No OK. W związku z wielokrotnymi pytaniami co zrobić gdy... Chciałbym przedstawić Wam skuteczność wybranych palników, w zagotowaniu jednego litra wody w warunkach domowych, wykorzystując do tego powszechnie znane nam garnki z wielowarstwowym dnem. Technologia, wygoda, a także trend doprowadził do tego, że coraz częściej odchodzimy od starych, dobrych sprawdzonych narzędzi na rzecz nowocześniejszych. Aby ciepło równomiernie rozchodziło się po dnie, umieszcza się w nim odpowiednie wkładki z materiałów, które lepiej przewodzą ciepło, takich jak aluminium czy miedź. Dzięki temu prawdopodobieństwo przypalenia czy wygotowania potrawy znacznie się zmniejsza. To tak zwane dno akutermiczne, to opatentowana kompozycja warstw specjalnego stopu aluminium oraz stali chromowo-niklowej, która doskonale przewodzi i akumuluje ciepło, zabezpiecza gotowane potrawy przed przypaleniem, a naczynia przed zużyciem. Niestety nijak się mają do użycia z kuchenkami awaryjnymi. Podwójne dno sprawia, że płomień musi nagrzać nie tylko jedną warstwę, ale także i kolejną by w końcu przebić się ciepłem do wody. Dlatego w sytuacji wymagającej sięgnięcia po palniki awaryjne dobrze byłoby korzystać także z najlepiej współpracującymi z nimi naczyniami. Niestety wielu w natłoku nagłej próby zapewnienia sobie samowystarczalności, widząc kuchenkę ekspedycyjną nie zastanawia się co dalej i kupując ją mają w zamyśle, że będzie pracować tak jak ich płyta indukcyjna, czy gazowa. Niestety nie jest tak, gdyż oprócz palników gazowych kuchenki awaryjne nie są w stanie ogrzewać równomiernie powierzchni z tą samą siłą. Dlatego też zainspirowany wielkiemu rozczarowaniu w pewnej społeczności, że taka rozbieżność w ogóle istnieje, postanowiłem przeprowadzić kilka testów. Korzystając z rożnych palników, próbowałem zagotować 1 litr wody w dwulitrowym garnku z podwójnym, metalowym dnem z wkładem aluminiowym. Podszedłem do tego jak typowy mieszczuch, który nie będzie przecież kupował nowych garnków bo już ma, a palnik to palnik.
- I Tak więc oto na pierwszy ogień poszły kuchenki spirytusowe. Jak okazało się odległość ma niesamowite znaczenie. W mojej starej kuchence na paliwo płynne, odległość od palnika do dna wynosi prawie 4cm, czyli dokładnie 3 cm i 6mm. Jako paliwa użyłem denaturatu 85%. Choć początkowo myślałem, że jest to co najwyżej 70% bo miał dość słaby start. Czas jaki woda potrzebowała na zagotowanie to 50 minut. W tym czasie palnik pożarł 70 ml paliwa.
- Drugą kuchenką była również spirytusowa od MilTeca z tym ich zabawnym składanym trójnogiem. Na tym palniku woda zaczęła wrzeć już po 33 minutach. Na czas z pewnością miła wpływ odległość od palnika do dna. Tutaj wynosiła ona nieco ponad 2 cm (ok 22 mm). Używałem dokładnie tego samego denaturatu jako paliwa co wyżej.
- Trzecią kuchenką była składana duża od firmy Esbit. Tutaj jako paliwa użyłem dwóch dużych kostek dedykowanego paliwa. Czas gotowania wody nie przekroczył 8-miu minut.
- Jako czwarty sposób poszło w ruch paliwo żelowe w kostkach. Tego oto "napędzacza" zużyłem dwie kostki, by zagotować wodę w przeciągu jednej godziny.
- Ostatnia metoda był palnik gazowy na butle / kartusze. Zdołał on doprowadzić wodę do wrzenia w czasie 10 minut.
Najdłuższą a jednocześnie najdroższą metodą okazało się używanie paliwa żelowego w kostkach. Koszt zagotowania wody
wyniósł 6 zł. Używanie kuchenki na paliwo stałe Esbita wraz z dedykowanym zasilaniem do zagotowania 1 litra wody wygenerowało koszta w wysokości
4 zł i 25 groszy. Obie kuchenki spirytusowe, mimo iż o odmiennych czasach zagotowań wygenerowały te same czasy i to samo zużycie paliwa. Koszt zatem w obu przypadkach stanął na poziomie
56 gr. Palnik gazowy ogarnął temat w 10 minut i taki wyczyn kosztował
63 gr.
Jak zatem widać najlepszym wyborem cena / czas jest stosowanie palników gazowych. Pozwalają one szybko zagotować wodę niskim kosztem. Na rynku jest cała masa palników / kuchenek gazowych.
gotowanie.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.