Taki tam sentymentalny tekścik z fp "Rolnik info" na fb.
Wiadomo, "Kiedyś to były czasy, dzisiaj nie ma czasów!" itd ale przyjemnie się czyta i łza się w oku kręci.
https://www.facebook.com/photo/?fbid=97 ... 4792594774
"Pamiętam tamte letnie popołudnia, kiedy wsiadałam na motocykl z przyczepką, czując się wolna i niezależna.
To nie był zwykły środek transportu – to był symbol samodzielności, pracy i radości, której nie da się opisać słowami.
Motocykl stał pod stodołą, zawsze gotowy do drogi.
Często używaliśmy go do przewożenia wszystkiego, co było potrzebne w gospodarstwie – worków ze zbożem, drewna, a czasem nawet sąsiadki, która prosiła o podwózkę do sklepu.
Uwielbiałam ten moment, gdy odpalałam silnik, a znajomy warkot rozchodził się po podwórku.
Dziadek zawsze patrzył na mnie z lekkim uśmiechem, kiwając głową. „Dobra z ciebie gospodyni” – mówił, a ja czułam dumę, że mogę pomagać.
W tamtych czasach nikt nie zastanawiał się, czy dziewczyna powinna jeździć motocyklem – liczyło się tylko to, że praca była zrobiona.
Dziś, kiedy przejeżdżam przez wieś i widzę stare budynki, wciąż słyszę w wyobraźni ten charakterystyczny dźwięk silnika i czuję wiatr we włosach.
To były proste, ale piękne chwile."
Na wioskach śpiewają o nim piosenki. Wywiad z Marcinem Wroną – Motocyklem WSK 125 na Nordkapp
-
- Posty: 2539
- Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
- Kontakt:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.