Rower z zamontowanym silnikiem spalinowym.

Środki transportu
ODPOWIEDZ
Ramzan Szimanow
Posty: 2538
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

ndz 09 lut 2025, 00:50

Ot, taka ciekawostka wykorzystująca interpretację przepisów przez Sąd Najwyższy z 27 października 2007 roku (syg III KK 207.07)
"...Ponadto nie są pojazdami mechanicznymi rowery zaopatrzone w silniki pomocnicze o pojemności skokowej nie przekraczającej 50 cm3 ponadto zachowujące wszystkie cechy umożliwiające ich normalną eksploatacje jako rowery."
Ponadto dodaje się zależnie od źródła ograniczenie prędkości maksymalnej do 25 lub 45 km/h na mocy wprowadzonych definicji unijnych.
Rower w przeciwieństwie do typowego motoroweru nie wymaga rejestracji ani OC.
To drugie można ewentualnie wykupić.
Ogółem historia tego wyjątku w polskim prawie, sięga początków PRL. Dołączanych do rowerów silniczków niemieckich jak Sachs czy potem ich radzieckich kopii.
Splata się też z rozwojem polskich motorowerów po II wś. Ryś spełniał definicje posiadając pedały rowerowe, podobnie jego następca, uproszczony Żak.
A zastępujący obydwa Romet Komar utracił możliwość awaryjnego pedałowania dopiero wraz z wersją modelową 2350.
Warto też wspomnieć ciut wcześniej produkowane konstrukcje z Demokratycznej Republiki Niemiec, Simsona SR-1 i SR-2.
Ogółem wszystkie te maszyny ważyły około 45 kilogramów (Grubas "Ryś" 64 kg) i tryb "nożny" był zdecydowanie awaryjny.
(W simsonach niby ciut lżejszy jak w Polskich odpowiednikach ale i tak).
Jadąc z włączonym silnikiem te maszyny pozwalały osiągnąć ok 45-55 km/h, przy bardziej ekonomicznej jeździe zużycie paliwa wynosiło między 1.6 a 2.2 litra paliwa na sto kilometrów.
Moc oscylowała w okolicach 1.2 do 1.8 konia mechanicznego, pojemność baku w okolicach 6 litrów.
Temat byłby obecnie domeną miłośników historii motoryzacji gdyby nie dalekowschodnie zestawy konwersyjne do rowerów.
Taki "silnik spalinowy do roweru" kosztuje obecnie ok 800-1000 pln.
Opinie są różne, od chwalenia ich solidności po "strugane z chińskiej marchwi".
Ciężko coś w tym wyłapać i chyba dużo zależy od egzemplarza.
Trzeba też uważać bo niektórzy sprzedawcy nie wiedzą co mają w ofercie.
Zamówiony silnik 50 cm3 okazuje się 80tką.
Teoretycznie nielegalną.
Do tego według niektórych częściej trapionej przez typowe dla tych silniczków awarie które starszym przypomną czasy komarka. (Ścinanie klinów prądniczki itd)
50tki wydają się mieć więcej pozytywnych opinii.
Konwersja waży ok 10 kg, współczesny rower górski ok 13-17 kg.
Więc otrzymujemy odpowiednik "komarka" ważący poniżej 30 kg.
To waga zbliżona do roweru elektrycznego.
Tylko tutaj po przejechaniu 100 km dolewamy do baku kolejną butelkę 1.5-2 litry benzyny z olejem i jedziemy dalej zamiast szukać gdzie się naładować.
Cena też jest po stronie silnika spalinowego.
Zwłaszcza jeśli montujemy go do już używanego lub "rezerwowego" roweru.
Z drugiej strony e-bike jest cichszy.
Ale na co dzień chyba mniej bezpieczny, ogniwa w tanich rowerach elektrycznych nie są najwyższej jakości. Tak jak fabryczne ładowarki akumulatorów.
Internet jest zalany filmami z ich wybuchów a np w Nowym Jorku jest to istotną przyczyną pożarów.
Ostatnio mieliśmy też przypadek pożaru dużego magazynu w Gdańsku.
Paradoksalnie odrobiny benzyny z baku łatwiej użyć do szybkiego rozpalenia ogniska w niesprzyjających warunkach.
Podobnie w wypadku końca paliwa lub ciężkiej awarii silnika szybciej zdemontujemy konwersje, w czasie ewentualnej ewakuacji np po prostu ją wyrzucając.
I pedałując dalej bez martwego ciężaru.

Temat moim zdaniem dość ciekawy, nie tylko technicznie.
Pozwalający stosunkowo niewielkim kosztem podnieść funkcjonalność roweru do lekkiego motoroweru starszej generacji.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
DominikC
Posty: 104
Rejestracja: ndz 05 lis 2023, 10:34
Kontakt:

ndz 09 lut 2025, 14:00

W zakresie "rowerów z silnikiem wspomagającym" i ich pochodnych ciekawe są przykłady z zachodu Europy, gdzie np. Niemcy od drugiej połowy lat 60 stworzyli "mofy" czyli zdławione do 25km/h, a często uwstecznione motorowery. Przykłady to np. Simson SL1 czy rozliczne Herkulesy, którymi idzie jechać na pedałach nie tylko w akcie desperacji. Sama koncepcja montażu silnika w rowerze jest słuszna i rozsądna bo istotnie obniża wysiłek związany z pokonywaniem kilometrów i nagle rower staje się ekonomicznym środkiem codziennego transportu.
Ramzan Szimanow
Posty: 2538
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

ndz 09 lut 2025, 14:44

DominikC pisze:
ndz 09 lut 2025, 14:00
W zakresie "rowerów z silnikiem wspomagającym" i ich pochodnych ciekawe są przykłady z zachodu Europy, gdzie np. Niemcy od drugiej połowy lat 60 stworzyli "mofy" czyli zdławione do 25km/h, a często uwstecznione motorowery. Przykłady to np. Simson SL1 czy rozliczne Herkulesy, którymi idzie jechać na pedałach nie tylko w akcie desperacji. Sama koncepcja montażu silnika w rowerze jest słuszna i rozsądna bo istotnie obniża wysiłek związany z pokonywaniem kilometrów i nagle rower staje się ekonomicznym środkiem codziennego transportu.
Pomagało tu dalsze zbicie wagi dzięki wykorzystaniu lżejszej ramy i koła o mniejszych oporach toczenia jak w np SR-2.
Dopiero niedawno opony niektórych wyspecjalizowanych rowerów przerosły wymiarami te w komarku.
I też, są patenty jak ażurowe felgi itd by urwać trochę ciężaru.
Typowy, współczesny rower górski ma mniejsze opory toczenia jak Simson SR-2 czy nawet SL-1.
wojtek007
Posty: 81
Rejestracja: sob 24 lip 2021, 23:25
Kontakt:

ndz 09 lut 2025, 20:03

Swego czasu posiadałem taki rower typowy góral koła 24" przedni widelec resorowany i rama niestety moja była zbyt mała i nie dało się ustawić dobrze gaźnika by był pionie ale dało się jeździć. Ogólnie temat ciekawy wart rozważenia ale, przy braku paliwa trzeba rozpiąć łańcuch łączący silnik z kołem silnik stawia dodatkowy opór przy pedałowaniu. Robią już taki rower trzeba zacząć go robić od zera albo od zera adaptować np. zamiast przykręcać zębatkę silnika do szprych koła można zastosować miejsce na tarcze hamulcową a hamulce założyć V-brake dodatkowo założone hamulce muszą być mocne i nie zawodne np. hydrauliczne, można znaleźć też "skrzynie biegów" zestaw niestety cena równa się cenie silnika a nawet jest wyższa (https://pl.aliexpress.com/i/32988721933.html - przykład) a można też przerobić ramę co da możliwość założenia tego bez wkręcania dodatkowych śrubek itp , pro po śrubek warto je co jakiś czas sprawdzić stosować kleje do śrub itd, można dołożyć inny napinacz łańcucha , szarpak zamiast palenia na rozruch to tak na szybko co przyszło mi do głowy ogólnie kiedyś wrócę do tematu ale wtedy zacznę projekt od 0 kupując oddzielnie ramę itd , na yt można znaleźć filmiki o montażu i naprawie takich silników
Ramzan Szimanow
Posty: 2538
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

ndz 09 lut 2025, 23:45

wojtek007 pisze:
ndz 09 lut 2025, 20:03
można znaleźć też "skrzynie biegów" zestaw niestety cena równa się cenie silnika a nawet jest wyższa (https://pl.aliexpress.com/i/32988721933.html - przykład) a można też przerobić ramę co da możliwość założenia tego bez wkręcania dodatkowych śrubek itp , pro po śrubek warto je co jakiś czas sprawdzić stosować kleje do śrub itd, można dołożyć inny napinacz łańcucha , szarpak zamiast palenia na rozruch to tak na szybko co przyszło mi do głowy ogólnie kiedyś wrócę do tematu ale wtedy zacznę projekt od 0 kupując oddzielnie ramę itd , na yt można znaleźć filmiki o montażu i naprawie takich silników
Solidne punkty pozwalające na rozbudowę projektu. "Skrzynia biegów" swoje kosztuje, ale szarpak to poniżej 40 pln.
Z ramą niestety, dużo zależy od danego roweru. Jak to wlezie.
A dorobienie mocowań byłoby przydatne.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Transport”