj założenie że "mięsa będzie się miało zawsze pod dostatkiem".
Ma to pozwalać ograniczyć zużycie produktów mącznych i ryżu o połowę względem wędrówki bez tego luksusu.
A wędzona słonina czy bulion w zasadzie stają się "żelaznym zapasem" oraz urozmaiceniem posiłków.
- Mąka, ryż, kasza. 2160 funtów
- Jarzyny suszone. 80 funtów
- Cukier. 680 funtów
- Sól 80 funtów
- Czekolada 120 funtów
- Herbata 30 funtów
- Kawa 30 funtów
- Przyprawy jak pieprz, korzenne itd 20 funtów
- Twardy bulion 20 funtów
- Śmietanka skondensowana 40 funtów
- Słonina wędzona 120 funtów
- Alkohol (spirytus, koniak) 120 funtów
Trzeba tu pamiętać że wychowany w zaborze rosyjskim Korsak miał tu na myśli funty carskie mające w przybliżeniu 0.4 kg a nie angielskie czyli 0,45 kg.
Temat o wiele wnikliwiej przedstawił amerykański traper i felietonista Elmer Harry Kreps , autor wielu artykułów w prasie fachowej pierwszej połowy XX wieku. To właśnie od niego zapożyczyłem listę pięciu (siedmiu) punktów jakie powinna spełniać lista żywności.
Ostrzega on przed szkorbutem któremu zapobiega sok z limonki czy ogórki konserwowe dla których nie waha się nagiąć zalecenia unikania produktów płynnych i w szkle.
Nie boi się pisać o ewentualności problemów żołądkowych.
Np tym jak mąka pszenna i wypieki z niej z dodatkiem proszku do pieczenia, ryż, fasola i groch sprzyjają zatwardzeniom.
A suszone śliwki i mąka kukurydziana ten problem niwelują.
Przytacza zalety cebuli która poza posiadaniem dużej ilości składników odżywczych, doskonałego komponowania się w potrawach np z mięsem, po prostu świetnie się przechowuje nie bojąc się przemarznięcia w plecaku.
W przeciwieństwie do na przykład kartofli.
Jako sposób przenoszenia suchego prowiantu zaleca płócienne lub muślinowe woreczki. Jako najlepszy kompromis tamtych czasów pod względem wytrzymałość/waga.
Oraz braku zbędnej objętości i ryzyka uszkadzania innych elementów ekwipunku jak może zdarzać się z twardymi pojemnikami o ostrych krawędziach.
Przytacza on dwie listy mające pozwolić na przetrwanie miesiąca bez innych źródeł pokarmu. W niesprzyjających warunkach klimatycznych i ciężko pracując. Waga nie uwzględnia pojemników.
Pierwsza.
Mąka pszenna -------------------------------------9 kg
Mąka kukurydziana ------------------------------- 4,5 kg
Lub w proporcji 11,5 kg pszennej i 2.25 kg kukurydzianej.
Proszek do pieczenia bez ałunu ------------------- 0,7 kg
Sól kuchenna, także jako konserwant do dziczyzny 1,4 kg
Bekon, lub pół na pół z soloną wieprzowiną ------ 4,5 kg
Smalec lub tłuszcz roślinny --------------------- 0.45 kg
Masło (śmietankowe lub puszkowane) ------------ 1,4 kg
Fasola (drobna lub gruba) ------------------------ 4,5 kg
Groch łuskany, dzielony -------------------------- 1,8 kg
Suszone owoce (jabłka, morele, brzoskwinie itd)--- 2.25 kg
Suszone śliwki ------------------------------------ 1,8 kg
Cukier ---------------------------------------------2,7 kg ( 3 kg jeśli słodzi się herbate i kawę)
Herbata (czarna, zielona lub mieszanka) ---------- 0,9 kg
lub kawa, mielona w szczelnym pojemniku -------- 1,4 kg
Ogórki konserwowe w słoiku ----------------------0,9 kg
Mleko skondensowane, nie słodzone -------------- 1,8 kg
Ser ------------------------------------------------ 0,9 kg
Pieprz czarny ------------------------------------- 28 gram
Łączna waga 39,5-40,5 kg
Ta lista była dla Krepsa podstawą przez wiele lat traperskiego rzemiosła.
W toku dziesięcioleci doświadczeń rozwinął ją w bardziej urozmaiconą.
Mąka pszenna ------------------------------------ 8,1 kg
Mąka kukurydziana ----------------------------- 2,25 kg
Krakersy, zwykłe lub solone ---------------------- 0,9 kg
Proszek do pieczenia wysokiej jakości ------------ 0,45 kg
Sól kuchenna ------------------------------------- 1,4 kg
Bekon -------------------------------------------- 2,75 kg
Solona wieprzowina ------------------------------ 1,8 kg
Masło śmietankowe lub puszkowane ------------- 1,5 kg
Fasola -------------------------------------------- 3,1 kg
Groch łuskany, dzielony --------------------------- 1,4 kg
Suszone owoce, dowolne rodzaje, ulubione ------- 2,25 kg
Suszone śliwki ------------------------------------ 1,8 kg
Cukier --------------------------------------------- 3,6 kg
Herbata ------------------------------------------- 0,9 kg
albo kawa, mielona w szczelnym pojemniku ------- 1,4 kg
Ogórki konserwowe w słoiku ---------------------- 0,9 kg
Mleko kondensowane, niesłodzone --------------- 2,25 kg
Ryż ------------------------------------------------ 1,8 kg
Rodzynki ----------------------------------------- 0,45 kg
Cynamon ---------------------------------------- 56 gram
Pieprz czarny ------------------------------------ 28 gram
Ser ------------------------------------------------- 0,9 kg
Słodkie cebule ------------------------------------- 2,25 kg
Łączna waga 40,5-41,5 kg
Ta wersja daje większą możliwość różnicowania posiłków.
Rodzynki wraz z cukrem, mlekiem i dodatkowym masłem pozwalają przygotować np pudding ryżowy, cynamon doprawi suszone owoce rozrobione z wodą lub właśnie ryż.
Autor wspomina że też można na zamiast połowy soli i krakersów zabrać 0,9 kg płatków owsianych i kostkę syropu klonowego.
Co pozwoli przyrządzić owsiankę, a syrop może być dodatkiem np do naleśników.
Wielokrotnie podkreśla elastyczność i konieczność dopasowania listy pod siebie.
Pamiętając jednak o ogólnych zasadach zbilansowania posiłków.
Dziwne wagi produktów wynikają z przeliczenia ich z funtów angielskich, zaokrąglenie ich np do wielkości typowych, sklepowych opakowań oczywiście nie jest problemem.
Chodzi o ogólne proporcje a nie wykłócanie się o każdy gram.
Jest to oczywiście miesięczna lista dla jednej osoby, nie uwzględnia też zapasu wody zakładając że czytelnik umie ją znaleźć i uzdatnić.
A miejsce dłuższego postoju dobierze tak by jej nie zabrakło.
Kreps znał pemikan, suszone i ucierane mięso zalane tłuszczem.
Ale po prostu go nie zabierał.
A konserw nie cierpiał ze względu na ich wagę i w wypadku tych zawierających sporo wody tendencje do pękania na mrozach pogranicza Kanady i USA.
Zaletą "starej szkoły" jest użycie ogólnie dostępnych, tanich i na bieżąco zużywanych w codziennej kuchni produktów.
Nawet gorzej sytuowana osoba może myśleć o budowie zapasu żywności na gorsze czasy.
Do tego łatwo go na bieżąco rotując.
Po prostu wysuwając starsze opakowania na przód półki.
Bez potrzeby wymyślnych aplikacji czy arkuszy kalkulacyjnych.
Jemy to co na co dzień, ważne jeśli tak dla morale w czasie GWWW czy np posiadając małe dzieci których żołądki mogą zareagować w nieprzewidywalny sposób na "nowoczesną" żywność surwiwalową.
Lub po prostu nie będą chciały tego jeść opadając z sił.
Bibliografia:
Elmer Harry Kreps "Poradnik trapera"
Włodzimierz Korsak "Rok myśliwego. Rzecz dla myśliwych i miłośników przyrody"
Omelan Płeczeń "Dziesięć lat w bunkrze", z tej książki pochodzi wzmianka o diecie byłych bojowników UPA, urozmaicanej tym co udało im się upolować lub wyżebrać od przyjaznej ludności okolicznych wsi.

Istnieją nawet sklepy oferujące w sprzedaży różnego rodzaju amerykańskie MRE , "eski" naszych sił zbrojnych czy jeszcze droższych a jednocześnie nie szczególnie smacznych i pożywnych racji w które zaopatrywane są tratwy ratunkowe statków handlowych.
Na szczęście, w tej komercyjnej nawale można skorzystać z spisanych doświadczeń starszych pokoleń.
W materii kulinarnej niekoniecznie gorszych, ale na pewno mniej skażonych komercją i próbami wyciągania pieniędzy z kieszeni surwiwalisty.
Żywność powinna podlegać rotacji. Jak często będziemy karmić swoją rodzinę MRE?
Złośliwie nazywanymi przez żołnierzy armii amerykańskiej "Posiłkami Odrzuconymi przez Etiopczyków" (Meals Reject by Ethiopians)
Stara szkoła tak dobierała ogólnie dostępne produkty by spełniały następujące zasady.
- Lekka i zwarta. Wojskowe racje często mają problem z tym drugim.
- Niepsująca się.
- Odżywcza
- Zbilansowana i nieszkodliwa dla zdrowia.
- Łatwa w pakowaniu i transporcie.
Jako piąte dodając możliwość szybkiego przygotowania, szóste urozmaicenie wpływające na naszą kondycje psychiczną w dłuższej perspektywie. Po 1945 byli członkowie UPA latami siedzieli w swoich jamach żywiąc się głównie gotowanymi kartoflami, wędzoną słoniną i kiszoną kapustą ale to dość skrajny przykład.
Włodzimierz Korsak na stosunkowo krótkie bytowania, zakładając bardzo słabą dostępność zwierzyny wylicza dziennie 2-3 funty
chleba (ciężko dziś o tak zachowujący świeżość) lub 1,5-2,5 funta sucharów.
Funt czyli ok pół kilograma cukru i tłuszcz najlepiej pod postacią wędzonej słoniny w ilości 1,5 funta są już ilością na tydzień jako dodatek do sucharów.
Do tego 1/8 funta czyli ok 50 gram soli i drugie tyle herbaty.
Wspomina też kostki bulionu czyli np rosołowe i pewnej ilość ryżu nie wchodząc już jednak w dokładne wytyczne.
Miał to być jadłospis dostateczny na nawet dwutygodniową wyprawę w dzicz.
Gdzie głównym problemem utrudniającym dłuższe bytowania miał być właśnie ciężar niesionego ekwipunku.
W swojej rozpisce założył nie przekraczanie łącznie ok 30 kg (60-60 kilka funtów).
Gdzie jako 7,5-8 funta przyjął wagę broni, 12,5-13 funta naboi, 4-7 funtów nieprzemakalnej kołdry/koca i bielizny na zmianę 6-7 funtów plecaka i opakowań a pozostałą wagę żywności liczył razem z kubkiem i imbrykiem pojemności "3-4 szklanek wody" lub zamiennie nerkowate naczynie podobne do późniejszych wojskowych menażek.
Nie przekraczanie takiej wagi ekwipunku ma pozwalać na utrzymanie dziennego tempa marszu nawet 20-30 km pozwalając pokonać dystans 150 km w pięć do siedmiu.
I to rzecz jasna w nieszczególnie przyjaznym terenie.
Autor "Roku Myśliwego, rzecz dla myśliwych i miłośników przyrody" przytacza też przykładowy zapas żywności dla 6 osobowej rocznej wyprawy w syberyjską dzicz.
Zastrzega jednak tutaj założenie że "mięsa będzie się miało zawsze pod dostatkiem".
Ma to pozwalać ograniczyć zużycie produktów mącznych i ryżu o połowę względem wędrówki bez tego luksusu.
A wędzona słonina czy bulion w zasadzie stają się "żelaznym zapasem" oraz urozmaiceniem posiłków.
- Mąka, ryż, kasza. 2160 funtów
- Jarzyny suszone. 80 funtów
- Cukier. 680 funtów
- Sól 80 funtów
- Czekolada 120 funtów
- Herbata 30 funtów
- Kawa 30 funtów
- Przyprawy jak pieprz, korzenne itd 20 funtów
- Twardy bulion 20 funtów
- Śmietanka skondensowana 40 funtów
- Słonina wędzona 120 funtów
- Alkohol (spirytus, koniak) 120 funtów
Trzeba tu pamiętać że wychowany w zaborze rosyjskim Korsak miał tu na myśli funty carskie mające w przybliżeniu 0.4 kg a nie angielskie czyli 0,45 kg.
Temat o wiele wnikliwiej przedstawił amerykański traper i felietonista Elmer Harry Kreps , autor wielu artykułów w prasie fachowej pierwszej połowy XX wieku. To właśnie od niego zapożyczyłem listę pięciu (siedmiu) punktów jakie powinna spełniać lista żywności.
Ostrzega on przed szkorbutem któremu zapobiega sok z limonki czy ogórki konserwowe dla których nie waha się nagiąć zalecenia unikania produktów płynnych i w szkle.
Nie boi się pisać o ewentualności problemów żołądkowych.
Np tym jak mąka pszenna i wypieki z niej z dodatkiem proszku do pieczenia, ryż, fasola i groch sprzyjają zatwardzeniom.
A suszone śliwki i mąka kukurydziana ten problem niwelują.
Przytacza zalety cebuli która poza posiadaniem dużej ilości składników odżywczych, doskonałego komponowania się w potrawach np z mięsem, po prostu świetnie się przechowuje nie bojąc się przemarznięcia w plecaku.
W przeciwieństwie do na przykład kartofli.
Jako sposób przenoszenia suchego prowiantu zaleca płócienne lub muślinowe woreczki. Jako najlepszy kompromis tamtych czasów pod względem wytrzymałość/waga.
Oraz braku zbędnej objętości i ryzyka uszkadzania innych elementów ekwipunku jak może zdarzać się z twardymi pojemnikami o ostrych krawędziach.
Przytacza on dwie listy mające pozwolić na przetrwanie miesiąca bez innych źródeł pokarmu. W niesprzyjających warunkach klimatycznych i ciężko pracując. Waga nie uwzględnia pojemników.
Pierwsza.
Mąka pszenna -------------------------------------9 kg
Mąka kukurydziana ------------------------------- 4,5 kg
Lub w proporcji 11,5 kg pszennej i 2.25 kg kukurydzianej.
Proszek do pieczenia bez ałunu ------------------- 0,7 kg
Sól kuchenna, także jako konserwant do dziczyzny 1,4 kg
Bekon, lub pół na pół z soloną wieprzowiną ------ 4,5 kg
Smalec lub tłuszcz roślinny --------------------- 0.45 kg
Masło (śmietankowe lub puszkowane) ------------ 1,4 kg
Fasola (drobna lub gruba) ------------------------ 4,5 kg
Groch łuskany, dzielony -------------------------- 1,8 kg
Suszone owoce (jabłka, morele, brzoskwinie itd)--- 2.25 kg
Suszone śliwki ------------------------------------ 1,8 kg
Cukier ---------------------------------------------2,7 kg ( 3 kg jeśli słodzi się herbate i kawę)
Herbata (czarna, zielona lub mieszanka) ---------- 0,9 kg
lub kawa, mielona w szczelnym pojemniku -------- 1,4 kg
Ogórki konserwowe w słoiku ----------------------0,9 kg
Mleko skondensowane, nie słodzone -------------- 1,8 kg
Ser ------------------------------------------------ 0,9 kg
Pieprz czarny ------------------------------------- 28 gram
Łączna waga 39,5-40,5 kg
Ta lista była dla Krepsa podstawą przez wiele lat traperskiego rzemiosła.
W toku dziesięcioleci doświadczeń rozwinął ją w bardziej urozmaiconą.
Mąka pszenna ------------------------------------ 8,1 kg
Mąka kukurydziana ----------------------------- 2,25 kg
Krakersy, zwykłe lub solone ---------------------- 0,9 kg
Proszek do pieczenia wysokiej jakości ------------ 0,45 kg
Sól kuchenna ------------------------------------- 1,4 kg
Bekon -------------------------------------------- 2,75 kg
Solona wieprzowina ------------------------------ 1,8 kg
Masło śmietankowe lub puszkowane ------------- 1,5 kg
Fasola -------------------------------------------- 3,1 kg
Groch łuskany, dzielony --------------------------- 1,4 kg
Suszone owoce, dowolne rodzaje, ulubione ------- 2,25 kg
Suszone śliwki ------------------------------------ 1,8 kg
Cukier --------------------------------------------- 3,6 kg
Herbata ------------------------------------------- 0,9 kg
albo kawa, mielona w szczelnym pojemniku ------- 1,4 kg
Ogórki konserwowe w słoiku ---------------------- 0,9 kg
Mleko kondensowane, niesłodzone --------------- 2,25 kg
Ryż ------------------------------------------------ 1,8 kg
Rodzynki ----------------------------------------- 0,45 kg
Cynamon ---------------------------------------- 56 gram
Pieprz czarny ------------------------------------ 28 gram
Ser ------------------------------------------------- 0,9 kg
Słodkie cebule ------------------------------------- 2,25 kg
Łączna waga 40,5-41,5 kg
Ta wersja daje większą możliwość różnicowania posiłków.
Rodzynki wraz z cukrem, mlekiem i dodatkowym masłem pozwalają przygotować np pudding ryżowy, cynamon doprawi suszone owoce rozrobione z wodą lub właśnie ryż.
Autor wspomina że też można na zamiast połowy soli i krakersów zabrać 0,9 kg płatków owsianych i kostkę syropu klonowego.
Co pozwoli przyrządzić owsiankę, a syrop może być dodatkiem np do naleśników.
Wielokrotnie podkreśla elastyczność i konieczność dopasowania listy pod siebie.
Pamiętając jednak o ogólnych zasadach zbilansowania posiłków.
Dziwne wagi produktów wynikają z przeliczenia ich z funtów angielskich, zaokrąglenie ich np do wielkości typowych, sklepowych opakowań oczywiście nie jest problemem.
Chodzi o ogólne proporcje a nie wykłócanie się o każdy gram.
Jest to oczywiście miesięczna lista dla jednej osoby, nie uwzględnia też zapasu wody zakładając że czytelnik umie ją znaleźć i uzdatnić.
A miejsce dłuższego postoju dobierze tak by jej nie zabrakło.
Kreps znał pemikan, suszone i ucierane mięso zalane tłuszczem.
Ale po prostu go nie zabierał.
A konserw nie cierpiał ze względu na ich wagę i w wypadku tych zawierających sporo wody tendencje do pękania na mrozach pogranicza Kanady i USA.
Zaletą "starej szkoły" jest użycie ogólnie dostępnych, tanich i na bieżąco zużywanych w codziennej kuchni produktów.
Nawet gorzej sytuowana osoba może myśleć o budowie zapasu żywności na gorsze czasy.
Do tego łatwo go na bieżąco rotując.
Po prostu wysuwając starsze opakowania na przód półki.
Bez potrzeby wymyślnych aplikacji czy arkuszy kalkulacyjnych.
Jemy to co na co dzień, ważne jeśli tak dla morale w czasie GWWW czy np posiadając małe dzieci których żołądki mogą zareagować w nieprzewidywalny sposób na "nowoczesną" żywność surwiwalową.
Lub po prostu nie będą chciały tego jeść opadając z sił.
Bibliografia:
Elmer Harry Kreps "Poradnik trapera"
Włodzimierz Korsak "Rok myśliwego. Rzecz dla myśliwych i miłośników przyrody"
Omelan Płeczeń "Dziesięć lat w bunkrze", z tej książki pochodzi wzmianka o diecie byłych bojowników UPA, urozmaicanej tym co udało im się upolować lub wyżebrać od przyjaznej ludności okolicznych wsi.
