Majsterkowanie a koncepcja na SHTF
-
- Posty: 1429
- Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Narzędzia dla przygotowanego do jego garażu/warsztatu/piwnicy.
Długo zabieram się za ten post bo temat niby prosty a jak się zastanowić to można go rozbudować na kilka poziomów, lub więcej.
1/ Narzędzia do majsterkowania, doskonalenia własnych umiejętności i jednocześnie posiadania zrobionych, niepowtarzalnych przedmiotów, ale też oszczędzania pieniędzy, dodatkowo zaspokajanie potrzeb przygotowanego w niektóre specyficzne rzeczy nie do kupienia.
2/Narzędzia przydatne po SHTF albo spalinowe, albo akumulatorowe, albo sieciowe do zastosowania z agregatem lub falownikiem alternatora. Bądź alternatywa w postaci narzędzi tylko ręcznych? Myślę, że najczęściej i to i to.
3/ Zakres potrzeb po SHTF? Skupiamy się na obróbce metali? Budownictwie? Obróbce drewna?Rymarstwo?Szewstwo?Krawiectwo? Rzeźnictwo?Leczenie ludzi, zwierząt?Czy rolnictwo też tu należy wliczyć? Pamiętamy mleczarzy, woziwodów, a więc transport? Czy elektryk znajdzie zajęcie? Rusznikarstwo? Przetwarzanie, konserwacja żywności? Obrona? Utrzymanie porządku? Zaprojektowanie/zbudowanie wsi/osiedla, bez kanalizacji? I wiele innych, proszę wymieniać, uzupełnimy listę...
4/Same pytania a zaledwie podstawowe potrzeby wymieniłem, nie da się tych potrzeb ludzkich zaspokajać rozbojem, bądź szukaniem tak jak to na filmach postapo pokazują.
5/ Pytanie podstawowe, na które nie znajduję odpowiedzi; czy będzie wielkie BUM!!! I cywilizacja umrze w kilka minut, czy też będzie gasła w oczach tak jak to się dzieje w tej chwili…
Tu dygresja Tacyt zdaje się napisał „Im więcej praw ustanowionych, tym państwo w większym rozkładzie” A my już mamy 2 parlamenty, i zakusy na 2 rząd (niejako federalny) i lokalny w kraju.
6/Rozpoznanie własnych predyspozycji do zrobienia czegoś z niczego, osiąganie korzyści tam gdzie nikt jeszcze nie próbował, to kolejny aspekt który się nasuwa sam z siebie.
7/Nie da się samemu zrobić wszystkiego, tego musimy być świadomi już teraz, były próby podejmowania takich działań (filmy) i kończyły się zawsze tak samo-klapą totalną, więc pewien zakres umiejętności i narzędzia powinniśmy zgromadzić już teraz.
8/Barter, czyli wymiana, mam ziemniaki, wymienię na mięso, może doskonale być wykorzystana; ja Tobie buty, a TY mnie łopatę… Ja Tobie dach naprawię, a TY mnie piec zbudujesz, itd.
9/Zgromadzenie odpowiedniej literatury, wiadomo wszystkiego nie przeczytamy i się nie nauczymy, ale im więcej książek tym lepiej. Poradniki z czasów PRL można kupić za grosze, dobre poradniki, kupiłem teraz „Poradnik małego mechanika” 2 tomy +- 1300 stron za 14,99 z wysyłką.
10/ Tyle na początek, zestawy narzędzi wspólnie skomponujemy mam nadzieję.
Długo zabieram się za ten post bo temat niby prosty a jak się zastanowić to można go rozbudować na kilka poziomów, lub więcej.
1/ Narzędzia do majsterkowania, doskonalenia własnych umiejętności i jednocześnie posiadania zrobionych, niepowtarzalnych przedmiotów, ale też oszczędzania pieniędzy, dodatkowo zaspokajanie potrzeb przygotowanego w niektóre specyficzne rzeczy nie do kupienia.
2/Narzędzia przydatne po SHTF albo spalinowe, albo akumulatorowe, albo sieciowe do zastosowania z agregatem lub falownikiem alternatora. Bądź alternatywa w postaci narzędzi tylko ręcznych? Myślę, że najczęściej i to i to.
3/ Zakres potrzeb po SHTF? Skupiamy się na obróbce metali? Budownictwie? Obróbce drewna?Rymarstwo?Szewstwo?Krawiectwo? Rzeźnictwo?Leczenie ludzi, zwierząt?Czy rolnictwo też tu należy wliczyć? Pamiętamy mleczarzy, woziwodów, a więc transport? Czy elektryk znajdzie zajęcie? Rusznikarstwo? Przetwarzanie, konserwacja żywności? Obrona? Utrzymanie porządku? Zaprojektowanie/zbudowanie wsi/osiedla, bez kanalizacji? I wiele innych, proszę wymieniać, uzupełnimy listę...
4/Same pytania a zaledwie podstawowe potrzeby wymieniłem, nie da się tych potrzeb ludzkich zaspokajać rozbojem, bądź szukaniem tak jak to na filmach postapo pokazują.
5/ Pytanie podstawowe, na które nie znajduję odpowiedzi; czy będzie wielkie BUM!!! I cywilizacja umrze w kilka minut, czy też będzie gasła w oczach tak jak to się dzieje w tej chwili…
Tu dygresja Tacyt zdaje się napisał „Im więcej praw ustanowionych, tym państwo w większym rozkładzie” A my już mamy 2 parlamenty, i zakusy na 2 rząd (niejako federalny) i lokalny w kraju.
6/Rozpoznanie własnych predyspozycji do zrobienia czegoś z niczego, osiąganie korzyści tam gdzie nikt jeszcze nie próbował, to kolejny aspekt który się nasuwa sam z siebie.
7/Nie da się samemu zrobić wszystkiego, tego musimy być świadomi już teraz, były próby podejmowania takich działań (filmy) i kończyły się zawsze tak samo-klapą totalną, więc pewien zakres umiejętności i narzędzia powinniśmy zgromadzić już teraz.
8/Barter, czyli wymiana, mam ziemniaki, wymienię na mięso, może doskonale być wykorzystana; ja Tobie buty, a TY mnie łopatę… Ja Tobie dach naprawię, a TY mnie piec zbudujesz, itd.
9/Zgromadzenie odpowiedniej literatury, wiadomo wszystkiego nie przeczytamy i się nie nauczymy, ale im więcej książek tym lepiej. Poradniki z czasów PRL można kupić za grosze, dobre poradniki, kupiłem teraz „Poradnik małego mechanika” 2 tomy +- 1300 stron za 14,99 z wysyłką.
10/ Tyle na początek, zestawy narzędzi wspólnie skomponujemy mam nadzieję.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
- BowHunter
- Posty: 1167
- Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
- Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
- Kontakt:
Wędkarstwo / rybołówstwo. Moim skromnym zdaniem literatura połowu ryb, a także jakieś wędki, sieci, akcesoria także przydać się powinny. Narzędzia, akcesoria i cześć do naprawy takie jak zapasowe przelotki, kołowrotki, bębny, szpule, żyłki,, plecionki, przypony, baty, sztuczne przynęty i etc. Również wiedza w temacie łowisk, sposobu połowu, miejsc występowania, przygotowania zanęty. Oczywiście przy odpowiedniej wiedzy możemy wędkę sklecić sobie sami. BowFishing - Wędkarstwo łucznicze - nie musimy kupować drogiego sprzętu przy odpowiednich narzędziach możemy wykonać nie tylko odpowiednie akcesorium, ale nawet cały łuk przy wykorzystaniu opalarki, rur pvc,
-
- Posty: 1429
- Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Bardzo dobry pomysł, tym bardziej, że łowić można przez cały rok, a Polska jest potęgą w produkcji karpia i pstrąga, nie wiem jak tam z innymi gatunkami, ale słodkowodne wszystkie są jadalne...
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Ja bym się tak nie nastawiał w to że rybek pojesz w razie ???
Tyle lat w PZW . Składki i inne duperele . Sprzętu , zanęt , metod w hu.............
I co . Nic . Jak nie będziesz miał swej hodowli rybnej to tylko komercja zostaje.
Dziś dwa zbiorniki obskoczyłem z bratem . Wędkarzy od cholery a skutek zerowy .
Tyle lat w PZW . Składki i inne duperele . Sprzętu , zanęt , metod w hu.............
I co . Nic . Jak nie będziesz miał swej hodowli rybnej to tylko komercja zostaje.
Dziś dwa zbiorniki obskoczyłem z bratem . Wędkarzy od cholery a skutek zerowy .
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
U nas w Polsce wody są przełowione przez rybaków ,bo tylko wędkarzy się ściga i kłusowników ,a rybacy robią co chcą , jesli chcemy znowu łowić ,jak sie łowiło w latach 90tych ,co drugie zarzucenie to branie ,to ze dwa albo 3 lata zakaz odłowu dla wszystkich , jednak w po godzinie W nikt na to nie będzie patrzył ,ale i nikt nie będzie ciągał niewodów po jeziorach ,więc akurat w naszym przypadku zaopatrzyć trzeba się w żaki i inne podrywki . https://pl.aliexpress.com/item/32715594 ... hweb201603_
wedkarstwo z pod lodu to też inny temat ,tak jak wędkarstwo rzeczne ,a na muchę to już w ogóle polowanie ,temat rzeka , trzeba się wtedy przestawić na typowe kłusownictwo ,w sensie wędki za długie i nie poręczne i nie tam jakieś pływanie łódką po nocy z latarką i ościeniem ,czy rażenie pradem i inne wynalazki typu petle ,tylko założenie klepek ,żaków ,pozostawienie tego na noc i wrócić na drugi dzień , wszystko zmieścisz w małym plecaku lub kieszeni ,i nie zwracasz na siebie uwagi ...
wedkarstwo z pod lodu to też inny temat ,tak jak wędkarstwo rzeczne ,a na muchę to już w ogóle polowanie ,temat rzeka , trzeba się wtedy przestawić na typowe kłusownictwo ,w sensie wędki za długie i nie poręczne i nie tam jakieś pływanie łódką po nocy z latarką i ościeniem ,czy rażenie pradem i inne wynalazki typu petle ,tylko założenie klepek ,żaków ,pozostawienie tego na noc i wrócić na drugi dzień , wszystko zmieścisz w małym plecaku lub kieszeni ,i nie zwracasz na siebie uwagi ...
- BowHunter
- Posty: 1167
- Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
- Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
- Kontakt:
Nie wiem jak teraz, ale trzy tygodnie temu na haczyku 16-stce, przyponie 0,08, żyłce 0,12, szczytówce zielonej i oczywiście koszyczku zanętowym wyjęliśmy z ojcem Podróżniczki w sumie 10 linów tak średnio po 0,5 kg (jeden znacznie większy - 38 cm 800g) w 4 godziny. Ludzie też się kręcili. Tak nawiasem tam gdzie będzie zimowe spotkanie jest staw ze szczupakami. Moglibyśmy posiedzieć na wędce, czy nawet potrenować robienie pułapek zarówno z naturalnych materiałów, jak i sztucznych, po czym patroszenie i taka ryba z ogniska jak znalazł. Heh stare czasy przypominają mi się gdy jeszcze tam mieszkałem. Bo z Wisły to na razie raczej nie polecam, chociaż też blisko
- Wyngoshelektryczny
- Posty: 272
- Rejestracja: wt 04 gru 2018, 12:02
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Jako elektryk to czarno to widzę żeby się na coś przydać. Ewentualnie ogarnianie źródeł odnawialnych miałoby sens ale to też trzeba mieć z czego zrobić. Na pewno warto posiadać jakieś źródła wiedzy i narzędzia. Mając trochę wyobraźni i ósmy zmysł tak zwany "Chłopski rozum" to można dużo zdziałać. I tak też żyję. Najpierw próbuje sam coś zrobić a potem ewentualnie skorzystam z umiejętności kogoś kto się na tym zna.
-
- Posty: 1429
- Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Jakie będzie W/SHTF tego nikt nie wie... więc też przygotować się jest niezmiernie trudno. Ba... nawet najlepsze przygotowanie nie gwarantuje sensownej egzystencji po W/SHTF na znośnych warunkach, czy też wogóle przeżycia, taka jest brutalna prawda.
Ja tu do sprawy podszedłbym inaczej; mianowicie poprzez gradację potrzeb człowieka i do tego odniósłbym też narzędzia, (i umiejętności) czyli bez tego nie da się żyć; powietrze, odzież/schronienie, woda, jedzenie, bezpieczeństwo, rozrywka. W dalszej kolejności dopiero zapasy, zmniejszanie wysiłku fizycznego dla zdobycia w/w i na końcu zdobycie komfortu dla życia jaki mamy teraz.
Ja tu do sprawy podszedłbym inaczej; mianowicie poprzez gradację potrzeb człowieka i do tego odniósłbym też narzędzia, (i umiejętności) czyli bez tego nie da się żyć; powietrze, odzież/schronienie, woda, jedzenie, bezpieczeństwo, rozrywka. W dalszej kolejności dopiero zapasy, zmniejszanie wysiłku fizycznego dla zdobycia w/w i na końcu zdobycie komfortu dla życia jaki mamy teraz.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Ja już gdzieś pisałem , że zdobywanie nowych umiejętności powinno się zacząć już dawno temu ,lub zacząć już teraz ,a najlepiej tych najbardziej przydatnych ,jakie są napisane wyżej ,obróbka drewna i metali , skór , roślin ,ziemi , budowanie z gliny ,itd .... potem może być za późno ,no i gromadzenie narzędzi nie wymagających prądu , tu taki ciekawy materiał ,mozna coś podpatrzeć ,polecam serie tych filmów ,nagranych w latach 70 , 80 ,a niektóre chyba nawet w 60tych ,zawody których już nie ma ,umiejętności przepadły razem z nimi , zostały tylko filmy :
https://www.youtube.com/watch?v=68WCcgadPuU
https://www.youtube.com/watch?v=68WCcgadPuU
Ostatnio zmieniony pn 16 lis 2020, 11:19 przez Romeo, łącznie zmieniany 1 raz.
- Wyngoshelektryczny
- Posty: 272
- Rejestracja: wt 04 gru 2018, 12:02
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Dokładnie. Tego nikt nie wie jakby to wyglądało bo możliwości jest dużo. Podchodzę do sprawy tak że jakiekolwiek przygotowanie jest lepsze niż żadne. Najważniejsze to sprawdzać rozwiązania i umiejętności już teraz w komfortowych warunkach bo w razie kryzysu to już będzie za późno na popełnianie ewentualnych błędów czy wadliwych rozwiązań.
Z zapleczem jest tak że coś może się kurzyć przez miesiące ale przyjdzie coś do zrobienia to jak znalazł. Akurat teraz używam narzędzi które kiedyś stopniowo kupowałem co miesiąc. Kupiłem i leżało. Teraz zadowolony że mam czym pracować i nie muszę kombinować niepotrzebnie.
Z zapleczem jest tak że coś może się kurzyć przez miesiące ale przyjdzie coś do zrobienia to jak znalazł. Akurat teraz używam narzędzi które kiedyś stopniowo kupowałem co miesiąc. Kupiłem i leżało. Teraz zadowolony że mam czym pracować i nie muszę kombinować niepotrzebnie.