mar_kow pisze: ↑ndz 25 wrz 2022, 20:13
Dużym nożem metodą pobijania można ciąć z powodzeniem całkiem grube polana nawet w ograniczonej przestrzeni (gęste krzaczory). Dużą maczetą to tylko dużo machania a mizerny efekt...
Maczetą takie krzaczory po prostu paroma cieciami ciut przerzedzasz. Suche akurat na rozpałkę wtórną po rozdrobnieniu.
Na upartego normalną maczetą też idzie z powodzeniem batonować. Co prawda "pobijak" szybko się zużywa ale dzięki kątowi ostrza to idzie w drewno. Testowałem kiedyś z ciekawości na SFK.
Tyle że jak było miejsce na zamach pobijakiem z gałęzi to i na analogiczny krótkim karczownikiem.
@BowHunter osobiście nie lubię roboty dużym nożem o grubym ostrzu. Na równi z mini siekierkami z króciutkim styliskiem.
Testowałem Condora Hudson Bay, Trackera pewnego nie lubianego w środowisku nożoroba, bagnet od AKM.
Do dużego noża i tak trzeba drugi, mniejszy.
A robotę "dużego" z wyjątkiem dzielenia tusz dużych zwierząt zrobi szybciej i sprawniej krótki tasak leśny. Wagi takiego dużego noża.
Jest przy tym bardziej płaski i jakby wygodniej się nosi.
Brzeszczot 610 mm czy dłuższy plus dwa gwoździki do mocowania improwizowanego kabłąka to już inna klasa jak te rozkładane piłki.
Specyficzne narzędzie, akurat do uzupełnienia solidnej siekiery zimą.