Sól

O żywności od produkcji po magazynowanie
ODPOWIEDZ
BoldFold
Posty: 1414
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

czw 18 paź 2018, 21:49

Zarówno bez słońca, powietrza i bez soli niemożliwe jest życie na ziemi. Oprócz wody, sól jest najważniejszym środkiem spożywczym dla człowieka. Tak naprawdę nasz organizm składa się tylko z wody i soli. Nie jest to nic nowego, ponieważ przeszło sto (z hakiem) lat temu dr Schüssler/Schuessler udowodnił, że popiół, jaki zostaje po spaleniu ludzkiego ciała jest tylko solą różnych związków, z których składał się człowiek. 82 pierwiastki układu okresowego Mendelejewa (minerały i mikroelementy) z wyjątkiem gazów szlachetnych znajdują się w naturalnej soli krystalicznej. Czyż to nie wspaniałe, że nasz organizm, mając do dyspozycji sól i wodę jest w stanie stworzyć najbardziej skomplikowane struktury, jak białka, witaminy?

Sól, dzięki zawartym w niej elementom, katalizuje różne reakcje organizmu, jakie nazywamy przemianą materii. Jest też najważniejszym składnikiem soków trawiennych, jak kwas żołądkowy, żółć. 
Jej niedobór osłabia przemianę materii, co przekłada się np. na nieodpowiednie trawienie białka. Bowiem gdy białko zwierzęce, spożywane dziś w wielkich ilościach, nie zostanie całkowicie „spalone” przez ustrój, to nad jego resztkami uzyskują przewagę bakterie gnilne, przyczyniające się do powstania metabolidów szkodliwych dla zdrowia psychicznego i fizycznego. W sferze psychiki działa to na organizm jak bicz, wyzwalając agresję i stany podniecenia nerwowego, co często możemy zauważyć w naszym otoczeniu. Zaś w sferze materii, następuje degeneracja flory bakteryjnej, czego skutkiem są grzybice przewodu pokarmowego, choroby skóry, zatrucia, alergie oraz osłabiona odporność na infekcje.

Mało znany jest fakt, że sól kształtuje również naszą świadomość, ponieważ zawarte w niej pierwiastki jak sód i potas są niezbędne w procesie myślenia oraz przedkładania myśli na czyn. Z naszego punktu widzenia ważne; jeżeli w dziczy głodny człowiek zachowuje się nieracjonalnie (np. na discovery) to brakuje mu soli. Więc na wypady do lasu sól warto zabrać.


Solić czy nie solić?
Kwesta ta ostatnio rozgrzewa umysły, zwłaszcza w kontekście dyskusji na temat szkodliwości soli 
i konieczności jej ograniczenia. Rozpatrując szkodliwość soli, podkreślam, że chodzi przede wszystkim o sól kuchenną, gdyż morska czy kamienna jako naturalny, nieoczyszczony produkt, spożywany w rozsądnych ilościach (3-5 g na dobę) jest wręcz konieczna do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Zaś powszechnie stosowana sól kuchenna niewiele ma wspólnego z naturalną. Jest to raczej „sierotka”, którą w procesie chemicznego oczyszczania pozbawiono wszystkich cennych minerałów i mikroelementów z wyjątkiem chloru i sodu (NaCl). Wypada więc zapytać, czy produkt ten zasługuje jeszcze na miano soli?

Chlorek sodu jest dość agresywnym, za to tanim i rozpowszechnionym środkiem konserwującym. Chleb, margaryna, wędliny, jogurt, chipsy, słodycze, puszkowane jedzenie....trudno dziś znaleźć przetworzone produkty spożywcze bez soli kuchennej. Statystycznie jej zużycie na jednego mieszkańca Europy zachodniej poważnie przekracza normę i wynosi 12 -20 g/ dobę. Paradoksem więc wydaje się fakt, że duża cześć społeczeństwa tych krajów cierpi z powodu schorzeń wskazujących na niedobór soli. W Polsce sytuacja wygląda podobnie.

Skutki nadużywania soli kuchennej są fatalne. Ponieważ organizm ludzki rozpoznaje ją jako toksynę, czyni wszystko, by ją jak najszybciej wydalić. Do tego zużywa niezwykle cenną wodę komórkową, czego konsekwencja jest obumieranie komórek, przedwczesne starzenie, nadciśnienie, tworzenie obrzęków, celulitów, a przede wszystkim ciągłe obciążenie nerek.  Jednak znacznie drastyczniejszym sposobem walki organizmu z nadmiarem soli kuchennej jest tzw. proces rekrystalizacji. Polega na wiązaniu się nadmiaru chlorku sodu z niestrawionymi elementami białka zwierzęcego. Tak powstałe kryształki osadzają się w kościach i stawach, prowadząc do powstawania reumatyzmu, artrozy, gośćca oraz tworzenia się kamieni żółciowych i nerkowych.

Na tym nie koniec. Zdaniem wielu lekarzy i biochemików dość poważnym problemem jest tzw. wzbogacanie soli jodem (miał wspomagać tarczycę) oraz fluorem (dla zdrowotności zębów). 
Oba te elementy są halogenami, które dodane do soli kuchennej nie spełniły pokładanych w nich oczekiwań. Wręcz przeciwnie, nie będąc przyswajalne w tej formie, zwiększają jedynie toksyczność soli i niepotrzebnie obciążają organizm, a przedostając się do żołądka, przyspieszają powstawanie tzw. nitrosamin – substancji rakotwórczych! W tym momencie nie można powstrzymać się od zadania pytania: Jaki sens ma najpierw denaturalizowanie soli, a potem jej wzbogacanie? Co na to nauka?

Wśród całej armii polepszaczy dodawanych do soli kuchennej (E 535, E 536, E 540, E 550 itd.) znajdują się również związki aluminium, mające zapobiegać jej zbrylaniu. Aluminium, jako tzw. metal lekki jest podejrzane o to, że kumulując się w mózgu, powoduje degenerację komórek mózgowych, upośledzenie pamięci i zaburzenia osobowości (choroba Alzheimera).


Dlaczego rafinuje się sól?
95% światowego wydobycia soli ma zastosowanie w przemyśle, gdzie wykorzystywany jest wyłącznie chlorek sodu. Związek ten jest surowcem do produkcji większości tworzyw sztucznych. Tylko 5% chlorku sodu dostaje się do kuchni, gdzie pod nazwą soli kuchennej wprowadzany jest do ludzkiego organizmu. Te 5% jest dla przemysłu tak znikomą ilością, że sól kuchenna traktowana jest w przemyśle chemicznym jako produkt uboczny. 


Dlaczego czysty chlorek sodu jest niebezpieczny dla człowieka?
Chlorek sodu - NaCl - nie jest przyswajalny przez komórki w swojej czystej, chemicznej formie. Wynika to z własności cieczy komórkowej, która jest roztworem koloidalnym soli naturalnej 
w wodzie, czyli chlorku sodu z towarzyszącymi mu naturalnymi elementami jako cieczy pierwotnej wywodzącej się z pramorza. Zanim sól kuchenna (NaCl) stanie się składnikiem komórki, musi ona przejść przez proces deaktywacji, który polega na połączeniu się z brakującymi jej elementami. Elementy te NaCl czerpie z organizmu zubożając go w ten sposób. 
Wyprodukowana w ten sposób w organizmie "sól naturalna" umożliwia wprawdzie przeżycie, ale sól naturalna, niezbędna dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, pozostaje nadal w niedoborze. Mimo tego niedoboru możemy osiągnąć wiek starczy - niestety z coraz poważniejszymi dolegliwościami = chorobami.

Najtaniej i najprawdopodobniej najłatwiej jest zaopatrzyć się w sól morską. Należy jednak zwrócić uwagę na oznakowanie soli. Sól nie powinna być rafinowana. Tylko taka sól daje gwarancję, że jest ona lepsza niż standartowa sól kuchenna. Nierafinowana sól morska nie jest wprawdzie Rolls Roysem wśród soli naturalnych, ale nie jest również zasadniczo środkiem szkodliwym, na który organizm reaguje jak 
na truciznę. Z zanieczyszczeniami, które w mniejszym lub większym stopniu dostarcza - morza i oceany służą obecnie jako bezpłatne wysypiska śmieci - organizm radzi sobie lepiej niż z czystym NaCl.

Sól kamienna. Występuje w różnych jakościach. Niektóre dorównują czystości soli krystalicznej. 
Istotna różnica między solą kamienną, a krystaliczną polega na budowie krystalicznej tej ostatniej, która gwarantuje heterogenne wiązania między atomami soli, a mikroelementami. Istotą tych wiązań jest zawarta w nich energia słoneczna. Również przy zakupie naturalnej soli kamiennej należy zwrócić uwagę na to, aby nie była rafinowana.


Sól krystaliczna. Jej jakość wynika z krystalicznej struktury. Sól krystaliczna jest w 90% komórkowoczynna. Oznacza to, że sól ta prawie w całości w sposób bezpośredni przyswajalna jest przez komórkę. Dla porównania stopień bezpośredniej przyswajalności wodnego roztworu 
w towarzystwie mikroelementów soli morskiej i kamiennej waha się w granicach 5%. Ostatnio pojawiająca się na rynku sól krystaliczna pochodzi z Himalajów.

Do dwunastu biochemicznych soli mineralnych Schuessler zaliczył[4]:
1. fluorek wapnia
2. fosforan wapnia
3. fosforan żelaza(III)
4. chlorek potasu
5. fosforan potasu
6. siarczan potasu
7. fosforan magnezu
8. chlorek sodu
9. fosforan sodu
10. siarczan sodu
11. ditlenek krzemu
12. siarczan wapnia

Tkankowe sole mineralne są dostępne na rynku farmaceutycznym w postaci homeopatycznych tabletek na bazie laktozy lub rzadziej maści.  Jeżeli kogoś temat zainteresował i chce pogłębić wiedzę, może kupić książkę;
http://ksiegarnia.pwn.pl/Sole-mineralne ... 0wodY_kL8Q


opracowano na podstawie źródeł:
http://tolzin.de
http://www.poradynazdrowie.manpol.pl
http://www.harmonica.pl/swiadomosc_kons ... cizny5.htm
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sole_mine ... chuesslera
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pt 09 lis 2018, 12:45

Z pomocą soli można chyba uzyskać domowej roboty sól fizjologiczną, bodajże 1% roztwór jest potrzebny (gram soli na 100 wody?) ale przyznam że niepamiętam. Jakieś resztki wiedzy gdzieś się kołatają tak więc jeśli ktoś coś wie to niech mnie naprostuje.
Obrazek
Romeo

śr 14 lis 2018, 16:43

Jesli chodzi o sól ,dawno temu kupiona w jakimś sklepie ,używam do tej pory ,pomaga gdyż mam częste o tej porze problemy z zatokami i gdy w porę zareaguję mam spokój ,do inhalacji idealna nawet do kąpieli wszystko opisane na opakowaniu do kupienia na alledrogo za parę zł .
20181114_162226.jpg
20181114_162318.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Żywność”