Kiedy zaczynałem swoją przygodę z survivalem (2006 rok)w ramach organizacji strzeleckiej , mocno akcentowano posiadania „puszki survivalowej”, która przybierała nieraz formy nerki lub kieszeni. Ale cały czas u mnie noszony był „żelazny pakiet” który przybrał formę ostateczną.
Na zdjęciu brakuje tylko sznurka i malutkiej latarki na baterie AAA. Ale dotychczas używałem MagLite Solitare , ale w końcu uznałem że należy coś mocniejszego do owego zestawu kupić.
Zestaw ma formę puszki , do której od spodu doklejone jest za pomocą taśmy dwustronnej doklejone jest małe kosmetyczne lusterko. Na zewnątrz puszki jest tylko zestaw do łowienia ryb , oraz sznurek (który niedawno zużyłem). Całość zapakowana jest w worek strunowy , żeby zabezpieczyć rzeczy przed wilgocią.
Mój zestaw obejmuje
-puszka po kosmetyku podklejona lusterkiem kosmetycznym
-prezerwatywa
-krzesiwo magnezowe z kawałkiem brzeszczota
-mała i cienka zapalniczka na gaz
-zestaw zapałek w wodoodpornym pudełku
-drut
-folia nrc
-taśma izolacyjna
-zestaw do łowienia ryb (pudełeczko zielone)
-mikro kompas
-drut
-gwizdek
-3 razu tampony kosmetyczne w wodoodpornym opakowaniu (samoróbka)
-kilka kartek i ołówek
-zestaw do szycia i kilka plastrów
-chusteczki nawilżane spirytusem
-dwa worki strunowe wewnątrz pudełka
Na zewnątrz mam sznurek i zestaw do łowienia ryb

Brakuje na zdjęciu latarki i sznurka

Zestaw jest na tyle mały , że podróżuje ze mną wszędzie. I jest to element ekwipunku na najgorsze W. Idę w teren oprócz nerki gdzie mam swoje EDCowe rzeczy, owa puszka ładuje w bocznej kieszeni spodni. Podczas służby wojskowej , ów element zawsze był upchany w kieszeni munduru

Puszka jest o tyle fajna , że w razie utraty np ekwipunku. W opakowaniu (puszce) na upartego można podgrzać jedzenie lub wodę


Stara szkoła , ale u mnie nadal się sprawdza


Pozdrawiam
~Bart